Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Los to nie wszystko.
#3
Cytat:Darła się, wpijając palce w burzę ciemnych włosów.
Zabrakło przecinka.

Cytat:Krzyk powoli przeradzał się w błagalny jęk, ten zaczynał cichnąć, marnieć, a gdy zdawało się, że cierpiąca zemdlała krzyk na nowo rozbrzmiewał pełnią sił.
Powtórzenie.

Cytat:- Już spokojnie, dziecinko. Wszystko będzie dobrze – powiedziała matczynym tonem, gładząc ją po dużym brzuchu.

Cytat:Alra szybko wzięła naczynie, nie pozwalając dziewczynie dokończyć zdania, rozwinęła tkaninę i wsypała zawartość do czarki.

Cytat:- To sproszkowane zioła – dodała spoglądając na Sarę, której wzrok badał niepewnie czarkę i jej zawartość. – Nie patrz na mnie jak ptaszysko postrzelone w kuper! – Zakołysała czarką i podała leżącej. – No, już spokojnie dziecinko. Wypij to. Dobrze ci zrobi.

Cytat:- Keyla, dziecinko, zaraz się zacznie. A ty – spojrzała na Sarę. - Masz to…
IMO błędny zapis dialogu.

Cytat:Patrzyła z niepokojem na dziecko w ramionach Alry, której tępy wzór tkwił w główce noworodka.
Powiem szczerze, że nie bardzo kumam wygląd tego noworodka.

Cytat:Ogień w palenisku smętnie pobłyskiwał, rzucając światłem na pełne niepokoju twarze.
IMO raczej rzucając światło.

Cytat:- Dlaczego na to pozwoliłaś? – stękał, ukrywając twarz w dłoniach.
Zabrakło przecinka, a ja dodatkowo dałabym czasownik dokonany Wink

Cytat:- Na pewno można było coś zrobić! To moje dziecko – mężczyzna podniósł głowę, po policzkach ciekły mu łzy. – Mogłaś przeczekać, już prawie świtało.
Błędny zapis dialogu.

Cytat:Nie wiem – skłamała. Bo w głębi wiedziała. Wiedziała, że ktoś zaczął interesować się dziećmi urodzonymi w noc Beritha. Bo w tę noc, mało które dziecko rodziło się żywe. Wiedziała, że jeśli już się urodziło miało w sobie ogromne pokłady dziwnej mocy. Sama ją poczuła. Wiedziała też, że to dziecko zostanie zabrane.
1. W głębi czego? Oczywiście można się tego domyślić, ale tak trochę kulawo wygląda zdanie.
2. Zgaduję, że to zamierzone powtórzenia, ale i tak mi się nie podobają. Nastąpił tu swego rodzaju przesyt.

Cytat:Zapadła cisza. Zagęściła atmosferę. Swą dziwną, wibrującą mocą stała się nieznośna, ale nikt nie zebrał się aby ją przerwać.
IMO nie zrobisz klimatu stwierdzeniem, iż coś zagęściło atmosferę. Do tego trzeba czegoś więcej.

Cytat:Ojciec rzucił się do drzwi, próbując je zabarykadować małym zydelkiem.

Cytat:Nie mogła dłużej zwlekać. Wyjaśniła im, że zapewne dzieckiem zainteresował się jakiś czarodziej, chcący wyssać, dla swoich korzyści, jego energię. Wyjaśniła… prawie wszystko.
Powtórzenie.

Cytat:- Nie bójcie się – uśmiechnął się dobrodusznie, choć oczy miał zimne i okrutne.
IMO błędny zapis dialogu. Poza tym raz uśmiechnął się jest z małej, a raz z dużej litery...

Cytat:Nie czekając na odpowiedź, ciągnął dalej.

Cytat:Przerwali ją trzej strażnicy, którzy ruszyli w stronę dziecka. Czwarty nie ruszył się.

Cytat:- Stać! – czwarty żołnierz żwawo pomaszerował ku swoim konfratrom.
Znów zapis dialogu.

Cytat:Sara z dzieckiem na rękach, Keyla i Starsza, każda przedstawiał odmienną emocję.
Z tym zdaniem jest coś nie tak. Stawiam na literówkę.

Cytat:Las ogarniał mrokiem.

Kolejne wyrażenie, które mi się nie podoba.

Cytat:Nagle poczuła ból w stopie i momentalnie runęła, pociągając za sobą Sarę.

Cytat:Okno powiększało się, a postać wyraźniała.
Tu niby nie ma błędu, ale i tak mi się wyrażenie nie podoba.

Cytat:Stojący na stoliku kaganek, przygasł.

Cytat:Kolejny ciął go w szyje.
To też IMO trochę niefortunne.

Cytat:- On jest mój! – przeraźliwości tego głosu nie da się opisać w prosty sposób.
Znów zapis dialogu.

Cytat:W pobliżu dziecka pojawiła się biała poświata, eksplodująca światłością. Pochłaniającą całe pomieszczenie białym, nieprzeniknionym blaskiem.

Cytat:Nad pentagramem zalśnił czerwony owal, rozjaśniając pole walki.

Cytat:- Pani Alro, naprawdę nalegam… - głos Domira wydawał się jej odległy, taki nierealny
.
Błędny zapis dialogu.

To tyle jeśli idzie o łapankę. Lojalnie uprzedzam, że wszystkich błędów mogłam nie zauważyć. Jednocześnie za to przepraszam.

Kilka błędów znalazłam, ale mimo to styl jest całkiem, całkiem. Nie jest może zbyt powalający, większość zdań jest dość prostych, ale całość czytało się dość sprawnie. Myślę, że największą bolączką tego opowiadania jest to, że chciałeś opisać na raz, w dość małym objętościowo fragmencie poczynania zbyt wielkiej liczby ludzi. Zaowocowało to prawie całkowitym pominięciem ich warstwy uczuciowej, gdyż skupiłeś się głównie na tym, by zasygnalizować czytelnikowi, kto co zrobił/powiedział. Nie lubię tego w fantasy. Dlatego postacie wydają się mało realne. Jako czytelnik obserwowałam osobistą tragedię tej małej rodziny i osób im towarzyszących, ale nie ruszało mnie to. Było w tym za mało emocji.
Co do fabuły...
Po po przeczytaniu początku mam poważne obawy, iż będzie to kolejny twór z wybrańcem w roli głównej. Dziecko urodzone podczas magicznej nocy, samo jest magiczne, od razu zjawiają się źli ludzie, którzy chcą je skrzywdzić/zgładzić. Taki trochę Jezus w wydaniu fantasy. Tongue
Mam nadzieję, że w dalszej części fabuła będzie mniej sztampowa, a bardziej zaskakująca.
Ciągle się łudzę, że zaglądając do naszego działu fantasy, znajdę coś, co jest nastawione bardziej na analizę postaci, ich charakterów, gdzie magiczny świat jest tylko tłem. Twoje opowiadanie ma jeszcze szansę takie być, ale musisz przyłożyć się do postaci, bo sama akcją i ładnym opisem czytelnika nie przyciągniesz. Czytający musi zżyć się z bohaterami, muszą go obchodzić ich losy. Mnie jednak póki co nie obeszły.
Moim zdaniem akcja działa się trochę za szybko. Nie podoba mi się także zabieg z wprowadzeniem przyjaciela ojca, tylko po to by za chwilę zginął. Nie lubię takiego przedmiotowego traktowania i robienia z przypadkowych osób mięsa armatniego. Jeśli prześledzimy akcję tego fragmentu, to: pojawili się żołnierze, jeden natychmiast okazał się przyjacielem "rodziny" - pach nawet nie wiadomo, o co z nim tak naprawdę chodziło. Ja sama dopiero po chwili się zorientowałam, jak się mają sprawy, bo informacja o rzeczonej przyjaźni była bardzo szczątkowa i IMO troszeczkę naciągana, ale to tylko moje osobiste zdanie. Poświęca się i najprawdopodobniej ginie. To tyle o nim. kolejna postać, która dołączyła do dość dużego grona, mało wykorzystanych ludzi.

Mam nadzieję, że moja pisanina się do czegoś przydała.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Los to nie wszystko. - przez Quirinnos - 15-08-2011, 23:33
RE: Los to nie wszystko. - przez Kłapouchy - 20-08-2011, 16:10
RE: Los to nie wszystko. - przez Kassandra - 20-08-2011, 16:58
RE: Los to nie wszystko. - przez Quirinnos - 20-08-2011, 22:39
RE: Los to nie wszystko. - przez siloe - 22-08-2011, 17:25
RE: Los to nie wszystko. - przez Fiteł - 23-08-2011, 09:53
RE: Los to nie wszystko. - przez Donaldmaniak - 24-08-2011, 09:53
RE: Los to nie wszystko. - przez kubutek28 - 24-08-2011, 18:03
RE: Los to nie wszystko. - przez Marumba - 26-08-2011, 10:23
RE: Los to nie wszystko. - przez Szaden - 02-09-2011, 08:35
RE: Los to nie wszystko. - przez Quirinnos - 03-09-2011, 12:42
RE: Los to nie wszystko. - przez Sylwiamotyka - 14-09-2011, 12:58

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości