Czepialstwo i po ch..usteczkę to komu
#16
Okey. Ja człowiek dość prosty jestem:

Cytat:Spece są różni. Mimo obowiązywania jednolitych norm językowych, często „poprawność” to za mało. Żeby było śmieszniej, reguły nie są demokratyczne. Lepszym pisarzom wolno je łamać, gorszym - nie. Żeby było jeszcze śmieszniej – w różnych kontekstach te same reguły raz są twarde jak stal, raz miękkie jak plastelina.

Zostawmy na boku prozę poetycką, bo to już dla mnie (nie humanisty) zupełnie czarna magia. Powiedz proszę tu i teraz, kiedy reguła staje się twarda, jak powiedzmy składnia języka programowania (tam się ani znaczka nie da zamienić) a kiedy miękka, jak sam napisałeś. Jaka reguła tym rządzi. Czym się w tym wszystkim kierować. Gramatyka polska pozwala bowiem na dość sporo. Przynajmniej tak mnie nauczono (może błędnie).
Jak rozumieć "Spece są różni".
Rozumiem, że polonista na poziomie licealnym może być specem zbyt słabym, a np. ktoś z wykształceniem filologicznym?
Jak to wszystko odróżnić? Czy wiedza ta jest dostępna dla zwyczajnego zjadacza chleba. Przecież niezłymi pisarzami zostają często ludzie bez koncesji filologicznej, czy polonistycznej?

Cytat:Dlatego klasa poprawiaczy jest różna (najlepsi – to redaktorzy ze starej szkoły)
No tu będę nieco jednak złośliwy (wybacz proszę). Czy masz na myśli tych gości, którzy za czasów mroków komuny zasiadali w różnego rodzaju "radach programowych" wydawnictwa i decydowali kogo wydać, a kogo nie? Piszesz o tych gościach, który patrzyli na każdego przychodzącego z maszynopisem jak, nie przymierzając, na kocie gówno na dywanie i jednym ruchem kopiowego ołówka skazywali na niebyt?
Jeśli mówimy o tych panach, to niech im emerytura lekką będzie, dobrze, że do historii przechodzą.

Czytam sporo. Wprawdzie głównie szeroko pojętą fantastykę i literaturę akcji. Fakt, niektórzy psioczą że to masówka. Np. Jeśli chodzi o Lema (mój niedościgniony wzór jeśli chodzi o fantastykę), to jego "Summa technologiae" nie mogłem zmęczyć pomimo usilnych starań. Wybaczcie, pomimo, że ze wszech miar inteligentna, wydawała mi się śmiertelnie wręcz nudna...
Komentując, przyrównuję dzieła naszych forumowiczów, do tego co czytam. Jeśli w wydanych przez znane przecież wydawnictwa znajduje takie same zwroty, to nie gonię za nie naszych użytkowników.

Nader często jest tak, że książka która nagrodami obsypana zostanie, kurzy się na półkach księgarskich, natomiast te, które odrzucały kolejne wydawnictwa, stawały się bestselerami. Czy daleko trzeba szukać? Bliżej niż się wydaje. Pierwsze z brzegu to choćby "Władca Pierścieni", czy choćby "Harry Potter"...

Nie namawiam bynajmniej nikogo do bylejakości, ale......

Kiedyś zrobiłem na forum prowokację. Użyłem do niej, fragmentu "Norweskiego Dziennika" Pilipiuka. Wydanego przez Fabrykę Słów. Wstawiłem jako dzieło fikcyjnego usera.....No i się zaczęło. Fragment został przekopany dokumentnie, Nawytykano w nim błędów co niemiara (no może co piąte zdanie co najmniej). No to ja się wreszcie pytam. Czy autor jest może cieniutki, czy w szanującym się bądź co bądź wydawnictwie siedzą kiepscy redaktorzy? No bo ktoś w końcu postanowił to wydać, ktoś kupuje i czyta? No więc zapytam całkiem po wędrowyczowsku "Wot te na?".
corp by Gorzki.

[Obrazek: Piecz1.jpg]
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Czepialstwo i po ch..usteczkę to komu - przez ElEsz - 28-02-2015, 18:16
RE: Czepialstwo i po ch..usteczkę to komu - przez gorzkiblotnica - 05-03-2015, 22:49

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości