nie pomieszczę całego świata
w jednym wierszu zabliźniam
rany dość intuicyjnie
każdej nocy
sypię pył z księżyca choć tak
piekielnie boli
zegar nieubłaganie przyspiesza
a ja zatrzymuję wskazówki
i światło by przejść
na drugą stronę tam gdzie
jest okno za którym tylko cisza
wyznacza czas
w jednym wierszu zabliźniam
rany dość intuicyjnie
każdej nocy
sypię pył z księżyca choć tak
piekielnie boli
zegar nieubłaganie przyspiesza
a ja zatrzymuję wskazówki
i światło by przejść
na drugą stronę tam gdzie
jest okno za którym tylko cisza
wyznacza czas