24-02-2013, 08:57
Podzielam Twoje zdanie. Dobrze się bawiłem tylko na początku, kiedy kierowało się jeszcze losem ojca protagonisty, a potem siadło. Z misji fabularnej do misji fabularnej przechodziłem jak po gruzach. Zbyt duże odległości, zbyt mało zabudowane i zróżnicowane. Doceniam pracę i nowe rozwiązania, ale w 2 grywalność była na wyższym poziomie, może przez to, że te ciasne miasta średniowieczne miały klimat. A Konstantynopol to już zwiedzałem z uśmiechem na gębie. Do tego Ezio Auditore Tha Firenzo to był bohater, z którym można było się zżyć. Prędzej wrócę do którejś z 2 niż przejdę 3. I nie sprawię sobie tego dodatku. Szczególnie, że postanowili w 3 epizodach wydać, żyłusy.
"Z ludźmi żyj, jakby widziany przez Boga. Z Bogiem rozmawiaj, jakby słyszany przez ludzi".
Lucjusz Anneusz Seneka