Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gniazda. Naznaczeni przez Tyche
#13
Kolejny krótki fragment.

6

Kolejne dni minęły na bezskutecznej nauce. Rose, pomimo wsparcia Anne, nie mogła opanować telepatii, nie potrafiła się porozumiewać tą metodą. Nie poznała żadnych możliwości swojego umysłu, poza jedną. Czytała szybciej niż pozostałe i potrafiła wykorzystywać zdobytą wiedzę. Powróciła do medycyny, toczyła konstruktywne dysputy z Anne, ale i tu, pomimo ogromnej wiedzy, nie potrafiła wykorzystać jej w praktyce. Wiedziała, jakiemu urazowi uległa jej stopa, wiedziała, co zrobił Jack, ale nie miała pojęcia, jak to osiągnął. Anne jej tłumaczyła, ale bez efektu. Dokładnie opisała działania Jacka, stwierdzając jednocześnie, że praktycznie uzdrowił ją w ciągu kilku sekund, a reszta to było maskowanie podjętych działań. Wiedziała, że została przez niego zmanipulowana, ale tak, aby sama podjęła decyzję o ponownym przyjściu do ich oazy, a tutaj już czekały dziewczyny, dla których był to bardzo stresujący okres. Wszystkie rzuciły się na nią, aby poczuć różę, pomimo że Jack prosił je o zachowanie ostrożności. Nie zawsze go słuchały, nigdy nie miał do nich pretensji o brak zdyscyplinowania. Gdy go pytały o tę wyrozumiałość, odpowiadał: „Przecież jestem niesłychanie spokojnym człowiekiem”. Przyciskany stwierdzał: „Jesteście mądrzejsze ode mnie i wiecie, co robicie”. Tymi słowami kończył dyskusje.
Rose zgłębiała również wiedzę będącą główną specjalnością Zeni. Któregoś dnia podczas wspólnych pogaduszek w salonie zapytała ją o okoliczności poznania Jacka. Zeni nie od razu odpowiedziała, chwilę się zastanawiała, a następnie streściła Rose koleje swojego życia. Gdy rozpoczęła swoją opowieść, Anne i Monica usiadły obok niej.
– No cóż, urodziłam się w slumsach. Moi rodzice byli narkomanami. Odkąd tylko pamiętam, zawsze czułam smród palonego cracku czy innego świństwa. Gdy tylko nauczyłam się chodzić, często spędzałam noce poza domem, na ulicy. Tam też upadłam na pręt. Jacyś przechodnie zawieźli mnie do szpitala. Zobaczyłam wtedy inny świat. Długo pamiętałam obraz czystych sal i zadbanych ludzi. Mając cztery lata, grzebałam w śmietnikach w poszukiwaniu książek, gazet, wszystkiego, co mogłam przeczytać, bo już wtedy nauczyłam się czytać. Uciekałam z domu i biegłam do państwowej szkoły. Uczyłam się bardzo dobrze, pierwsze cztery klasy zrobiłam w dwa lata. Nauczyciele nie mieli ze mną żadnych problemów, nie zachodziła konieczność wzywania rodziców. Na wywiadówki chodził znajomy kioskarz, który z czasem stał się właścicielem księgarni. Był dla mnie dobry i dużo mi pomógł. Gdy skończyłam dwanaście lat, ojciec zaprowadził mnie do burdelu. A że byłam zgrabna i śliczna, dostał całą stówę. Ja przeżyłam koszmar. Przez trzy dni gwałcił mnie jeden z goryli burdelmamy. Potem kolejny, bo pierwszy miał nadgryziony członek. Nie odczuwałam bólu, potrafiłam się wyłączyć. Trwało to miesiąc. Gdy zniknęły siniaki i opuchlizna, zaprowadzono mnie do pokoju, w którym siedział jakiś obleśny typ. Obsłużyłam go dość fachowo – tyle już mnie nauczyli. Nie miałam żadnych możliwości ucieczki, pomimo że wielokrotnie próbowałam. Pilnowano mnie dokładnie – byłam przecież żyłą złota. Po dwóch latach przewieziono mnie w obstawie dwóch goryli na cmentarz i pokazano grób rodziców – zaćpali się pół roku wcześniej. Powiedziano mi, że jeżeli będę próbowała kolejnych ucieczek, spotka mnie taki sam los. Na czternaste urodziny dostałam swój pokój z kablówką. Mogłam oglądać niektóre programy. Oglądałam wszystkie te, które przedstawiały przemoc – nie interesowała mnie sama przemoc, lecz sposoby obrony. Intensywnie ćwiczyłam wszystkie sztuki walki. Rok później sprawdziłam swoje możliwości. Pisano wtedy, że porachunki gangów zakończyły się krwawą jatką w domu schadzek. Co ciekawe, wszystkie dziewczyny zniknęły. Skomentowano to – „przejęciem personelu przez konkurencyjny gang”. Prawda wyglądała inaczej. Wyprowadziłam się z miasta i przeniosłam tutaj. Gdy opuszczałam burdel, sejf został ograbiony. Właściciele mieli pecha, gdyż zginęła kasa całego gangu, którą tam przechowywano. Te dwieście pięćdziesiąt tysięcy pozwoliły mi na wynajęcie skromnego mieszkania i podjęcie nauki w szkole średniej. Nie miałam żadnych dokumentów, zdawałam egzaminy testujące. Przygotowywałam się do nich miesiąc. Zdałam do przedostatniej klasy. Po roku byłam absolwentką i rozpoczęłam studia na wydziale inżynierii. Nie mogłam iść na uczelnię wojskową – prześwietliliby moją rodzinę. Wybrałam zbliżony kierunek. Zawsze byłam ostrożna, dlatego też dowiedziałam się, że szuka mnie jakiś facet. Nie wiedziałam, jak wygląda ani dlaczego mnie szuka. Podejrzewałam, że to ktoś z mafii, i niestety miałam rację. Gdy wracałam z zajęć, zaatakował mnie goryl, któremu wcześniej prawie odgryzłam przyrodzenie. Nie miałam z nim szans, chociaż przez kilka