Via Appia - Forum

Pełna wersja: Otwórz usta swe szeroko.
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Jabol, ser pleśniowy i kasza gryczana. Motel "Bezik" na trasie Dobiegniew-Człopa, pokój dwuosobowy. Na kanapie leży ona - w fartuchu z poliestru, ćmiąc z wolna niemiecką cygaretkę. Co rusz puszcza dymek, a z ust jej czerwonych dochodzi go przyjemny oddech. "Romciu," nadal myśli, "a może byśmy tak..." ponownie babrze filtr, "Romciu..."
Roman siedzi, a pod nim trzeszczy wiklina. Siedziska są dwa - na drugim oparł nogi. Przelicza. Koszulę ma rozpiętą i spogląda na swój siny paluch. "Puchnie wciąż", zauważa w milczeniu.
- Mamy sto trzydzieści pięć tysięcy złotych. - Drapie się po piersi. - Jutro wracamy.
- Ale Romciu, jakie jutro? - Słychać nagłe szczekanie psów. - Chodź. - Szczekanie nasila się. Dzwoni telefon. "Nie odbieraj," mówi głos, "nie odbieraj", myśli ona. On odbiera.
- Kto mówi?
- Masz moje pieniądze. - Roman słucha, wciąż przeczesując czarne włoski.
- To zależy kto mówi - odpowiada wolno.
Patrzy na jej podgięte kolana. Ona rozchyla usta, najeża się, spina pośladki. Fartuszek zjeżdża z gracją, przystaje przy ogonowej kości - zahacza falbanką z bawełny.
- Wywęszą cię - tli się zdanie ze słuchawki. - Zaszedłeś im za skórę.
- A ty nadepąłeś mi na odcisk - kwituje. Bawi się guziczkiem między kciukiem a palcem środkowym. - I może nie wywęszą, wiesz, nie wszyscy capią tak jak ty. - Rozmówca grzmi niezrozumiale. - Tracisz darmowe minuty. - Roman przyciska czerwony przycisk i dodaje w jej kierunku. - Ubieraj się.

Wnet słychać świst tłumionego strzału z krótkiej broni palnej. Leci w górę drewniana lampka z nieprzesadnie zakurzonym abażurem, a ledwie gdy szkiełko szyby zdąży zagrać na żebrach kaloryfera, ta spotyka w locie pilota - zerwanego w tany po strzale numer dwa. Opada powoli zgięte wpół kolanko pięknej damy, za nim karpyśnie wzlatują papierowe banknoty, wachlując strzepnięty szarpnięciem popiół, lądujący w jej rozbieganym oku. Wyrazy twarzy, bez wyrazu, spanikowane wyrazy, lecą - obok kubka, ten zaś goni rykoszet po strzale piątym, odkąd ruszył sam przy czwartym. Sześć - dolicza dziurka w firanie, powiewając do biodra sytuacji, które rzuca się na lewo, puszczając prawą pocisk numer siedem (pozostała jedna kula - liczy świsty niewiasta uwinięta za łożem), po czym osiem - wyrwa w tynku... wtem wybucha krzykiem ona - "bij go teraz! Lećże Roman!" - strach rozbity u mężczyzny, mięśnie w pogoń się rzucają, łapie klamkę, w dół pociąga i otwiera - w drzwiach pojawia się Niewielka. Z góry postać obejrzana, przypomina prędzej panią, niż wątłego mości pana.

- Powiedz "A" - prosi Romana.
- "A" - mówi Roman i wielka plama z rozbryzłych kropel wcześniej stworzona, ląduje na kremowej pościeli. Przewraca się wino, powoli upada i miesza się z brunatną cieczą. Zostały dwie one i będzie rozmowa.
Cytat:Na kanapie leży ona - w fartuchu z poliestru, ćmiąc z wolna niemiecką cygaretkę.
Fu, niedobre to jest. Już lepsze zwykłe fajki.Big Grin

Cytat:- Masz moje pieniądze. - Roman słucha, wciąż przeczesując czarne włoski.
Ten zabieg jakoś do mnie nie trafił. Może "Roman słyszy", nie wiem sam.

Cytat:wachlując strzepnięty szarpnięciem popiół, lądujący w jej rozbieganym oku.
Nastrojowe.Big Grin

Kurczę, ale tekst. Szacun, stary. Opis strzelaniny jest tak oryginalny i wciągający, że aż brak słów. Całość skojarzyła mi się z "Bonnie i Clyde", ale ten ostrzał pokoju w finale to wisienka na szczycie tortu.

Podkreślę jeszcze raz: niezwykle oryginalna miniatura, zabawa słowem. Zostawiam piątkę, niech zaciekawi innych.Smile
He he, myślałam, że to będzie tekst typu "Kiepski"(serial)
Tutaj nagle się pojawia broń palna(odrzuciło mnie) Potem wszystko się wywróciło(jak kieszeń)
Narracja niezła, nie jakaś świetna, ale dobra. Początek mi się podoba, a potem z górki na zbity pysk..
Jednak widać, że to nie kwestia tego, że jest złe, tylko miałam ochotę na inny koniec.
Komuś innemu pewnie się spodoba bardziej(u mnie są skoki ściegu). 4/5
No to powiedz, Piramidko, jaki jest Twój wymarzony koniec? Na jaki miałaś ochotę? Jak zrobić śliczny dzióbek ze zbitego pyska? Wink
Oh, zaskoczyłeś mnie(miło)
Powiem tak, każdy kij ma dwa końce, a ludzie mówią, jak mówisz "A", to powiedz i "B".
Vysogocie chyba absurdu, ale w stylu: "Będzie dobrze, to tylko farba, a kulki były czereśniami"
Jutro tu wrócę...

EDIT: Ale ogólnie tworzy definicje, bym dała pełen pakiet, to musi się świecićWink