Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Schowek na miotły
#1
- Cholerny świat! Gdzie tu się włącza światło? - Iga, stojąc jedną nogą w korytarzu, a drugą wewnątrz małego pomieszczenia, macała na oślep zimną ścianę. Gdyby chociaż było tu jakieś okno, wpuściłaby wiązkę światła przez uchylone drzwi. Ale na piętrze, gdzie znajdowały się socjale, okna nie było. Przyświecę telefonem - pomyślała. No tak, został na biurku, jak zawsze, gdy był potrzebny. Trudno, jakoś trzeba sobie poradzić.
Miała głęboką nadzieję, że gdy wejdzie do środka, nie będzie jej dane obcować z żadnym ośmionogiem, a było ich tam z pewnością więcej, niż sobie mogła wyobrazić. Wielkie pajęcze mamy i malutkie włochate pajączątka, których poczwórne, czarne ślepka na pewno wgapiają się teraz w swoją potencjalną ofiarę. Dwie okrutne fobie spotkały się w tym jednym, ciasnym, zatęchłym kantorku. Ciemność i pająki.
Powoli zaczął ogarniać ją strach. Wyobraźnia podsuwała coraz to gorsze obrazy, gdy wreszcie poczuła pod palcami mały pstryczek i stało się światło. Uff. W ciasnym schowku znajdowały się same miotły, mopy i chemia. Są tu w ogóle jakieś ścierki?
Musiała jak najszybciej zetrzeć rozlaną w korytarzu kawę. Szef nie lubił spacerów z kubkami, bo zawsze się komuś coś niechcący chlapnęło. Ostatnio ten temat był nawet poruszany na zebraniu. Nie lubił też spóźnień i przeciągania przerwy śniadaniowej. Nie lubił roztargnienia i chaosu.
Ale szef nie miał pojęcia, jak hipnotycznie działa spojrzenie Rafała, jak takie spotkanie na korytarzu może człowieka sparaliżować, zatrzymać zegary, rozmiękczyć kolana. No i jeszcze to mrugnięcie. Rafał puścił do niej oczko. Do niej, nie do tej blondyny z kadr, tej łajzy, co się uważa za ósmy cud świata i mizdrzy do każdego, kto nosi spodnie.
Rafał. Nic o nim nie wiedziała, prócz tego, w jakim dziale pracuje i jakich używa perfum. Nic, ponadto, że był wcieleniem męstwa i delikatności, o spojrzeniu Richarda Armitage`a, głosie Jonnego Deep`a i inteligencji doktora House`a. Zawsze stylowo ubrany, wyczesany, zadbany. No po prostu ideał. Obiekt westchnień większości kobiet pracujących w banku. Ale mrugnął właśnie do niej. Możliwe, że zauważył jak na niego patrzyła. Prawidłowo odczytał sygnały i postanowił na nie odpowiedzieć. A może sobie to wmawiała. Może dostał podwyżkę i był zwyczajnie radosny, albo rzęsa wpadła mu do oka. A w sumie, to czemu miałby się nią nie zainteresować? W końcu miała wszystko na swoim miejscu i nie raz słyszała komplementy na temat swojego uśmiechu.
O, są ścierki! Wyciągnęła rękę ku najwyższej półce i w tym momencie usłyszała za sobą odgłos cicho zamykanych drzwi. Momentalnie odwróciła się i ujrzała najwspanialszy widok, jakiego mogła się spodziewać. Nie. Nie mogła się go spodziewać. Wszędzie, ale nie tu.
- Iga? W tak pięknych okolicznościach jeszcze się nie spotykaliśmy. - Zawsze miał takie rozbrajające poczucie humoru. Wariat.
- Dzisiaj ciągle na siebie wpadamy - wycedziła zawstydzona.
- Tak, to już chyba trzeci raz, a jest dopiero dziewiąta. Przyszedłem po mopa, bo ktoś rozlał na korytarzu kawę. Stary zauważył i poprosił mnie, żebym powycierał. Wyobraź sobie, że akurat nikogo innego nie było w pobliżu - poskarżył się z dużą dawką ironii. - Jak można rozlać i nie powycierać? I my musimy z takimi pracować, żenujące. - Pokiwał z dezaprobatą głową, ale już po chwili uśmiechnął się tymi swoimi perlistymi ząbkami. Zaczął się motać i rozglądać po całych czterech metrach kwadratowych kanciapy.
- Proszę. - dziewczyna podała mu plastikowy kij zakończony białymi frędzlami i wiaderko. - Tak, niektórzy ludzie zachowują się jakby byli sami na świecie. Prostactwo - powiedziała i wlepiła zmieszany wzrok w podłogę.
