09-07-2018, 18:59
(09-07-2018, 18:17)Grain napisał(a): Zero fantazji.Tak też odebrałam, potrzebny, prawdziwy, poruszający do bólu.
Na Hrubieszowszczyżnie to nie był tylko lipiec - stąd faktyczne zdarzenie w naszym sadzie.
Obok żyli rezuny znani z nazwisk, ba nawet przechwalali się po wódce, że byli Banderowcami.
Po wojnie nie ukarani, nie wysiedleni, z mieszanych małżeństw, tutaj nie było akcji Wisła.
I nie było samosądów.
Nawet jeszcze w latach siedemdziesiątych mieszkające tam siostry /jedna zaznała uciekinierki/ bały się nocnego szczekania psów.
Gdybym mogła, ode mnie wiersz otrzymałby 6/5
Gratuluje Grain, prosto, niepatetycznie, szczerze i finezyjnie - chociaż wiem, takie rany bolą.
Serdecznie