08-10-2012, 21:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 08-10-2012, 21:57 przez Piramida88.)
No i mamy wierszyk. Na dobranockę będzie chyba w sam raz. Troszkę takiego wliczania. Myślę, że każdy zrozumie o co w nim chodzi. Sytuacja jest prosta, banalna, zwyczajna, tylko dlaczego... podmiot liryczny czuje się najpierw poniewierany(to raczej silne emocje), a potem nagle ogarnia go stagnacja?
Tak w ogóle wiatr kojarzy się z ruchem, klaskanie również. Nie pasuje to do nagłego bez stanu, ponieważ burzy obraz wiersza.
Najpierw kładzie pod łózko, wiąże kokardkę, i jeszcze zdąży odstawić na półkę. Poplątane troszku. Wiem co masz na myśli, ale inaczej bym to ujęła.
Jeśli strofy mają się łączyć, to stagnacja z oklaskami nie współgra IMO.
Teraz tylko pociągnąć za sznurek, i niech poleci melodyjka.
Nie było aż tak źle, przynajmniej przesłanie jest jasne, i budowa moim zdaniem też w porządku: 2/5
Tak w ogóle wiatr kojarzy się z ruchem, klaskanie również. Nie pasuje to do nagłego bez stanu, ponieważ burzy obraz wiersza.
Cytat:złapał
schował pod łóżko
łzy emocje śmiech
zawiązał kokardkę
położył na półce
zabronił oddychać
Najpierw kładzie pod łózko, wiąże kokardkę, i jeszcze zdąży odstawić na półkę. Poplątane troszku. Wiem co masz na myśli, ale inaczej bym to ujęła.
Cytat:tłucze się porcelana
a pajace szepcą z ironią
usta zastygają
a dłonie klaszczą
w stagnacji
Jeśli strofy mają się łączyć, to stagnacja z oklaskami nie współgra IMO.
Teraz tylko pociągnąć za sznurek, i niech poleci melodyjka.
Nie było aż tak źle, przynajmniej przesłanie jest jasne, i budowa moim zdaniem też w porządku: 2/5