Ulubione wiersze - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: Relaks (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Relaks) +--- Dział: Kawiarenka (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Kawiarenka) +--- Wątek: Ulubione wiersze (/Thread-Ulubione-wiersze) |
RE: Ulubione wiersze - FantaSmaGoria - 31-01-2011 A ja zakochana w Gałczyńskim (zawsze miałam słabość do ekscentrycznych mężczyzn) i zauroczona poezją Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. Tak, chyba najbardziej lubię, gdy poezję się śpiewa. Dlatego chętnie słucham Grechuty, Starego dobrego małżeństwa mimo, że to nie moje klimaty A oto coś od Tuwima, sam wiersz nie jest może czymś wspaniałym, ale bardzo mi się spodobał kiedy usłyszałam piosenkę zespołu AKURAT. Gdy znów do murów klajstrem świeżym Przylepiać zaczną obwieszczenia, Gdy "do ludności", "do żołnierzy" Na alarm czarny druk uderzy I byle drab, i byle szczeniak W odwieczne kłamstwo ich uwierzy, Że trzeba iść i z armat walić, Mordować, grabić, truć i palić; Gdy zaczną na tysięczną modłę Ojczyznę szarpać deklinacją I łudzić kolorowym godłem, I judzić "historyczną racją", O piędzi, chwale i rubieży, O ojcach, dziadach i sztandarach, O bohaterach i ofiarach; Gdy wyjdzie biskup, pastor, rabin Pobłogosławić twój karabin, Bo mu sam Pan Bóg szepnął z nieba, Że za ojczyznę - bić się trzeba; Kiedy rozścierwi się, rozchami Wrzask liter pierwszych stron dzienników, A stado dzikich bab - kwiatami Obrzucać zacznie "żołnierzyków". - - O, przyjacielu nieuczony, Mój bliźni z tej czy innej ziemi! Wiedz, że na trwogę biją w dzwony Króle z pannami brzuchatemi; Wiedz, że to bujda, granda zwykła, Gdy ci wołają: "Broń na ramię!", Że im gdzieś nafta z ziemi sikła I obrodziła dolarami; Że coś im w bankach nie sztymuje, Że gdzieś zwęszyli kasy pełne Lub upatrzyły tłuste szuje Cło jakieś grubsze na bawełnę. Rżnij karabinem w bruk ulicy! Twoja jest krew, a ich jest nafta! I od stolicy do stolicy Zawołaj broniąc swej krwawicy: "Bujać - to my, panowie szlachta!" RE: Ulubione wiersze - Sundance Kid - 02-02-2011 Tuwim to jeden z moich ulubionych poetów. Wojciech Graca : "kolacja" nigdy nie byłem na proszonej kolacji nigdy nie byłem nigdy nie powiedziałem "czekaj, jeszcze zdążę" skończyć jak przystało gdyby pozwolono nam skończyć jak ludziom po południu wieczorem rano w telewizji na okładkach gazet nigdy nie byłem na proszonej kolacji na gali, na pięknej gali, na kobiecie pięknej nie byłem tylko na brzydkiej brudnej, nieumytej kolacji byłem i zjadłem i wypiłem i wypiłem i zjadłem i zapaliłem na końcu za zasłoną okna widziałem takie jasne myśli ludzi i myśli niezbyt jasne dla ludzi innych nie było niestety myśli innych nie byłem w stanie wprosić się na kolację bądź kobietę samo jakoś przychodziło odchodziło też samo jakoś się chciało temu przychodzić i odchodzić też się chciało o każdej porze dnia powoli ubywało mnie zaproszony nie byłem nigdy na kolację nigdy na kobietę w gazetach w radiu na parapecie kuchennego okna widziałem jak ubyło mi powoli kobiet czekałem i papierosy paliłem i czekałem na jutro czekałem na pojutrze na za miesiąc czekałem, ale nie zaproszono mnie już na kolację "czy jacek dehnel" czy jacek dehnel wydala głośno gazy? czy jacek dehnel smaruje dupę łojem? czy jacek dehnel czesze odbytnicę? czy jacek dehnel migruje jak węgorze? czy jacek dehnel ma szczękę jak marabut? czy jacek dehnel bobruje na ściernisku? czy jacek dehnel pomaga schodzić wężom? czy jacek dehnel bytuje na straganie? czy jacek dehnel ściera na wiór marchew? czy jacek dehnel zakupił lubrykanty? czy jacek dehnel nicuje oberżynę? czy jacek dehnel wyrzuca gorset w błoto? czy jacek dehnel wyjada głośno pawie? czy jacek dehnel gilgoce się po