Łał. Też macie problemy.
"misiasta pretensjonalność"
No ale to właściwie tyle z metakrytyki. Można jeszcze się spierać o glupoty, typu używanie wyrazu "buźka" etc; ale w gruncie rzeczy wcale pomocne a słuszne uwagi, EIEsz Grzebać patykiem w cudzym dziele potrafisz, a ceni się to tu, ceni. Ze zrozumieniem bliźnich masz już jednak zaległości, mam wrażenie, doszukujesz się rankoru tam, gdzie go zwyczajnie nie ma. Zaręczam ci, że nikt się na ciebie nie razi, nie próbuje też się wymóżdżać, a ja nie piszę niniejszym "z błędami", żeby cię wziąć pod włos... No może trochę.
Nie jestem zwolennikiem puryzmu, choć lepiej, zwyczajnie korzystniej, jest znać różne warianty dla tekstu. Wiekszośc z nas ma bliżej do niepoprawności językowej, która nie tak wcale zawsze hańbi i kala, toteż odwrotny punkt widzenia, bardziej nienaganny (choć zawsze w jakimś tam stopniu dyskusyjny, niestety) może być już tylko mile widziany. Zresztą tak, jak każdy. I najgłupsza uwaga potrafić zwrócić baczenie na coś wcześniej przez nas zlekceważonego, a istotnego.
Osobiście, zastosowałbym się do tej listy korekt EIEsza prawie w całej długości. Krzywdy by tekstowi, ani stylowi mirka, nie zrobiły żadnej.
Ale serio - luźniej półdupki, kumy.
"misiasta pretensjonalność"
Cytat:Mądrzący się narrator wkurza po raz pierwszy. Mgła. Październik. Co tu pisać o naturze fizykalnej zjawiska? Przecież wszystko wiadomo. Jesień - nie ma rady na to.Ano guzik i pętelka. Jesień bywa różna, wiosną dzieci i igloo ulepią, bynajmniej nie z darni.
No ale to właściwie tyle z metakrytyki. Można jeszcze się spierać o glupoty, typu używanie wyrazu "buźka" etc; ale w gruncie rzeczy wcale pomocne a słuszne uwagi, EIEsz Grzebać patykiem w cudzym dziele potrafisz, a ceni się to tu, ceni. Ze zrozumieniem bliźnich masz już jednak zaległości, mam wrażenie, doszukujesz się rankoru tam, gdzie go zwyczajnie nie ma. Zaręczam ci, że nikt się na ciebie nie razi, nie próbuje też się wymóżdżać, a ja nie piszę niniejszym "z błędami", żeby cię wziąć pod włos... No może trochę.
Nie jestem zwolennikiem puryzmu, choć lepiej, zwyczajnie korzystniej, jest znać różne warianty dla tekstu. Wiekszośc z nas ma bliżej do niepoprawności językowej, która nie tak wcale zawsze hańbi i kala, toteż odwrotny punkt widzenia, bardziej nienaganny (choć zawsze w jakimś tam stopniu dyskusyjny, niestety) może być już tylko mile widziany. Zresztą tak, jak każdy. I najgłupsza uwaga potrafić zwrócić baczenie na coś wcześniej przez nas zlekceważonego, a istotnego.
Osobiście, zastosowałbym się do tej listy korekt EIEsza prawie w całej długości. Krzywdy by tekstowi, ani stylowi mirka, nie zrobiły żadnej.
Ale serio - luźniej półdupki, kumy.