22-03-2011, 23:10
Mhm, coraz ciekawiej sie robi jak widzę, a to dobry powód, by włączyć się do rozmowy i polecić kilka tytułów od siebie. Postaram się stopniować napięcie.
Rocky Horror Picture Show- genialna muzyka, świetne poczucie humoru, mnóstwo kontrolowanego kiczu, Tim Curry w obcisłych strojach i mdlejąca co chwilę Susan Sarandon. A rzecz jest o Franku transwestycie, który bardzo chce sobie stworzyć kochanka doskonałego.
Idioci- miejscami niezwykle zabawna nie-komedia mistrza Larsa von Triera o przypominającej sektę grupie, której członkowie, uciekając przed światem, udają psychicznie chorych. Film zrobiony w ascetycznej, dokumentalnej niemal formie, z kilkoma scenami niemal hard porno jako bonus. Chyba nigdy nie widziałem czegoś tak wstrząsającego i śmiesznego zarazem.
Święta Góra- hipnotyczna jazda na krawędzi, pełna metafizyki, tarota, filozofii różnorakiej, mocnych scen przemocy i wszechobecnej symboliki. Słowem groteska, Jezus na czele 12 prostytutek, mnóstwo obrzydliwości, maszyny seksualne i Alejandro Jodorowsky
I jeszcze chciałem powiedzieć, że dobry holiłud nie jest zły, a Bergmana to się ogląda od początku do końca, bez odrywania oczu od ekranu. I jeszcze chętnie obroniłbym Aronofsky'ego przed Artychrystem, ale po co offtopować Swoją drogą- niezły gust, kolego Artychryście, muszę przyznać (Aronofsky'ego jednak wybaczę)
Rocky Horror Picture Show- genialna muzyka, świetne poczucie humoru, mnóstwo kontrolowanego kiczu, Tim Curry w obcisłych strojach i mdlejąca co chwilę Susan Sarandon. A rzecz jest o Franku transwestycie, który bardzo chce sobie stworzyć kochanka doskonałego.
Idioci- miejscami niezwykle zabawna nie-komedia mistrza Larsa von Triera o przypominającej sektę grupie, której członkowie, uciekając przed światem, udają psychicznie chorych. Film zrobiony w ascetycznej, dokumentalnej niemal formie, z kilkoma scenami niemal hard porno jako bonus. Chyba nigdy nie widziałem czegoś tak wstrząsającego i śmiesznego zarazem.
Święta Góra- hipnotyczna jazda na krawędzi, pełna metafizyki, tarota, filozofii różnorakiej, mocnych scen przemocy i wszechobecnej symboliki. Słowem groteska, Jezus na czele 12 prostytutek, mnóstwo obrzydliwości, maszyny seksualne i Alejandro Jodorowsky
I jeszcze chciałem powiedzieć, że dobry holiłud nie jest zły, a Bergmana to się ogląda od początku do końca, bez odrywania oczu od ekranu. I jeszcze chętnie obroniłbym Aronofsky'ego przed Artychrystem, ale po co offtopować Swoją drogą- niezły gust, kolego Artychryście, muszę przyznać (Aronofsky'ego jednak wybaczę)
"I don't have to sell my soul,
he is already in me"
he is already in me"