16-02-2011, 21:05
wędkarska łódka jak kochanka
wiosłem prowadzi tam
gdzie leszcz odprawia harce
niesztywne wędzisko ospale
drga w pierwszej rosie
a więź między mną a rybą
zwisa luźno sumim wąsem
obciążonym grzechem krętactwa
aż boleń nie chciał okoń unikał
szczupak nie kwapił chwycić
daremnie czeszę wodę nim
rzut wejdzie w oko i rękę
bo co rybka to rybka
koncentruję ducha koniuszkiem
podnieconej myśli zacinam
leszcza na kciuk ręki
naszpicowana ościami rybiej
inteligencji waga balansuje
na grubej igle
zwraca wodzie płetwy z ogonem
wyrówna straty już jesienią