chwil dzielnie walczyłam. Gdy wydawało mi się, że to już koniec, gość nagle padł. Nie wiem, co mu się stało. Po prostu leżał i nie oddychał. Poobijana wróciłam do domu. Pod drzwiami stał kolejny typ. Już miałam go zaatakować, ale szybko się odwrócił i uśmiechnął. Był to całkiem inny uśmiech, nigdy takiego nie widziałam. Był szczery, promienny. Stałam, jak wryta. „Jestem Jack – powiedział. – Szukałem cię, bo mam dla ciebie propozycję. Potrzebuję kogoś, kto zna się na giełdzie”. Ja na to: „Pomyłka, nigdy nie zajmowałam się giełdą, nawet nie wiem, co to jest i z czym to się je”. „Wiem, ale wiem też, że doskonale sobie z tym poradzisz. Kilka lekcji i będziesz najlepszym maklerem giełdowym w kraju”. Przeszedł od razu na ty, do tego byłam przyzwyczajona, lecz ten uśmiech, ta szczerość i pewność jego wypowiedzi zaintrygowały mnie. „Często bywasz w bibliotece, będę tam jutro o dziewiątej rano – powiedział. – Przyjdź, porozmawiamy”. Podał mi chusteczkę i odszedł. Nazajutrz byłam w bibliotece wpół do dziewiątej. Obserwowałam wszystkich wchodzących. Dwie minuty przed dziewiątą wszedł i od razu skierował się do mnie. Podał mi rękę, wyciągnęłam swoją, gdy mnie dotknął, uśmiechnął się. To był pierwszy dotyk mężczyzny od kilku lat, więc nie zdziwisz się, że targały mną inne odczucia i nie poczułam owego dreszczyku. Od razu przystąpił do nauki. Otworzył laptop, który przyniósł ze sobą i pokazał mi, o co chodzi. Po paru godzinach wiedziałam, co to giełda. Nie minęło parę dni naszej wspólnej nauki, a miałam, jakie takie pojęcie o akcjach. Gdy patrzę na to teraz, to dochodzę do wniosku, że użył wtedy wszystkich swoich możliwości, aby nauczyć mnie w tak krótkim czasie. Musiało mu się śpieszyć. Summa summarum po tygodniu udostępnił mi swoje akcje wartości okrągłego miliona i poprosił o pomoc. Przerwałam studia i zajęłam się giełdą. Po miesiącu mieliśmy na koncie dwa miliony. Jack poinformował mnie, że od tego czasu sprawy finansowe należą do mnie, a on będzie tylko wydawał kasę. Po kolejnym miesiącu wydawaniem miałam się zająć sama. Wtedy byłam już w nim zakochana. Nie wiedziałam, co to miłość, ale to wiedziałam. Nie minęły trzy miesiące, gdy przyprowadził mnie tutaj. Pokazał nasz dom. Zobaczyłam wszystkie pokoje i pamiętam moje pierwsze wrażenie: „To jest burdel. Gdy na niego spojrzałam, zobaczyłam przerażenie w jego oczach. Wtedy zdałam sobie sprawę, że chyba nie wiedział, co mnie w życiu spotkało. Myliłam się, dobrze wiedział, ale wtedy, jak to już powiedziałaś – maskował się. Poprosił, abym usiadła i opowiedział mi swoją historię. Opowiedział wszystko, co wiedział o mnie – poznałam prawdę o nagłej śmierci goryla. On nie umarł, Jack go tylko wyprał z pamięci i na chwilę pozbawił przytomności. Przeprosił mnie za to, że się wtedy spóźnił. Wtedy też po raz pierwszy usłyszałam o was, moje kochane. A na koniec zapytał, czy możecie tu zamieszkać. On naprawdę mnie o to zapytał i na pewno nie naciskał w żaden sposób na moją decyzję. A więc wbijcie sobie do tych waszych pięknych, aczkolwiek pustych główek, że ja was tu przyjęłam, bo gdyby nie…
Nie było jej dane dokończyć zdania. Sąsiadki, które przez cały czas przytulały ją i głaskały po głowie, radykalnie zmieniły swoje nastawienie. W ruch poszły poduszki. Początkowy atak odniósł sukces, ale po chwili obie leżały na dywanie i błagały o litość. Zeni miała wolne najbliższe trzy dni, żaden dyżur jej nie dotyczył.
... ludzi poznawaj według paraboli, nie hiperboli ...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 02-11-2016, 20:19
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 07-11-2016, 10:52
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 08-11-2016, 09:37
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 09-11-2016, 09:00
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 10-11-2016, 10:09
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 12-11-2016, 21:33
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez BEL6 - 14-11-2016, 23:46
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 15-11-2016, 09:28
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez BEL6 - 15-11-2016, 12:53
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 15-11-2016, 20:00
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez BEL6 - 15-11-2016, 22:22
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 16-11-2016, 21:28
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez BEL6 - 17-11-2016, 11:14
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 17-11-2016, 12:17
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez BEL6 - 17-11-2016, 17:21
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 19-11-2016, 10:16
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 19-11-2016, 21:20
RE: Gniazda. Naznaczeni przez Tyche - przez burak - 20-02-2017, 23:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości