Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dziennik pewnego myśliciela (dumnego)
#2
hm. Nie mam dobrych wieści. Niby napisane poprawnie, ale chyba tylko tyle. Niczym nie przyciąga. Doczytałem do dnia czwartego i potem juz przeskakiwałem wzrokiem, zwłaszcza na końcówkę, coby sprawdzić moje podejrzenia. Czy on był zombie? Postać i jego przemyślenia, jakie składają się na całość utworu, bynajmniej nie zaciekawiają, nie bawią, nie zapewniły mi rozrywki. Ale czyta się dobrze, tylko że to mało. Historia też okazała się w sumie niedostatecznie odkrywcza, czy jaka tam miała być. Szkoda, bo naprawdę chciałbym dać jakąś wyższą notę, ale z mojej strony - nie mam za co. Może to zasługa dziwności narratora i co poniektórych zdarzeń? Dziwnie się czyta kogoś, kto mówi o dłubaniu w dziurce, zzielenieniu itp. Ja nie mówie, że to jest twój błąd, żebyś to wyciął - po prostu niemiło sie takie coś czyta, i wcale nie chodzi o obleche, a o kuriozum i poczucie, że się słucha zbiega z psychiatryka, a tych się słucha albo z tchem zapartym, albo z palcem w przełyku. Nie wiem, jak to inaczej opisać.

Mam nadzieje, że ktoś się pofatyguje i przeczyta dzieło kolegi! Bo się marnuje. A ja dałem raczej nieobiektywne wyobrażenie nt odbioru. Co zaznaczam!
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Dziennik pewnego myśliciela (dumnego) - przez miriad - 11-03-2013, 10:32

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości