Dzień powoli zamyka drzwi.
Zło rozsiada się w cieniu
i sypie śniegiem. Za późno
na odśnieżanie.
Pozostaje patrzenie w okno
z widokiem na białe ulice.
Tak wiele łączy się ze sobą
- trudno przejść przez ciszę.
Coraz dalej do ciepłego deszczu,
który nocą otwiera pączki.
Zło rozsiada się w cieniu
i sypie śniegiem. Za późno
na odśnieżanie.
Pozostaje patrzenie w okno
z widokiem na białe ulice.
Tak wiele łączy się ze sobą
- trudno przejść przez ciszę.
Coraz dalej do ciepłego deszczu,
który nocą otwiera pączki.
- żeby sędzia nie zaznał radości w sądzeniu -