11-05-2011, 10:06
Jestem nieporadny
w tej wąskiej alejce,
w strumieniu liści.
Nieznany, nagi świt
rośnie bez mojego udziału,
wiatr żyje cicho, z tajemnicą głębszą
od mojego ciała.
Niewiele rozumiem, jestem
nieporadny, przeszyty nasieniem.
Szaleństwo, kac. Czas, krótka chwila,
zatem milczę: nie boję się: to tylko
jesień.
w tej wąskiej alejce,
w strumieniu liści.
Nieznany, nagi świt
rośnie bez mojego udziału,
wiatr żyje cicho, z tajemnicą głębszą
od mojego ciała.
Niewiele rozumiem, jestem
nieporadny, przeszyty nasieniem.
Szaleństwo, kac. Czas, krótka chwila,
zatem milczę: nie boję się: to tylko
jesień.
Czasami jesteśmy panami świata, częściej jego cieniem.