Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Przygody Klubu Detektywów - opowieść1, cz.1 - 5
#1
powieść pierwsza :
„Henryk Tower”
Rozdział pierwszy:
„Klub Detektywów”


Paula siedziała w swoim pokoju i rozmyślała.Właśnie zaczęły się wakacje,a ona nie miała żadnych ciekawych perspektyw na najbliższe dwa miesiące.Wszyscy jej szkolni przyjaciele wyjechali na wczasy i nie miała z kim się spotkać.A na dodatek przyjeżdżał jej kuzyn– Adam. Paula go nie znosiła. Na każdym kroku krytykował jej zachowanie, wszędzie wtykał nos i ciągle narzekał. Uch, co za typ!
- Paula! – zawołała Anita – Paula, choć, przyjechali!
- Idę, siostra! – zawołała Paula - Dzięki za cynk! – a szeptem dodała - Kości zostały rzucone.
Dziewczyna zeszła na dół i przywitała się z kuzynem. Zauważyła, że prócz niego przyjechały jeszcze dwie dziewczyny w jej wieku.
- To są Dorota i Julia.- przedstawił dziewczyny Adam.- To moje siostry... Przyrodnie…
Paula przywitała się z dziewczynami i zaprosiła je do swojego pokoju. Zaprosiła także kuzyna, ale Adam pomachał przecząco dłonią i powiedział:
- Nie zadaję się z małolatami. Mam w życiu ważniejsze cele.
Paula wzruszyła tylko ramionami i zaprowadziła siostry Adama na górę. Gdy już weszły do jej pokoju, Paula zamknęła drzwi i wszystkie trzy dziewczynki usiadły na podłodze. Bardzo je to rozśmieszyło, choć nie wiedziały dlaczego.
- To co robimy?- zapytała Julia.- Chyba nie przesiedzimy tu całych wakacji. Może pogramy w piłkę?
- Raczej nie. – powiedziała Dorota – Jest nas za mało. Może pogramy w zagadki?
- Znowu?- skrzywiła się Julia – W czasie jazdy pociągiem grałyśmy w to chyba ze sto razy...
- A może – powiedziała Paula- założymy klub?
- Jaki? – zapytała Julia.
- Detektywistyczny. –odpowiedziała Paula i lekko się uśmiechnęła. – Mogłybyśmy rozwiązywać zagadki w całej okolicy i w ogóle…
- To świetny pomysł! – krzyknęły Julia i Dorota , a Julia dodała – Ale musimy mieć jakieś logo, nazwę, motto, siedzibę i hasło.
-Więc, niech pomyślę… - powiedziała z zastanowieniem Paula i wyjęła z kieszeni spodni notes oraz ołówek. Zaczęła szkicować. Julia i Dorota czekały w napięciu, aż skończy. Po paru minutach Paula pokazała kuzynkom rysunek, który przedstawiał pierwsze litery imion członków Klubu Detektywów. Pod nimi dziewczyna napisała duże litery KD, a całość otoczyła wieńcem z liści laurowych.
- Może być? – zapytała Paula.
- OK. Logo już mamy. A co z nazwą i resztą?- zapytała poważnie Dorota.
-Nazwa:„Klub Detektywów”, siedzibę znajdziemy, albo wybudujemy, logo mamy, hasło: „akdagaz”, ale motto… - zaczęła Paula i zamyśliła się.
- Może… hmm… - zaczęła Dorota -„Pchamy nos tam, gdzie nikt nie chce, żadna sprawa nas nie łechce, bo z nas super detektywi.” Co wy na to?
- Nieźle, ale trochę za długie. – powiedziała Julia z niezbyt zadowoloną miną. – Może po prostu:„Super Detektywi nigdy się nie poddają.”Albo: „Super Detektyw nigdy nie odpuszcza.”
- A może –powiedziała Paula –„ Super Detektyw zawsze daje radę i nigdy się nie poddaje.”
- Super. – powiedziała z radością Julia.
-Masz głowę na karku. – dodała Dorota. – Teraz ksywki.
- OK. – powiedziała Paula –Ja mam na imię Alicja Kot, a pseudonim poznamy po pierwszej akcji.
- Ja mam na imię Róża Sanders. – powiedziała Dorota.
- A ja… - powiedziała Julia i zastanowiła się - Kasivi North, pseudonim chemik. Chemia to mój największy konik.
- A twój Doroto? – zapytała Paula Dorotę.
- Moimi konikami jest astronomia i geografia. – powiedziała Dorota.
-A moim jest biologia. – powiedziała Paula –Lubię też rozwiązywać zagadki. A wy?
- My też! – krzyknęły siostry z radością.
-A teraz przysięga. – powiedziała Julia. – Stańmy wszystkie w kole i powiedzmy...
- Czekaj.- szepnęła Pola i podeszła cicho do drzwi. Odczekała chwilę, a potem niespodziewanie i szybko je otworzyła. Coś stuknęło i na podłodze w korytarzu dziewczyny zobaczyły Adama rozcierającego sobie czoło.
- O proszę! – powiedziała Julia – Taki duży, że nie chce się z nami zadawać, a podsłuchuje jak pięcioletnie dziecko.
Dziewczyny zaczęły się śmiać, a Adam spiekł pięknego raka.
- Możecie się śmiać. –powiedział ze wściekłością w głosie –Ja także interesuję się kryminalistyką i dużo już umiem. Chciałem się do was przyłączyć i wam pomóc. Ale skoro nie chcecie…
Adam wstał i już chciał odejść. Paula chwyciła go za rękę i powiedziała:
- Zostań. Możesz się do nas przyłączyć, ale jest jeden warunek. Żaden z członków Klubu Detektywów nie może wywyższać się nad innymi i uznawać siebie za ideał. Wszyscy jesteśmy równi. Zgoda?
-Zgoda. –powiedział Adam z radością i wszedł do pokoju, zamykając za sobą drzwi.
-A więc trzeba zmienić logo.–powiedziała Pola i dopisała literę „A” do inicjałów reszty członków klubu. Gdy skończyła pokazała swój rysunek członkom KD i powiedziała:
–Teraz tak będzie wyglądać nasze logo.
Członkowie KD kiwnęli z zadowoleniem głowami i wstali z podłogi.
-A i jeszcze jedno. – powiedział Adam – Nie martwcie się o lokum dla Klubu. Kiedyś wybudowałem dla siebie domek obok drzewa nad stawem. Nie ma w nim komarów, czego nie umiem wytłumaczyć. Samemu było mi tam źle, więc pomyślałem, że może to być nasz wspólny domek.
- W stawie są ryby.- powiedziała Paula – Dlatego jest tam tak mało komarów.
- Słuchajcie.- powiedziała Julia – Może złożymy przysięgę w naszej bazie?
- Ok.- powiedzieli członkowie KD, a Adam dodał – Za pół godziny w ogrodzie.
Wszyscy kiwnęli głowami i wyszli z pokoju.
***

