Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bo moje siostry...
#1
Może ktoś zerknie na pierwszy rozdział tego czegoś poniżej?


Bo moje siostry...
Rozdział 1


Urodziłem się w małej mieścinie, której nazwę przemilczę, nie jest bowiem godna wspomnienia.
Rodzina moja była niezwykle rozrosła, każdy jej członek, wyglądało na to, parzył się jak królik w ruji, choć bieda chytrze wdzierała się przez każdą najmniejszą nawet szparkę w domu, do jego zimnego wnętrza. Po ścianach, na których osiadł czarny grzyb, niemalże wchodzący nam do łóżek, lała się woda. Z okien płatami odłaziła stara farba, ukazując stare, gnijące drzewo. Ze ścian odpadał tynk, sufit przeciekał a kiedy padało, należało zamykać okna, ponieważ stare rynny nie były naprawiane już wieki, woda ściekała więc z każdej strony, po murach i trafiała wszędzie tylko nie do kanału...
Dwupokojowe mieszkanie było pogrążone w nieustającej ciemności, nie działało właściwie nic. Prąd, elektryczność to słowa używane przez nas niezwykle rzadko. Kiedy był prąd, to wyłącznie kradziony, mieszkanie bowiem było zadłużone w opłatach, dlatego zostaliśmy „odcięci”. Kiedy nie było, to były świeczki kradzione z grobów wieczorową porą. Od kopcących knotów gromnic, w domu było duszno, śmierdziało a ściany wyraźnie pociemniały. O malowaniu nie mogło być mowy, pieniędzy nie było a jak były, upłynniało się je.
Byłem jedynym męskim potomkiem rodziców. W czasie mojego narodzenia na świecie znajdowało się już pięć moich starszych sióstr.
- To i tak dziwne, że ten stary knur potrafił tego chłopaka zmajstrować - powtarzała matka.
Jak tylko podrosłem, zrozumiałem, że moje siostry to prawdziwe potwory. Nie wiedziały co to miłość i dobre wychowanie, gardziły mną i moim penisem zwisającym pomiędzy nogami, którego zresztą, doszło do tego, pewnego dnia chciały mi odciąć ostrym nożem. Biegły za mną z wyciągniętym ostrzem i śmiały się śmiechem obłąkanych wariatek rodem z czarnobiałych filmów.
- Po co ci on? Wisi tylko, do niczego niepotrzebny!
- Będziesz miał między nogami to samo co my!
- Dawaj go tutaj, zaraz się nim odpowiednio zajmiemy!
- Nie piszcz jak dziewczyna i tak nic ci to nie pomoże.
- Anielka, łap go za jaja, to nigdzie nie ucieknie – Anielka była z sióstr najsilniejsza i największa, jej to najwięcej się bałem.
Zsikałem się na podłogę, uciekając przed siostrami, które wcześniej pozbawiły mnie już spodni i majtek. Zawsze kiedy matki nie było dom zamieniał się w pobojowisko, wiedziałem, że nigdy się nie obejdzie bez znęcania się nade mną. Siostry miały to we krwi.
- Ale fujara, zlał się ze strachu! – śmiała się Kornelka, wytykając mnie palcem.
- I jeszcze beczy jak panienka! – dorzucała Ewusia.
- Zostawicie mnie wszystkie, wy kurwy jedne! – krzyczałem na nie, uciekając slalomem po całym pokoju, choć muszę przyznać, ciężko było manewrować tak, by wymknąć im się z rąk. Mój słownik był jak na parę lat bardzo soczysty, nie omieszkiwałem więc wyzywać siostry od najgorszych. Miałem zresztą dziwne uczucie, że podobało się im, kiedy je wyzywałem. Kurwami zresztą zostały niektóre z nich w przyszłości, nie ma się więc czemu dziwić.
W pewnym momencie przewróciłem się na własnych sikach i wyrżnąłem orła jak długi. Dopadła mnie Anielka i z całych sił ścisnęła mnie za jaja. Krzyczałem jakby mnie ze skóry obdzierano. Naraz, chcąc przeżyć i zachować penisa jak najdłużej, kopnąłem ją z całej siły w głupkowato usmiechniętą gębę i udało mi się uciec na szafę, na którą wchodzenie miałem już dosyć dobrze natrenowane przez te wszystkie lata. Anielka płakała trzymając się za krwawiącą wargę a siostry od razu otoczyły ją, niczym pająk otacza siecią swoją ofiarę.
- Zabijemy cię za to, ty gnoju! – grozi mi pięścią Ewka.
- Jeszcze popamiętasz, kurduplu jeden! – dołącza się Kornelka.
- Masz kmpletnie przejebane! – wyje Elwirka.
- Ty... ty skurwysynu! – chlipie Anielka.
Tylko Lusia jako jedyna, jakaś taka gapowata, nierozgarnięta się wydaje, stała wtedy i przyglądała się jak krowa co tylko miele gębą i porusza ogonem, nic nie mówiąc.
- Powiedz coś! – potrząsa nią Elwirka. – Nie stój jak kupa gówna!
- Masz wpiejdol – woła na to Lusia, bo prawda była taka, że była z nich najmłodsza i miała problem z wymiawianeim litery er. Siostry wybuchają śmiechem, śmieje się nawet Anielka a więc może chociaż na chwilę zapomną o mnie.
- Ty to jesteś półgłówek jednak! – zwraca się do niej Anielka. – Lepiej się nie odzywaj Lusia, bo jak ty już coś powiesz...
- Albo naucz się mówić, święty czas – dodaje Elwirka.
- To po co chciałaś, żebym coś powiedziała? – oburza się Lusia.
- Powiedziała a nie robiła z siebie połamańca – wydziera się i zdziela ją po twarzy. Lusia płacząc odchodzi do kąta.
- Mam was w dupie! – dodaje na odchodnym.
Godne podziwu jest to, że pomimo wszystkich przeszkód i czyhających na mnie sióstr, zdołałem zachować jaja aż do teraz. Zresztą siostry, zrezygnowawszy później z tego, znalazły inne sposoby na maltretowanie. Nigdy nie zaznałem spokoju, chyba że walczyły między sobą, co nie zdarzało się często, ale jednak czasami zdarzało.
Matka pochodziła z owego wypaczonego miasta, w którym przyszło mi dorastać.
- Tu psy dupami szczekają – mawiała często. – Kiedyś się stąd wyprowadzę i zacznę żyć normalnie, jak na człowieka przystało.
Ojciec przybył z daleka, z jakiegoś zakichanego miejsca Polski, gdzie diabeł mówi dobranoc. Był człowiekiem niezwykle miękkim psychicznie, poddającym się łatwo kontroli, jaką sprawowała nad nim matka. Słuchał jej rozkazów jak usłużny pies. To mu widocznie odpowiadało. Przecież ludzie są różni, każdy jest inny.
- Żaden z niego mężczyzna! Siedzi dziennie jak ta kłoda na balkonie i obrasta tłuszczem. A ja ręce obrabiam a on tylko siedzi i myśli jak tu się zwalić na mnie. A dzieci to jakby wogóle nie miał. Wszystko na mojej głowie.
Czasami mówiła:
- Jest do niczego. Lelum polelum.
A jeszcze innym razem:
- Załatwię go kiedyś, jak Boga kocham. Prawdziwego faceta z jajami znajdę, nie takie, ot, takie coś.
Czasami też:
- Co też ja w nim widziałam? Przecież to prawdziwy nieudacznik, życie mi marnuje a lata lecą. Pić nie potrafi, w łóżku też jest do niczego, cholera go tam wie...
Ojciec siedział i kiwał głową, jakby jej nie słyszał. Podziwiałem go za cierpliwość, która niestety nie przydała mu się na nic. Co było dziwne, nigdy jej nie odpowiadał, nieustannie na niego rzucała epitetami, ciągle go poniżała i obwiniała za całe zło i wszystkie nieszczęścia świata. Jakby był wszystkiemu winien.
Matka piła. Kiedy była pijana, często słyszałem jak mówiła do siebie a może do kogoś, kto ją tam wie, psia mać, z nią to nigdy nie wiadomo:
- Spakuję manatki i mnie nie ma... i niech mnie w dupę pocałuje...
Albo:
- Jego spakuję. Raz się zdziwi, ja mu jeszcze pokażę...
Czy też:
- Już ja coś wymyślę... nie będzie mi krwi pił...
W domu już od małego przyzwyczajony byłem do libacji alkoholowych, te odbywały się u nas na okrągło i toczyły nieprzerwanie. Pamiętam je bardzo wyraźnie. Zmieniające się pijane twarze męskie, o pustych, przekrwionych oczach, obwisłe policzki poznaczone popękanymi naczyniami krwionośnymi, smród papierosów i fermentującego w ich brzuchach alkoholu...
- Polej Rysiu! Niech nie stygnie.
- Nalewaj, cholera jasna, bo sucho!
- Franek! Gdzie ta gorzała, do cholery?!
Ci ludzie nie zaprzątali sobie głowy słowem higiena, nieraz byłem świadkiem ich zwierzęcego zachowania i upadku moralnego, kiedy niezdolni utrzymać moczu, oddawali go na siedząco, kiedy bili się na noże, wymiotowali czy nie reagowali na bodźce zewnętrzne w stanie całkowitego upojenia, zaćmienia umysłu.
Naoglądalem się tyle twarzy o mało co niezapitych na śmierć i zmienionych przez alkohol, że wkrótce stały się one dla mnie czymś normalnym.
Takie zapamiętałem dzieciństwo, nie wiedziałem, że zaważy ono na mej późniejszej, całożyciowej egzystencji...
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Bo moje siostry... - przez Dejmones - 28-07-2011, 16:22
RE: Bo moje siostry... - przez Kruk - 28-07-2011, 16:43
RE: Bo moje siostry... - przez Szach-Mat - 28-07-2011, 17:31
RE: Bo moje siostry... - przez Mestari - 29-07-2011, 13:42
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 29-07-2011, 15:12
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 03-08-2011, 18:39
RE: Bo moje siostry... - przez Kruk - 03-08-2011, 21:45
RE: Bo moje siostry... - przez Mestari - 04-08-2011, 09:30
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 04-08-2011, 20:38
RE: Bo moje siostry... - przez Szach-Mat - 05-08-2011, 16:32
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 06-08-2011, 18:35
RE: Bo moje siostry... - przez Szach-Mat - 13-08-2011, 22:42
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 18-08-2011, 08:37
RE: Bo moje siostry... - przez Kruk - 18-08-2011, 09:41
RE: Bo moje siostry... - przez Szach-Mat - 22-08-2011, 12:30
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 26-08-2011, 22:32
RE: Bo moje siostry... - przez Kruk - 27-08-2011, 20:45
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 28-08-2011, 12:57
RE: Bo moje siostry... - przez Dejmones - 17-12-2011, 09:58
RE: Bo moje siostry... - przez Natasza - 17-12-2011, 11:30

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości