29-09-2010, 07:02
Plus jest cholernie szkodliwe. Im więcej audiobooków, tym bardziej galopujące dysleksje, dysgrafie, dysortografie i inne dysg**na młodych ludzi. Jakby nie patrzeć, czytanie jest najlepszą i chyba starą jak świat metodą nauki ortografii, po prostu nauki pisania. Jak to jest, że jeszcze dwadzieścia lat temu ledwo się słyszało o tych wszystkich dysfunkcjach, a teraz ma je co piąty dzieciak? Czyżby, ach czyżby, ktoś tu nie czytał? (wiem, że niektóre przypadki są od tego niezależne - ale nikt mi nie wmówi, że w większości to jednak nie wynika z lenistwa. Owszem, dwadzieścia lat temu dzieciaki też były leniwe, nie ma co udawać, że nie. Po prostu nie miały narzędzi, które by tak pięknie to lenistwo wspierały) Ułatwmy to jeszcze bardziej przez promowanie audiobooków, yay!
~~~ Na emeryturze było nudno ~~~
Wróciłem więc. Tak trochę.
Wróciłem więc. Tak trochę.