Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zachwyt
#1
Nie płacze, nie kwili. Z bólu nie drży. Nie woła o pomstę do Ogrodnika.
Kolec po kolcu, listek po listku. Odrywane, rozrywane, obdzierane z obrzmiałych żył. Nie stawiają oporu.
Odrętwiałe, sparaliżowane, obojętne, blade ciało, zlepka cząsteczek, atomów, kationów, anionów. Szczęśliwa.
Obumiera naga, rozwarstwiona, obtoczona ledwo dostrzegalną warstwą szronu. Jak przyprawą. Zimno wbija się, łaskocze powoli. Jak czuły kochanek przeczesuje włosy. I obłapia, i kocha egoistycznie,
i zdrapuje strupy z kolorowych tętnic.
Bestia chce pomóc jej pozbyć się pleśni, która w nich zaległa.
I gniją narządy, i wypływa gęsta żółć. Przeklęta gorycz w ustach, rozgryziona kulka przezroczystego płynu. Przekrwione oczy, ledwo już widzące, zaszły białą parą. Otępiałe, odcięte od nerwów, ślepe na rzeczywistość. Obmywane deszczem. Krople spadające na płatki, na łodygę, na nerwy, dezynfekują rany, i rozwierają przełyk. Wdzierają się do żołądka, a stamtąd do wątroby. Krzyczą i łomoczą o wszystkie ściany. Bezwładnie, beznamiętnie, tworzą mieszaninę jednorodną
ze łzami. A te płyną tak po prostu. Drążą zmarszczki, tworzą zakola, zraszają zaplutą glebę. Ciepłe, gorące, dają ulgę dla wyziębionego organizmu. Płyną po policzkach, płatkach, dłoniach, miękiszu palisadowym, zostawiają po drodze sól wyssaną z organizmu. Tworzy szlaczki i zarysy archaizmów, ale zaraz dalej spłukuje ją deszcz. A i z solą czasem spłynie kolec, listek, drzazga i ślina,
i żelazo, i siarka.
Wszystkie kończyny nieruchomieją. Pleśń na dobre przywarła do żył i do tętnic. Skóra nie wytrzymuje ciśnienia, pękła w wielu miejscach. I wpływają tam deszcz i łzy, i mieszają się z krwią w każdym stosunku masowym.
Tętno wydziela stężoną wydzielinę na zewnątrz. Gęsta, lepka, jaskrawa, czy ciemna, ciekła, to znów zakrzepnięta. Zlepia kończyny, komórki, tkanki, palce
i stawy. Odrętwienie, senność, okrywa, wchłania, pociąga na dno świata.
A promienie wdzierają się do środka. Masują mięsień sercowy, podważają powieki. Wysuszają wodę i ślinę, i łzy, i wszystkie nieczystości organizmu.
I krew. Wygląda jak zaschnięta warstwa błota. I ciało tapla się w bladej kałuży. Blade ciało w bladej kałuży. Uśmiecha się, a małe cząsteczki ożywają na niebiesko, czerwono, odbijają drogę na drugą stronę lustra. Deszcz już ustał. Słońce wysuszyło wargi i język. Cierpienie rozrywa połączenia między komórkami mózgu. Wylewa się z ust czerwoną posoką.
Odpadły wszystkie liście. Ustaje większość funkcji życiowych.



(nieco stare Wink)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Zachwyt - przez BasementKitteh - 19-06-2010, 17:33
RE: Zachwyt - przez Ero - 20-06-2010, 11:05
RE: Zachwyt - przez RootsRat - 26-06-2010, 14:35
RE: Zachwyt - przez RootsRat - 26-06-2010, 14:41
RE: Zachwyt - przez Borek - 26-06-2010, 20:56
RE: Zachwyt - przez Pasiasty - 26-06-2010, 21:35

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości