13-04-2011, 15:09
Chyba jestem typowym samcem, bo w moich ulubionych grach chodzi głównie o radosny (lub mniej) mord :<. Ale nvm, and let's start:
1. S.T.A.L.K.E.R - Shadow of Chernobyl - za klimat, za pory doby, za zadania i NPC, za muzykę, picie wódy, za zacinającą się broń i za przeciwników, za to, że ta gra jest autentycznie trudna, wreszcie za samą elektrownię i rozbudzenie we mnie ogólnego zainteresowania Strefą.
2. GTA: SA - za klimat, możliwości, radochę, muzykę i rozmach. Za to, że daje chyba najwięcej godzin gry single, nie mówię już o multi. Za genialne głosy (Samuel L. Jackson rox), za wojny gangów i oddanie realiów początku lat 90.
3. Aliens vs. Predator - za to, że jako fan filmu Camerona mogłem w końcu postrzelać do obcych. Także za klimat, frajdę i strach. Grając jako mniejszy o wiele niż teraz kajtek pierwszy raz tę grę przeszedłem na godmode, bo tak się bałem zginąć.
4. Quake 2 - za multi, które do dziś nie chce mi wyjść z głowy. Za kolegów poznanych na scenie i za nocki/zloty + kupę wspomnień.
5. Diablo 2 - za wiele godzin wyjętych z życia, za radość z gry i ten pierwiastek, który sprawia, że ta gra to perełka, do której wracam do dziś.
Wyróżnienia:
Half-Life - za wyprowadzenie strzelanek z mroków labiryntów i kolorowych kluczy.
Gothic - za świat, który autentycznie żył, a gracz razem i w nim.
Legacy of Goku - . Jako zagorzały wyznawca RTL7 o 16, za to że pierwszy raz mogłem samemu dać po ryju Frezerowi i ferajnie.
Left 4 Dead - zombie. Zombie! ZOMBIE!
Tony Hawk Pro Skater - czyli pierwsza bezkrwawa - za granie z bratem na jednej klawie, gdy jeden drugiemu starał się na maksa przeszkodzić.
1. S.T.A.L.K.E.R - Shadow of Chernobyl - za klimat, za pory doby, za zadania i NPC, za muzykę, picie wódy, za zacinającą się broń i za przeciwników, za to, że ta gra jest autentycznie trudna, wreszcie za samą elektrownię i rozbudzenie we mnie ogólnego zainteresowania Strefą.
2. GTA: SA - za klimat, możliwości, radochę, muzykę i rozmach. Za to, że daje chyba najwięcej godzin gry single, nie mówię już o multi. Za genialne głosy (Samuel L. Jackson rox), za wojny gangów i oddanie realiów początku lat 90.
3. Aliens vs. Predator - za to, że jako fan filmu Camerona mogłem w końcu postrzelać do obcych. Także za klimat, frajdę i strach. Grając jako mniejszy o wiele niż teraz kajtek pierwszy raz tę grę przeszedłem na godmode, bo tak się bałem zginąć.
4. Quake 2 - za multi, które do dziś nie chce mi wyjść z głowy. Za kolegów poznanych na scenie i za nocki/zloty + kupę wspomnień.
5. Diablo 2 - za wiele godzin wyjętych z życia, za radość z gry i ten pierwiastek, który sprawia, że ta gra to perełka, do której wracam do dziś.
Wyróżnienia:
Half-Life - za wyprowadzenie strzelanek z mroków labiryntów i kolorowych kluczy.
Gothic - za świat, który autentycznie żył, a gracz razem i w nim.
Legacy of Goku - . Jako zagorzały wyznawca RTL7 o 16, za to że pierwszy raz mogłem samemu dać po ryju Frezerowi i ferajnie.
Left 4 Dead - zombie. Zombie! ZOMBIE!
Tony Hawk Pro Skater - czyli pierwsza bezkrwawa - za granie z bratem na jednej klawie, gdy jeden drugiemu starał się na maksa przeszkodzić.
Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubańczykom! Just call me F.