Poszukiwanie - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: EPIKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-EPIKA) +--- Dział: Opowiadania (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Opowiadania) +---- Dział: Obyczajowe / Psychologiczne (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Obyczajowe-Psychologiczne) +---- Wątek: Poszukiwanie (/Thread-Poszukiwanie--8545) |
Poszukiwanie - Boniu - 01-04-2012 Poszukiwanie Delikatny wietrzyk smagał płyty nagrobne na cmentarzu w Zapomnianym Mieście, od czasu do czasu dając im odetchnąć zimną ciszą. Z rzadka można było usłyszeć cichy śpiew jakiegoś zbłąkanego ptaka, a przez korony drzew z pobliskiego lasku nieśmiało przebijały się promienie porannego słońca. Zapach mokrego lasu otulał cały cmentarz, odświeżając powietrze naznaczone Śmiercią. Jedynymi osobami spacerującymi po piaskowych alejkach byli chłopak z dziewczyną, oboje bardzo młodzi, ze smutnymi twarzami i pustym wzrokiem. Ich wolne, lekkie kroki zostawiały na piasku niemal niewidoczne ślady, świeże powietrze odświeżało ich zatrute dusze, a szum wiatru wdzierał się do uszu i docierając do mózgu uspokajał ich i relaksował. Szli trzymając się za ręcę, uważnie rozglądali się dookoła, od czasu do czasu spoglądając sobie w oczy, żadne nie mogło wydusić z siebie słowa, lecz ich dusze pragnęły wyrwać się na zewnątrz i złączyć w jedność. Skręcili w wąską alejkę przy której ku niebu wznosiły się róże, tulipany, konwalie, a gdzie niegdzie można było dostrzec również górującą nad innymi kwiatami dalię. Tutaj zapach nie był już tak czysty i świeży, różne aromaty mieszały się, dając razem bardzo miły zestaw zapachowy, który łechtał węch spacerujących. - Ładnie tu, prawda? - Odezwała się dziewczyna. - Te wszystkie kwiaty i nagrobki tak pięknie komponują się razem. Chłopak nie odpowiedział. Patrzył na te piękne, marmurowe pomniki ozdobione wieńcami, na małe krzaki bzu rosnące przy niektórych grobach i cicho wzdychał. Zatrzymali się przy podwójnym grobie, ozdobionym kilkoma wypalonymi już zniczami oraz dwoma bukietami róż. - Jan Milcen i Kamila Milcen – przeczytała dziewczyna. - Pewnie byli szczęśliwym małżeństwem. Zobacz, oboje żyli po siedemdziesiąt lat. - Tak, na pewno byli szczęśliwi. A teraz ich dzieci i wnuki przychodzą tutaj, cieszą się tym wspaniałym zapachem i z uśmiechem na ustach wspominają jak to było, gdy żyli. - Wyczułam trochę zazdrości w twoim głosie, kotku. - Wydaje ci się – chłopak spojrzał na słońce. - Chodź, niedługo zachód, a mamy jeszcze tyle do przejścia i wybrania. Spojrzeli sobie w oczy i przytulili się mocno i z prawdziwą namiętnością. - Chodźmy dalej, szkoda tracić czas. Kocham cię wariatko. - Ja ciebie też, ale masz rację, chodźmy, bo już nogi i głowa zaczynają mnie boleć. Ruszyli prosto, kierując się w stronę wschodzącego słońca. Na pierwszym skrzyżowaniu postanowili udać się w lewo, choć widok nie był zbyt zachęcający. To co na początku wydawało się tylko czarną plamą, z każdym krokiem zmieniało się w wypaloną ziemię. Jedyne kwiaty jakie można było tu dostrzec byłu dawno uschnięte, a nieliczne drzewa, mimo posiadania liści, sprawiały wrażenie martwych. - Nie podoba mi się tutaj – powiedział chłopak uważnie spoglądając na zrujnowane groby. - Może powinniśmy zawrócić i pójść w inną stronę. - Och, nie, może gdzieś tu odpoczniemy, jestem zmęczona, nie mam siły wracać. Po przejściu kilkudziesięcu metrów zatrzymali się przy jednym z lepiej wyglądających grobów w tej części cmentarza. - Rafał Kurmański. Szkoda, że tak szybko odszedł, to był prawdziwy talent. - Kto to taki? - Dziewczyna spojrzała na portrecik w rozpadającym się pomniku. - Żużlowiec, jeździł dla Falubazu Zielona Góra. - Jak umarł? - Powiesił się. W hotelu. Dziewczyna westchnęła głęboko. - Chodźmy dalej, nie ma tu co stać – powiedziała. Ruszyli dalej, po drodze mijając stare, rozpadające się groby, jak i te trochę bardziej zadbane, które jednak w porównaniu do grobów które widzieli kilka minut temu wydawały się dość paskudne. Kilka metrów przed kolejnym skrzyżowaniem zatrzymali się przy dwóch wykopanych obok siebie dołach. - Jestem zmęczona – powiedziała dziewczyna, po czym zaczęła opadać w dół, jednak szybkie i zdecydowane szarpnięcie postawiło ją spowrotem na nogi. - Nie kochanie, jeszcze nie teraz, nie tutaj. Nie chcę żeby nasi bliscy musieli przychodzić w to okropne miejsce. Poszukajmy czegoś ładniejszego. - Ale ja nie mam siły. - Chodź, poniosę cię. - Zmęczysz się, zostaw mnie tutaj, sam dojdziesz dalej. - Nie, nie zostawię cię tu. - Dlaczego? Nie obciąząj się mną. - Kocham cię. RE: Poszukiwanie - Lexis - 06-04-2012 Łoł... Końcówka mnie zaskoczyła. Tekst mi się spodobał. Umiesz stworzyć klimat. Czytając, po kilku zdaniach bardziej oglądałam film, a niżeli leciałam wzrokiem po literach. Początkowo wszystko pięknie, ładnie... Myślałam, że może ktoś przy końcówce ich napadnie i zaskoczenia nie będzie, a tu proszę... Pozdrawiam |