21-05-2011, 12:11
Ja przy pisaniu mam tytuł. Serio - nie wiem czemu, ale jak nie mam tytułu, po prostu źle mi się pisze. Hmm... Źle albo wcale.
Oprócz tytułu, muszę mieć jakąś scenę, od której wyjdę. Najlepiej, żeby to była scena początkowa, bo nie lubię do jakichś scen zupełnie w środku dopinać początku. Tym bardziej, że w praniu może się okazać, że akcja mi tak poskręcała, że do tej upragnionej sceny nigdy nie dotrę. ;] No - u mnie to częste, że nawet mając plan, w trakcie pisania tu coś zmienię, tam zmienię, tam bohater zrobi coś, czego wcale nie miał robić i w końcu opowiadanie odjeżdża fabularnie w jakąś zupełną improwizację.
Za to zarzuciłam pisanie odręczne - drażni mnie powolność takiego pisania. ^^ To znaczy czasem się zdarzy, że coś na kartce czy w zeszycie zapiszę, ale to raczej wyjątkowe sytuacje (wymyśliłam iście genialną scenę, bardzo ważny dialog czy coś).
Oprócz tytułu, muszę mieć jakąś scenę, od której wyjdę. Najlepiej, żeby to była scena początkowa, bo nie lubię do jakichś scen zupełnie w środku dopinać początku. Tym bardziej, że w praniu może się okazać, że akcja mi tak poskręcała, że do tej upragnionej sceny nigdy nie dotrę. ;] No - u mnie to częste, że nawet mając plan, w trakcie pisania tu coś zmienię, tam zmienię, tam bohater zrobi coś, czego wcale nie miał robić i w końcu opowiadanie odjeżdża fabularnie w jakąś zupełną improwizację.
Za to zarzuciłam pisanie odręczne - drażni mnie powolność takiego pisania. ^^ To znaczy czasem się zdarzy, że coś na kartce czy w zeszycie zapiszę, ale to raczej wyjątkowe sytuacje (wymyśliłam iście genialną scenę, bardzo ważny dialog czy coś).