09-07-2011, 10:56
Są noce, gdzie śnięte klingi
tną półrzeczywiste ciało
bryzgające bladoksiężycową rosą.
Ból rozpływa się w nieświadomości,
ucieka w popłochu
przed własnymi lękami.
I stoi tak, przeszyty człowiek,
i nie wie czy już wypada umrzeć.
tną półrzeczywiste ciało
bryzgające bladoksiężycową rosą.
Ból rozpływa się w nieświadomości,
ucieka w popłochu
przed własnymi lękami.
I stoi tak, przeszyty człowiek,
i nie wie czy już wypada umrzeć.
Zaglądam tu tylko z przyzwyczajenia.
Ani myślę wracać na stałe.
Ani myślę wracać na stałe.