21-12-2014, 20:08
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 21-12-2014, 20:10 przez sithisdagoth.)
Jakiś czas temu obejrzałem (dwukrotnie!) "Przez Ciemne Zwierciadło" ("A Scanner Darkly") - na podstawie powieści Philipa K. Dicka. Film zdecydowanie nie pozbawiony wad i wykonany w technice, która niektórych przyprawić może o ból głowy. Mimo wszelkich niedoskonałości jest to jednak dzieło, które posiada "to coś", jest w nim pewien urok, i magia. Specyficzny sposób odbioru - zarówno poprzez zmysły jak i umysł - który wymusza na widzu wywołał na mnie ogromne wrażenie. Zarówno forma jak i treść bardzo przypadła mi do gustu. Twórcy udowodnili, że można potraktować tematykę antynarkotykową w sposób zrównoważony, nienachalny i bez popadania w skrajności, nie szokując przy tym drastycznością i tanim naturalizmem.
Da się odstraszyć widzów od niebezpiecznych używek nie posuwając się przy tym do śmieszności w stylu "Requiem dla snu"!? Da się! - brawa za to.
Da się odstraszyć widzów od niebezpiecznych używek nie posuwając się przy tym do śmieszności w stylu "Requiem dla snu"!? Da się! - brawa za to.
I don't mean to sound bitter, cold, or cruel, but I am, so that's how it comes out.