Moja Walentynko, mój Walenty...
#36
Byle nie zasnąć. Powiedz mi coś, czego nie wiem. Pierdolisz. Oni i tak wszystko widzą. Patrzą. Jeszcze jeden drink. Wypiłabym więcej. Siebie. Ciebie. I nie możesz oderwać oczu. Korki strzelają od musującego szampana. Spróbuj. Myśli buzują w głowie...
Zabierz mnie stąd. Gdzieś w aksamitną miękkość hotelowych podziemi. Pachniesz tak, jak nie powinieneś pachnieć. Słowa, których nie potrafisz wyszeptać stają się zdaniami, które chcesz wykrzyczeć. Pragnień jest już za dużo. Dotknij mnie. Zbyt długo mnie nie było. Zbyt dużo marzeń. Wrzące sny nawarstwiły się na brzegach koronkowych majtek. Musisz je stamtąd zlizać. Zdążyć przed świtem. Seks rozwieszony pomiędzy jedną skronią a drugą. Otumaniona jak szczeniak. Patrz jak płonę. Patrz, jak moje biodra kołyszą się, gdy idę do Ciebie na czworakach, wzdłuż puszystego, białego dywanu. Rock'n'Roll.Staję się niczym nieregularnie połamana tabliczka mlecznej czekolady. Rozpuszczam się przy końcach. Pokażę Ci jak sięgnąć głębiej.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Moja Walentynko, mój Walenty... - przez potisz - 03-02-2018, 18:27
RE: Moja Walentynko, mój Walenty... - przez Miranda Calle - 11-02-2018, 02:21

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości