[Akcja] Dzień gniewu - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Inne Epickie (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Inne-Epickie) +--- Wątek: [Akcja] Dzień gniewu (/Thread-Akcja-Dzie%C5%84-gniewu) |
[Akcja] Dzień gniewu - Modzio - 30-08-2012 Słuchałem właśnie muzyki i jakoś samo się popełniło Cały tłum zgromadzony na placu zamilkł raptownie, gdy on, nasz wódz, nasz przewodnik wyszedł na mównicę. Ekran za nim wyświetlał sceny naszego tryumfu. Płonące miasta, barykady na ulicach, czarne sztandary powiewające na wietrze. - Wczoraj już minęło i jest martwe. – Rozpoczął swoją przemowę nasz przywódca. - Przed nami świetlana przyszłość. Jesteśmy jaśniejącymi dziećmi nowego dnia. Nowej przyszłości. Stary świat obróci się w pył. Nasi ojcowie są martwi. Ich skostniałe zasady, ich zepsucie przyniosły ten świat na skraj zagłady. Oni są chorobą, nowotworem, który toczy tę planetę. My jesteśmy lekiem. Teraz jesteśmy w połowie drogi do lepszej przyszłości. Nie mamy, ani bogów, ani panów. Jesteśmy sobą i jesteśmy wolni. Bez kajdan i więzów. Zniszczymy stary porządek. Płonie w nas gniew, który zrodził się przez nich. Tych którzy pragnąc napchać swoje kieszenie zepsuli wszystko co święte. Zniszczyli świat. Zostawili nam ochłapy tego co mieli sami. Podnieśmy głowy bracia i siostry w niedoli, bo oto staje przed nami nasz mesjasz. On nas wybawi i dzięki niemu zbudujemy nowy, wspaniały świat. Zwie się bunt i słuszny gniew. Jego siostrami są nienawiść i śmierć. Ponieśmy je jako naszych hetmanów. One nas poprowadzą przeciw uciskowi i zepsuciu. W wielu miejscach na świecie rewolucja już trwa, zacznijmy ją tutaj bo nie mamy już nic do stracenia, a do zyskania mamy wszystko. Tysiące rąk uzbrojonych w pałki, rurki i potłuczone butelki wzniosły się do góry. Krzyk wydobywający się z niezliczonych gardeł wstrząsnął światem. Czarne chorągwie załopotały na wietrze. Ktoś wystrzelił w powietrze serię z peemu. Nad tłumem zawirował czerwony dym wydobywający się z flar. Stałem tam i ja. Krzyczałem razem z nimi. Razem z nami. To my oto powstaliśmy by odzyskać to co nasze. By naprawić świat. A jeśli trzeba to go zniszczyć, by na jego popiołach zbudować nowy. Dość już ucisku i zepsucia, dość korupcji i nepotyzmu. Tutaj stoimy by wznieść pięść i obalić stary porządek. Stworzymy go na nowo. - Bracia i siostry w niedoli. Zwróćmy nasz gniew przeciw naszemu oprawcy. Wróg szykuję swe kły i nie odda łatwo tego co zagrabił. Wznieśmy głowy bo oto mamy przed sobą szansę jakiej nie miały żadne pokolenia wcześniej. System zaczął się sypać i to jest nasz czas. Musimy działać. Musimy walczyć. Musimy zwyciężyć. Gdzieś z tyłu za tłumem zgromadzonym na placu rozległy się strzały. Wszyscy obrócili się. Ja też. Jednak zza pleców nic nie widziałem. Ktoś krzyczał, że już przybyli, że czas walczyć. Wtedy z głośników znowu rozległ się głos, a raczej krzyk naszego przewodnika. - Oto i oni. Nasi oprawcy. Spuścili swe gończe psy i idą po nas. Nadszedł dzień walki, nadszedł dzień gniewu, nadszedł dzień zwycięstwa. Tłum zawył, a ja razem z nim. Wzniosłem pięść i ruszyłem na naszego wroga. Biegliśmy naprzód. Nie widziałem nic po za plecami moich sióstr i braci. Ktoś podał mi stalową rurkę. Narzędzie mojego gniewu. Narzędzie sprawiedliwości. Rozdzieliliśmy się między ulice. Wtedy też zobaczyłem naszych oprawców. Szczelny szereg. Każdy z nich miał przeźroczystą tarczę i broń. Ktoś ruszył biegiem krzycząc o nowym porządku. Ruszyliśmy za nim. Policja otworzyła ogień. Przyjaciele padali obok mnie. Biegłem jednak dalej. Gumowe kule przeszywały ubrania i ciało z taką samą łatwością jak ołowiane. Rzucaliśmy kamienie i flary. Ktoś miał gaz. Oni także rzucali puszki w naszą stronę. Oczy łzawiły, bracia padali na asfalt, ja jednak biegłem dalej. Wbiliśmy się całą siłą w ścianę tarcz. Tłukłem rurą w szale. Widziałem tylko krew i potrzaskany plastik. Bili mnie pałkami. Nie czułem bólu. Byłem wściekły. Stali nam na drodze do nowego porządku. Musieli ponieść konsekwencje. Widziałem, że nas było więcej. Kije baseballowe, gaz rurki i potłuczone butelki, przeciw czarnym tomfom i broni na gumowe kule. Kamienie przeciw ich tarczom. Flary i koktajle z benzyny przeciw puszkom z gazem. Uderzyłem kogoś prosto w twarz. Chyba złamałem mu nos. Zalał się krwią i łzami. Zadałem jeszcze jeden cios, i jeszcze jeden. Końcu pod policyjnym hełmem nie było twarzy, a czerwona masa krwi i kości. Przeskoczyłem nad tym niewolnikiem systemu i dopadłem następnego. Szereg się przerwał, nasi bracia wkroczyli na poległych i walczyli dalej. Było nas dużo więcej. W końcu wrogowie zaczęli uciekać. Nie mogli znieść naszego gniewu. Nie mogli ustać przed naszą sprawiedliwością. Kolejny krok ku nowemu światu został wykonany. Goniliśmy ich ile tylko mieliśmy sił. Z czasem złapaliśmy i skatowaliśmy wszystkich. Wtedy gdy stanęliśmy i wznieśliśmy czarne sztandary zwycięstwa usłyszeliśmy jak ktoś zza rogu równo maszeruje. Usłyszeliśmy głośny ryk silników. Wyszła przeciw nam prawdziwa siła naszego oprawcy. Równy szereg żołnierzy, a za nimi wozy pancerne. Nie mieli tarcz, ani pałek. Ich broń nie była naładowana gumowymi kulami lecz ołowiem. A zamiast armatek wodnych mieli cekaemy. Ustawili się w poprzek ulicy, pierwszy szereg przyklęknął. Wszyscy wycelowali karabiny w naszą stronę. Nastała cisza. Wahaliśmy się. Do dziś tego żałuję. My synowie jutra, my którzy nieśliśmy słuszny gniew, my którzy mieliśmy nienawiść i śmierć po swojej stronie zawahaliśmy się. Jedna więcej przeciwność na naszej drodze ku lepszej przyszłości, a my staliśmy przejęci lękiem. Nie zniosłem tego. Wyrwałem czarną flagę z rąk brata. Wzniosłem ją do góry i rzuciłem się pędem na wojsko krzycząc ile sił miałem w zbolałych płucach. -Za mną! Wojsko otworzyło do nas ogień. Padłem chyba jako pierwszy... RE: [Akcja] Dzień gniewu - kapadocja - 31-08-2012 (30-08-2012, 20:42)Modzio napisał(a): Słuchałem właśnie muzyki i jakoś samo się popełniło Tekst wymaga solidnej korekty. Ilość błędów potwornie męczy. Interpunkcja leży i błaga, by ją dobić, powtórzenia tratują się jak stłoczone bydło. Nie wiem czego słuchałeś, pisząc ten tekst, ale musisz podesłać mi linka Pomysł interesujący, ale fatalnie wykonany. Wiem, jak potrafisz pisać, w związku z czym oczekuję poprawy, bo to nie jest nawet 1/4 Twoich możliwości. Słabo. RE: [Akcja] Dzień gniewu - avidaan - 13-10-2012 Błędy, błędy i jeszcze raz błędy przez, które źle czyta się tekst. Historia bardzo fajna jednak nad gramatyką trzeba popracować. RE: [Akcja] Dzień gniewu - Azzza - 01-11-2012 Sporo błędów, ale tekst sam w sobie bardzo ciekawy. Ma w sobie coś, co sprawia, że można czytać i czytać ( choć przez błędy idzie to nieco opornie). Bohaterowie są dość realistycznie ukazani. Nie ma też sztuczności w dialogach. Jedynie akcja nieco się spieszy. Opisy są krótkie, ale zawierają, moim zdaniem, najważniejsze informacje. Podobała mi się przemowa wodza. Oczyma wyobraźni widziałam go stojącego przy mówinicy i wygłaszającego orędzie do ludu. Ten moment jest chyba najlepszy z całego tekstu. Ogólnie nie jest źle. Daję 7/10 RE: [Akcja] Dzień gniewu - Magiczny - 24-06-2013 Jako, że i tak zabawiam się dziś w archeologa, i to tego co wykopuje artefakty z najdalszych, najciemniejszych rejonów tego forum, pozwolę sobie odświeżyć Twój tekst. Tak więc witaj, kłaniam się nisko i zabieram do lektury. Cytat:Słuchałem właśnie muzyki i jakoś samo się popełniło Często tak mam lecz nie z muzyką, a grafiką. Dziś szukam inspiracji pośród tekstów forum. Na razie bezskutecznie. Cytat:Cały tłum zgromadzony na placu zamilkł raptownie, gdy on, nasz wódz, nasz przewodnik wyszedł na mównicę. Lepiej brzmiałoby "wszedł na mównicę". Także powtórzenie w początku o tytułach "wódz", "przewodnik" zbędne. Raptownie można zamienić na lepiej pasujące słowo. Cytat:barykady na ulicach To nie jest symbol tryumfu. Cytat:- Wczoraj już minęło i jest martwe. – Rozpoczął swoją przemowę nasz przywódca. Dziwny szyk z zdaniu narratora. Dialog także, jakiś... sztuczny. Cytat:Stary świat obróci się w pył. Nasi ojcowie są martwi. Ich skostniałe zasady, ich zepsucie przyniosły ten świat na skraj zagłady. Bardzo zły kontrast. Świat obróci (czas przyszły)[...] są martwi (teraźniejszy) Cytat:Oni są chorobą, nowotworem, który toczy tę planetę. My jesteśmy lekiem. Byli... no bo umarli, czyż nie? Cytat:Nie mamy, ani bogów, ani panów. a wódz, przywódca? Czyż nie należy respektować jego decyzji, rozkazów? Pierwszy akapit, cały o tym samym przez co słaby. Plus to, że gdy to czytam z głośników leci: http://www.youtube.com/watch?v=dJC-UyGhGYs Cytat:Czarne chorągwie załopotały na wietrze. Czy to się do czegoś odnosi? Pytam tak z ciekawości, bo kojarzy mi się z czarnymi koszulami Mussoliniego. Cytat:Razem z nami. Nie może krzyczeć razem z nami jeśli należy do grupy i mówi w pierwszej osobie. Może natomiast tak powiedzieć o koledze. Kolega krzyczał razem z nami. Ja krzyczałem razem z nami jest źle. Cytat:Musimy działać. Musimy walczyć. Musimy zwyciężyć. Obecnie brzmi to głupio i naiwnie, nie wspomniałeś nic, a nic o sprawie, powodzie. Cytat:Wtedy z głośników znowu rozległ się głos, a raczej krzyk naszego przewodnika. Przewodnika to raczej bierze się w góry. Cytat: Ktoś podał mi stalową rurkę. Narzędzie mojego gniewu. Wcześniej planował iść na "wojnę" nieuzbrojony? Cytat:Policja otworzyła ogień. Gdy miasta płoną to nie wysyła się czasem wojskowych? Cytat:Uderzyłem kogoś prosto w twarz. Chyba złamałem mu nos. a hełmy z ochroną twarzy jakich używa się w przypadku interwencji policjantów w takich sytuacjach? Fabuła się tak nie klei, że aż głowa boli. Rozumiem, tekst pisany pod wpływem chwili, często coś takiego wychodzi na dobre. Jednak jest coś, czego zrozumieć nie potrafię. Pomysł miałeś dobry, wykonanie prosi się o dobicie. Dlaczego więc, dzień, dwa, czy nawet tydzień później nie wróciłeś do tego tekstu robić mu gruntowną korektę? Gdybyś troszkę poczekał pewno inna byłaby ma opinia, jak i poprzedników. 1/10 niestety. RE: [Akcja] Dzień gniewu - Kruk - 22-02-2014 Faktycznie, sporo do przeredagowania. Trochę to krótkie. Większą część stanowią ideowe przemówienia, nie powiem, porywające. Aż mi się zachciało coś zdziałać, tylko może niekoniecznie coś krwawego Szkoda, że nie wniknąłeś głębiej w psychikę bohatera, jego przeszłość, w to, dlaczego doszło do rebelii. Zakończenie jest mocne. Gorzkie i podoba mi się ten moment zawahania, jest po prostu ludzki. |