- Dzięki Słońce. To ja lecę z tym koksem, bo zaraz skończy się przerwa, a nie dokończyłem kanapki.
Nie zdążył się odwrócić, gdy usłyszeli odgłos przekręcanego klucza. Spojrzał na Igę, która przez moment odniosła wrażenie, że widzi w jego oczach strach. Stał tak chwilę, jakby nie mógł się ruszyć, po czym rzucił się na drzwi. Jednak te ani drgnęły.
- Co jest? - Odstawił sprzęt myjący i obiema rękami zaczął potrząsać klamką.
- Ktoś nas zamknął. Pewnie sprzątaczka - odparła spokojnie dziewczyna.
Po tych słowach Rafał rzucił się z pięściami na drzwi, jakby wstąpił w niego diabeł. Krzyczał, ale nikt nie odpowiadał. Iga była nieco zdumiona i nawet lekko zażenowana zachowaniem kolegi. Postanowiła jednak do niego dołączyć i przynajmniej udawać zaangażowanie w próbę wydostania się, bo choć była zaskoczona jego zachowaniem, tak naprawdę znalazła się w wymarzonej przez siebie sytuacji. Sam na sam w ciasnym pomieszczeniu z NIM. W przypływie euforii zignorowała nawet pająki, choć dla bezpieczeństwa wolała nie opierać się o ściany, ani regały. Mężczyzna z jej fantazji był tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Dzielił ich zaledwie metr, a jednak była między nimi przepaść - wielki kanion przyzwoitości. Ta bariera potęgowała napięcie, wytwarzała niesamowite pole elektryczne. Motyle w jej brzuchu wirowały w rytmie samby. Chciała się na niego rzucić i posiąść go wśród mioteł i odświeżaczy powietrza. Ale bała się zrobić pierwszy krok, nie wiedziała przecież, co o niej myśli, czy odwzajemnia jej uczucie. Pomyślała, że byłoby fajnie, gdyby ściany, przy których stoją, nagle zaczęły się schodzić, jak w Indiana Jonesie i zatrzymałyby się dokładnie w momencie połączenia ich ust.
- Czuję się jak w cholernym Indiana Jonesie, mam wrażenie, że jest tu coraz mniej miejsca. - Rafał pochylił się, opierając ręce na ugiętych kolanach. Oddychał coraz głośniej i szybciej. Po chwili wyprostował się i mocno przywarł plecami do drzwi, jakby były jedynym łącznikiem z otwarta przestrzenią, magicznym portalem, prowadzącym do świeżego powietrza.
Najwyraźniej okoliczności nie wprawiały go w romantyczny nastrój.
- Mam klaustrofobię - wyznał wreszcie.
Po chwili ciszy, Iga wybuchnęła niepohamowanym śmiechem, czego szybko zaczęła żałować.
- To nie jest śmieszne, dziewczyno! Nie masz pojęcia, co znaczy mieć fobię. - Spojrzał na nią jak mały, bezbronny chłopiec. Był rozbrajający i jeszcze bardziej seksowny niż zwykle.
- Przepraszam. Śmieję się, bo ja też się boję. Ciemności i pająków. Jesteśmy jak takie dwie sieroty skazane na siebie - żadne z nas nie może liczyć na wsparcie drugiego. - Zasłoniła oczy w geście beznadziei.
- Serio? To ekstra, od razu mi lepiej. - Wydusił z siebie śmiech niemal przez łzy i otarł czoło.
Żarty nagle przerwała migająca żarówka. W tym momencie oboje już nie mieli na nie chęci. Stali, wpatrzeni w siebie i czekali.
Jasno. Ciemno. Jasno. Ciemno. Ciemno. Ciemno...
Dopadli do drzwi i zaczęli z całych sił walić w nie pięściami oraz wrzeszczeć wniebogłosy. Scena rodem z horroru, kiedy obślizgłe monstrum depcze po piętach swym zagonionym w kozi róg ofiarom. Poddali się po minucie. Iga zbliżyła się do towarzysza niedoli i przytuliła do jego rozdygotanego, ale wciąż nieziemsko męskiego ciała. Bała się. Ale czuła coś jeszcze. Rafał nie miał pojęcia, że koleżanka drży nie tylko ze strachu.
W każdym razie, w objęciach oboje czuli się bezpieczniej. Dlatego, jednym susem przeskoczyli kanion przyzwoitości i w tej niecodziennej dla nich pozie, czekali na kolejnego pracownika, wysłanego po mopa. Iga rozpływała się, czując twarde mięśnie jego ramion i szorstki zarost wtulony w swoją szyję. Tak wyobrażała sobie niebo. No, tylko trochę jaśniej.
- Bardzo ładnie pachniesz - powiedziała cicho.
