25-10-2015, 22:13
...regulamin czytałem... rzeczywiście, fascynująca lektura.
Wszystkim Uczestnikom Literackiej Drogi Szczepan ukłon składa i cieszy się, widząc sporo znajomych "twarzy".
Stary jestem. Niewielki zagubiony świat przemierzający odmęt niepewności, takoż postrzegam jako człowiek stary. Wiele lat temu podobne myśli strach obudziłyby we mnie, ale nie, to wcale nie jest takie złe. Co jakiś czas walę głową w mur. Mur się wali (jak dostatecznie długo postukasz, to każdy mur runie), ja przechodzę na drugą stronę i zastanawiam się, co robić w sąsiedniej celi.
Widziałem wschód słońca nad Kornutami, widziałem chmurny taniec mgieł nad doliną Terebowca, widziałem milion słońc, jak tańczyły w lustrach Stawów Gąsiennicowych. Trzeba pisać. Wicher w koronach beskidzkich buków od wieków opowieści swoje szumi, a tego, co szumi, zapomnieć nie sposób.
Wszystkim Uczestnikom Literackiej Drogi Szczepan ukłon składa i cieszy się, widząc sporo znajomych "twarzy".
Stary jestem. Niewielki zagubiony świat przemierzający odmęt niepewności, takoż postrzegam jako człowiek stary. Wiele lat temu podobne myśli strach obudziłyby we mnie, ale nie, to wcale nie jest takie złe. Co jakiś czas walę głową w mur. Mur się wali (jak dostatecznie długo postukasz, to każdy mur runie), ja przechodzę na drugą stronę i zastanawiam się, co robić w sąsiedniej celi.
Widziałem wschód słońca nad Kornutami, widziałem chmurny taniec mgieł nad doliną Terebowca, widziałem milion słońc, jak tańczyły w lustrach Stawów Gąsiennicowych. Trzeba pisać. Wicher w koronach beskidzkich buków od wieków opowieści swoje szumi, a tego, co szumi, zapomnieć nie sposób.