10-06-2011, 22:30
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-06-2011, 23:21 przez arnoldlayne.)
Sterylna biel łazienki kontrastowała z jego niezadbaną twarzą. Miał kilkudniowy zarost, a czarne, rozczochrane włosy zasłaniały błękitne oczy. Zdjął poplamiony podkoszulek i starannie ogolił się. Zimny prysznic dobudził go i odświeżył. W niewielkim lustrze obejrzał dokładnie swoją twarz. Młodą, męską, pozbawioną jakichkolwiek emocji. Dookoła zapachniało kwiatowymi perfumami. Przeszedł do sypialni, gdzie, wśród strojów sportowych i wykwintnych sukni, wisiał jego ulubiony garnitur. Było tam niezwykle duszno, ale nie zwracał na to uwagi. Powoli zapiął guziki śnieżnobiałej koszuli, założył spodnie i marynarkę, zawiązał na szyi czerwony krawat i usiadł na łóżku. Spojrzał na kalendarz z wyraźnie zaznaczoną czarnym atramentem wczorajszą datą. Nagle w pokoju rozbrzmiał cichy, ale zdecydowany dźwięk skrzypiec. Po chwili zagłuszył go aksamitny, pełen tęsknoty kobiecy głos, ten zaś ustąpił przed przerażającym, ale jakże pociągającym, męskim wokalem. Razem hipnotyzowały. Dźwięki kipiały od subtelnie wyrażanych, potężnych emocji, które wybuchły ostatecznie, dopiero, gdy ucichła muzyka. Długa cisza wyrwała go w końcu ze stanu lekkiego otępienia. Podniósł się z łóżka i ruszył w stronę stołu, na którym czekał na niego, zimny już obiad i butelka czerwonego wina. Jego twarz wciąż pozostawała zastygła. Zanim usiadł napełnił dwa kieliszki, zgasił wszystkie światła i zapalił świeczkę. Jadł, wpatrując się bezmyślnie w pogrążoną w półmroku, stojącą przy przeciwległym końcu pokoju, kanapę. Bez pośpiechu przeżuwał kawałki chłodnego mięsa, popijając je winem. Nie był dobrym kucharzem, ale nie potrzebował też wyszukanych, czy nawet zwyczajnie smacznych potraw, wystarczało mu zwierzęce nasycanie się. Wstał ociężale z krzesła, spokojnie przeszedł po miękkim dywanie i uklęknął obok kanapy. Spojrzał na kobiece usta. Miały kolor czerwonej róży, między wargami leżał kwiat. Dotknął ich delikatnie. Kochał ją bezgranicznie, jej martwe, nieme i bezosobowe ciało.
"I don't have to sell my soul,
he is already in me"
he is already in me"