- Dziękuję. W tych nieciekawych okolicznościach mam przynajmniej okazję dowiedzieć się czegoś o sobie. Pewnie mijając mnie na korytarzu, nie odważyłabyś się tego powiedzieć. - Rafał ścisnął Igę nieco mocniej i choć tego nie widziała, czuła, że się uśmiecha.
- Pewnie nie. Ale to chyba jakiś nowy perfum? Ten, który znam jest delikatniejszy. - Jej ton wydawał się być coraz bardziej zalotny.
- Tak. Masz dobry nos - odpowiedział i zaśmiał się tym razem głośno. Dziewczyna pomyślała, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Zaczęła nawet zastanawiać się nad miejscem, które będzie odpowiednie na pierwszą randkę.
- Obstawiam nowego Hugo Bossa - strzeliła.
- Przykro mi, ale nie pamiętam nazwy. Dostałem go wczoraj od Tomka na urodziny - odparł.
- Miałeś urodziny? O rany, wszystkiego najlepszego! A Tomek to twój brat?
- Nie. Powiem ci, ale nikomu nie mów - zaczął niepewnym głosem - Tomek to mój chłopak.
Klucz w drzwiach zachrobotał. W jednej sekundzie wydarzyło się tak wiele: ciemna skrytka wypełniła się światłem, na głowie Igi wylądowało wiadro zimnej wody, po ognistym żarze został tylko dym rozczarowania, motyle w brzuchu zdechły, a samba w jej sercu zmieniła swój rytm i stała się jakimś trudnym do zrozumienia kawałkiem jazzowym.
Na zewnątrz, tuż za dzierżącą pęk kluczy sprzątaczką, ustawił się wianek ciekawskich współpracowników. Taka sensacja to idealny pretekst do oderwania się od komputerów. Była wśród nich także zołza z kadr. Wlepiała swoje przesadnie obrysowane czarną kredką gały, szukając sensacji. No cóż, w tej sytuacji Iga już niewiele mogła dla siebie ugrać. Chociaż...
Wychodząc ze schowka, zaczęła pospiesznie poprawiać ubrania i fryzurę. Udała spłoszoną i zmieszaną. A gdy przechodzili z Rafałem obok tej blond kreatury, uszczypnęła go w pośladek. Widok jej zazdrosnych, zołzowatych oczu - bezcenny.
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Schowek na miotły - przez czarownica - 16-11-2015, 22:42
RE: Schowek na miotły - przez gorzkiblotnica - 17-11-2015, 00:03
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 17-11-2015, 16:23
RE: Schowek na miotły - przez Antonia - 17-11-2015, 16:52
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 17-11-2015, 17:39
RE: Schowek na miotły - przez BEL6 - 17-11-2015, 18:11
RE: Schowek na miotły - przez gorzkiblotnica - 18-11-2015, 00:45
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 18-11-2015, 06:23
RE: Schowek na miotły - przez BEL6 - 18-11-2015, 10:13
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 18-11-2015, 10:55
RE: Schowek na miotły - przez BEL6 - 18-11-2015, 11:14
RE: Schowek na miotły - przez gorzkiblotnica - 19-11-2015, 00:12
RE: Schowek na miotły - przez BEL6 - 19-11-2015, 20:18
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 19-11-2015, 20:40
RE: Schowek na miotły - przez miriad - 19-11-2015, 21:01
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 19-11-2015, 21:12
RE: Schowek na miotły - przez gorzkiblotnica - 20-11-2015, 01:16
RE: Schowek na miotły - przez miriad - 20-11-2015, 09:59
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 20-11-2015, 16:28
RE: Schowek na miotły - przez Mirrond - 20-11-2015, 20:15
RE: Schowek na miotły - przez Hakai - 21-11-2015, 00:06
RE: Schowek na miotły - przez gorzkiblotnica - 21-11-2015, 00:41
RE: Schowek na miotły - przez Mirrond - 21-11-2015, 00:59
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 21-11-2015, 08:03
RE: Schowek na miotły - przez Mirrond - 21-11-2015, 12:46
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 21-11-2015, 15:00
RE: Schowek na miotły - przez Mirrond - 21-11-2015, 15:49
RE: Schowek na miotły - przez gorzkiblotnica - 22-11-2015, 00:46
RE: Schowek na miotły - przez Antonia - 22-11-2015, 05:24
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 22-11-2015, 09:48
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 25-11-2015, 18:14
RE: Schowek na miotły - przez Antonia - 25-11-2015, 19:47
RE: Schowek na miotły - przez czarownica - 26-11-2015, 19:28
RE: Schowek na miotły - przez Antonia - 28-11-2015, 07:52

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości