Otwórz usta swe szeroko.

[Hanzo]

Na kanapie leży ona - w fartuchu z poliestru, ćmiąc z wolna niemiecką cygaretkę.

Fu, niedobre to jest. Już lepsze zwykłe fajki.

- Masz moje pieniądze. - Roman słucha, wciąż przeczesując czarne włoski.

Ten zabieg jakoś do mnie nie trafił. Może "Roman słyszy", nie wiem sam.

wachlując strzepnięty szarpnięciem popiół, lądujący w jej rozbieganym oku.

Nastrojowe.

Kurczę, ale tekst. Szacun, stary. Opis strzelaniny jest tak oryginalny i wciągający, że aż brak słów. Całość skojarzyła mi się z "Bonnie i Clyde", ale ten ostrzał pokoju w finale to wisienka na szczycie tortu.

Podkreślę jeszcze raz: niezwykle oryginalna miniatura, zabawa słowem. Zostawiam piątkę, niech zaciekawi innych.