09-12-2015, 21:55
(01-12-2015, 23:19)Hakai napisał(a): Coram siedział po turecku w wełnianej piżamie, patrząc na mnie swoimi świdrującymi, błękitnymi oczami. Lśniły w słońcu odbitym przez opadające za oknem płatki śniegu. Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że białe okruchy przypominają bawiące się radośnie maleńkie, kryształowe dzieci. Ślizgały się w powietrzu wirując, trzymając za ręce. Niosący je wiatr przyniósł jednak nagły krzyk, gdy płatki z donośnym stuknięciem rozbiły się o szybę. Chyba dlatego nie dorastają.
Malarz nawet nie drgnął.
- To dzieci chmur i morza... A przynajmniej większość tutejszych tak twierdzi
Kocham.
Powiem tak: poprawiasz warsztat, jest coraz lepiej, coraz ciekawiej. Zobaczymy, czym nas zaskoczysz pod koniec tej opowieści.
„Poczułem podmuch powietrza wprawionego w ruch skrzydłem szaleństwa” - Charles Baudelaire