Pół godziny później członkowie Klubu Detektywów spotkali się w ogrodzie za domem i poszli do domku nad stawem. Całej grupie przewodniczył oczywiście Adam. Pięć minut później wszyscy dotarli na miejsce. Dziewczyny były zachwycone. Lokum spełniało wszystkie wymagania, co więcej było nawet lepsze niż zwykły domek. Znajdowało się obok grubego, wiekowego drzewa. Do siedziby wchodziło się przez duże drzwi. Pierwsze pomieszczenie było puste, jeśli nie liczyć paru pólek z książkami i zwoju liny przy suficie.
-To dla kamuflażu.– wyjaśnił Adam – Gdyby ktoś tu przyszedł, niczego by nie podejrzewał. Myślałby, że to zwykły domek i poszedłby sobie stąd. Drugie pomieszczenie zajmują moje mapy okolicy oraz informacje o niej i mieszkających tu ludziach. Przekazała mi je pewna bardzo gadatliwa pani. Są tam również przyrządy kryminalistyczne i parę encyklopedii, które sam kupiłem. Trzecie pomieszczenie zajmuje stolik z lekkiego drewna i parę krzeseł. Czwarte, ostatnie pomieszczenie zajmuje moja pracownia chemiczna. Do każdego pomieszczenia dopasowana jest para okien z okiennicami.
Dziewczyny stały z szeroko otwartymi buziami i dość tępymi minami. U chłopaka wywołało to ironiczny uśmieszek, który przerodził się w śmiech. Całą sytuację rozwiązała Anita, która przybiegła i zawołała wszystkich na kolację.
Po kolacji wszyscy poszli spać nie wiedząc nawet, jaką ciekawą i niebezpieczną zagadkę szykuje im Los. Ale w końcu od czego są członkowie KD…
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Przygody Klubu Detektywów - opowieść1, cz.1 - 5 - przez piórko7 - 18-08-2010, 21:22

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości