10-09-2016, 21:10
Cytat:Pisałem o tym, że muszę płacić za jakiegoś obcego kolesia chorującego na raka... Uzasadniasz to tym, że za swoich bliskich w razie czego też muszę płacić. Świetnie, ale to nie zmienia niesprawiedliwości ze strony lewicy.
Każdy powinien dokładać się do wspólnych interesów choćby z tego powodu, że nawet jeśli w danej chwili z określonej instytucji nie korzysta, nie znaczy, że on sam albo ktoś z jego bliskich nie będzie w przyszłości (jak w przypadku służby zdrowia). Dla mnie powód jest znacznie bardziej prozaiczny: po prostu zależy mi, żeby ludzie byli zdrowi, żebyśmy uniknęli epidemii i chciałbym, aby każdy mógł mieć świadomość (choć przy obecnym stanie polskiej służby zdrowia to raczej nadzieję), że jak dopadnie mnie coś bardziej dotkliwego niż przeziębienie, nieważne czy w sferze biologicznej czy psychicznej, będę mógł liczyć na pomoc i nie przejmować się rachunkiem na sto milionów.
Cytat:Dalej, piszę, że lewica niweluje naturalne różnice między jednostkami, a Ty się pytasz - może prowokacyjnie - co w tym złego
Dlatego, że wydaje mi się, iż jedynym i zasadniczym problemem niwelowania różnic między jednostkami według Ciebie (i to nie tyle różnic "osobistych" związanych z indywidualnym zestawem talentów, usposobieniem etc. co różnic natury materialnej czy statusowej) jest to, że burzy jakąś wydumaną hierarchię. Moim zdaniem, to po stronie hierarchicznych układów leży uzasadnienie racji swojego istnienia - jeśli nie ma takiego uzasadnienia, dany układ powinien zostać rozmontowany a jego owoce rozdystrybuowane pomiędzy ludzi tworzących tenże.
Cytat:No i najważniejsze, argumentuję, że Twój system wartości nie trzyma się kupy (brak solidnej podstawy, rozchwiana, tymczasowa, "społecznie użyteczna" moralność, a nawet brak moralności, lecz "systemy wartości", które każdy ma)
Nigdzie nie argumentujesz luk mojego systemu wartości tylko walczysz z chochołami. Ba, nawet nie wiesz jak wygląda, operujesz na swojego rodzaju stereotypach wykreowanych przez prawicowe środowiska.
Kiedy ja mówię, że podstawowymi wartościami są dla mnie wolność, równość i sprawiedliwość, z których wynika praktycznie wszystko inne, to wyskakujesz z Wielką Rewolucją Francuską (dobrze, że nie gilotynowaniem arystokracji) i lewiatanowym modelem społeczeństwa, który miałbym niby wyznawać, podporządkowanemu "społecznie użytecznej moralności" jak w jakimś dystopijnym sci-fi. Podczas gdy społeczeństwo traktuję, rzeczywiście lewicowo, jako wspólnotę - mozaikę, która składa się z coraz mniejszych wspólnot, aż do poszczególnych jednostek - i wszystkie te elementy wchodzą ze sobą wzajemnie w różne relacje: od ściśle towarzyskich po ukierunkowane na określone działanie.
Moja moralność też wynika z tej triady - wierzę, że jeśli coś jest o nią i jej pochodne oparte, to w większości przypadków jest słuszne i dobre.
Co do systemów wartości każdego z osobna - po prostu wiem, że stworzenie w 100% lewicowej społeczności kierującej się ideałami wolności, równości i sprawiedliwości na skalę państwa jest oczywiście niewykonalne. Mimo że po lewej stronie prawie podpieram ścianę (od której oddziela mnie praktycznie tylko anarchizm), to nie widzę przeszkód, aby nie współpracować z innymi opcjami politycznymi na niektórych polach. Nie zmienia to faktu, że społeczeństwo oparte o te zasady jest dla mnie naturalnym środowiskiem dla człowieka i mam wrażenie, że czasami kierujemy się nimi zupełnie nieświadomie - choć chyba bylibyśmy szczęśliwszymi stworzeniami, gdybyśmy je przyjęli bardziej wprost.
Na dobrą sprawę, to uważam, że większość systemów wartości w jakimś stopniu dąży do tej samej idei, ale jak zbyt oddalają się od naturalnych pryncypiów wolności, równości i sprawiedliwości to stają się ich zaprzeczeniem albo karykaturą.
Cytat:chcąc być lewicowym relatywistą
Nie chcę i nie jestem.
Cytat:Ja lubię dyskutować.
Ja też, ale wyjątkowo nie trawię, gdy ktoś próbuje mnie atakować z moralizatorskiej pozycji zarzucając brak wartości tudzież kierowanie się płytkimi pobudkami.