jądrach? RE: Ulubione wiersze - Sundance Kid - 20-02-2011 "Tylko poeta" - Bogdan Loebl ocal mnie wchłoń paszczo kosmosu ziemia to wysypisko zepsutych mechanizmów które zamiast sczeznąć mnożą się pod podłogą nieba czasem udaje się komuś znaleźć szczelinę i dotknąć palcem stopy kosmicznego wiatru ale nasze życie jest dreptaniem chomika w szklanym nazbyt stromym słoju zjadani przez rdzę bakterii i wirusów usiłujemy pozjadać się wzajemnie chore rodzi chore i to jest naturalne ale raz na sto tysięcy rodzi poetę który słyszy głosy roślin wody i gwiazd i wie że istnieje korytarz którym można wydostać się na zewnątrz opuścić wysypisko tylko ucho poety słyszy nocą jak ziemia pręży się usiłując zrzucić ze swego udręczonego ciała insekty nieustannie rozmnażających się zepsutych mechanizmów tylko poeta rozumie tęsknotę ziemi do nieskażonych wiatrów i wód w których ziemia pragnie zanurzyć się o świcie aby z bujnymi rozpuszczonymi włosami traw z kępami krzewów i drzew w pachach dolin przejrzeć się w umytym zwierciadle kosmosu RE: Ulubione wiersze - FantaSmaGoria - 21-02-2011 A tutaj Barańczak. Gdyby nie ludzie, gdyby nie istnieli tak natrętnie, ze swoim łupieżem, paranoją, wystrzępionymi spodniami, antysemityzmem, kłopotami w pracy, trwałą ondulacją, skłonnością do uproszczeń i zadyszki, gdyby wcale nie trzeba ich było poznawać, przecierających zamglone okulary, wycierających zamaszyście buty straszne dziś błoto, ocierających bezsilną łzę, gdyby nie otwierali przed każdym tak od razu swoich otłuszczonych serc i wyszmelcowanych teczek z przetartymi na zgięciach papierami chwileczkę gdzie ja podziałem to zaświadczenie, gdyby w ogóle ich nie było, tych zanadto takich samych i nadmiernie odmiennych światów z podwyższonym ciśnieniem, z wygórowanymi żądaniami panie musisz mi pomóc, zbyt głośno mówiących, zbyt naocznie żywych, zbyt dotkliwie ludzkich, o ile łatwiej by się mówiło nic co ludzkie nie jest RE: Ulubione wiersze - FantaSmaGoria - 22-02-2011 WIECZNY FINAŁ - Poświatowska Obiecywałam niebo ale to nieprawda bo ja cię w piekło powiodę w czerwień - ból nie będziemy obchodzić rajskich ogrodów ani zaglądać przez szpary jak kwitnie georginia i hiacynt my - położymy się na ziemi przed bramą czarciego pałacu zaszeleścimy anielsko skrzydłami o pociemniałych zgłoskach zaśpiewamy piosenkę o ludzkiej prostej miłości w promyku latarni świecącej stamtąd pocałujemy się w usta szepniemy sobie - dobranoc zaśniemy RE: Ulubione wiersze - Ero - 24-02-2011 * * * (przychodzi do mnie w słowach) - rootsrat'a przychodzi do mnie w słowach otulona ciepłym rytmem godzinami dotykamy tajemnicy po zachodzie słońca wplata czarne pasma włosów w moją hierarchię wartości przebudowuję czas na minuty na sekundy na atomy wyobrażam nas sobie od podstaw Geniusz po prostu. Za każdym razem gdy powracam do tego wiersza, to łzy mi się cisną do oczu. Nie wiem dlaczego. Nie ma drugiego takiego wiersza. RE: Ulubione wiersze - Sundance Kid - 27-02-2011 "Wędrowiec" Lesław Falecki : Jesteś wędrowcem - tak wybrałeś i gdy tylko spoczniesz na dłużej dzieci natychmiast wskażą cię palcem kobiety odmówią ci swego ciepła starcy obojętnie odwrócą się w starość a młodzi mężczyźni zaciskać będą pięści Wszędzie gdziekolwiek trafisz będzie tak samo i tylko las nie karmiony deszczem przyjmie twą ciszę - i oddali RE: Ulubione wiersze - Apocalypto - 27-02-2011 E. Stachura - Confiteor Bosi na ulicach świata Nadzy na ulicach świata Głodni na ulicach świata Moja wina Moja wina Moja bardzo wielka wina! Zgroza i nie widać końca zgrozy Zbrodnia i nie widać końca zbrodni Wojna i nie widać końca wojny Moja wina Moja wina Moja bardzo wielka wina! Zagubieni w dżungli miasta - moja wina Obojętność objęć straszna - moja wina Bez miłości bez czułości - moja wina Bez sumienia i bez drżenia - moja wina Bez pardonu wśród betonu - moja wina Na kamieniu rośnie kamień - moja wina Manna manna narkomanna - moja wina Dokąd idziesz po omacku - moja wina I nie słychać końca płaczu - moja wina Jedni cicho upadają - moja wina Drudzy ręce umywają - moja wina Coraz więcej wkoło ludzi - moja wina O człowieka coraz trudniej - moja wina - moja wina - moja bardzo wielka wina! Coś wspaniałego! RE: Ulubione wiersze - Miriam - 28-02-2011 H. Poświatowska *** odłamałam gałąź miłości odłamałam gałąź miłości umarłą pochowałam w ziemi i spójrz mój ogród rozkwitł nie można zabić miłości jeśli ją w ziemi pogrzebiesz odrasta jeśli w powietrze rzucisz liście jej skrzydłami jeśli w wodę skrzelą błyska jeśli w noc świeci więc ją pogrzebać chciałam w moim sercu ale serce miłości mojej było domem moje serce otwarło swoje drzwi sercowe i rozdzwoniło śpiewem swoje sercowe ściany moje serce tańczyło na wierzchołkach palców więc pogrzebałam moją miłość w głowie i pytali ludzie dlaczego moja głowa ma kształt kwiatu i dlaczego moje oczy świecą jak dwie gwiazdy i dlaczego moje wargi czerwieńsze są niż świt chwyciłam miłość aby ją połamać lecz giętka była oplotła mi ręce i moje ręce związane miłością pytają ludzie czyim jestem więźniem *** masz włosy drażniące urodą masz włosy drażniące urodą ręce których twarda pieszczota rozprostowana tkliwością błądzi po haftkach mojej spódnicy twoje biodra zadowoliłyby smak estetyczny rozkapryszonych księżniczek usta umiejętnością niezwykłą prześcigające wąski brunatny pień sosny bezdomna osa we wnętrzu twoich ust buduje gniazdo aby skrzydłami nieporadnych słów zgarniać ciężki złoty miód miłości RE: Ulubione wiersze - Ero - 02-03-2011 * * * (Za dużo ciebie) Za dużo ciebie we mnie. Wierzę jednak, że wszystkie lustra kiedyś pękną i przestaniemy się potykać o stare odbicia. Zobaczysz, jeszcze we wszystkich światach, które tak naiwnie budowałem, nastanie upragniony siódmy dzień i będziemy mogli odpocząć od szczęścia. Ponownie rootsrat. RE: Ulubione wiersze - PeteDoherty - 10-03-2011 Wszystko Siegfried'a Sassoona, a zwłaszcza ten: SUICIDE IN THE TRENCHES I knew a simple soldier boy Who grinned at life in empty joy, Slept soundly through the lonesome dark, And whistled early with the lark. In winter trenches, cowed and glum, With crumps and lice and lack of rum, He put a bullet through his brain. No one spoke of him again. You smug-faced crowds with kindling eye Who cheer when soldier lads march by, Sneak home and pray you'll never know The hell where youth and laughter go. RE: Ulubione wiersze - Sundance Kid - 12-03-2011 Jacek Podsiadło : WSZYSTKO JEST ILUZJĄ, KAŻDY JEST ILUZJONISTĄ Na początku był ateizm. Potem Atman, Allah, Bóg, Brahman, Budda i tak dalej, aż zabrakło alfabetu. Nie ma prawdy, sensu, poznania, nie ma rzeczywistości, nie ma sztuki, sa tylko przewrotne sztuczki i słowa, słowa, słowa. I znów trzeba zacząć od początku, przewartościować alfabet i ogłosić : Aerobic jest jedyną drogą zbawienia. RE: Ulubione wiersze - FantaSmaGoria - 12-03-2011 Mój ukochany Gałczyński -"Serwus, Madonna" Niechaj tam inni księgi piszą. Nawet niechaj im sława dźwięczy jak wieża studzwonna, ja ksiąg pisać nie umiem, a nie dbam o sławę — serwus, madonna. Przecie nie dla mnie spokój ksiąg lśniących wysoko i wiosna też nie dla mnie, słońce i ruń wonna, tylko noc, noc deszczowa i wiatr, i alkohol— serwus, madonna. Byli inni przede mną. Przyjdą inni po mnie, albowiem życie wiekuiste, a śmierć płonna. Wszystko jak sen wariata śniony nieprzytomnie— serwus, madonna. To ty jesteś, przybrana w złociste kaczeńce, kwiaty mego dzieciństwa, ty cicha i wonna— że rosa brud obmyje z rąk, splatam ci wieńce— serwus, madonna. Nie gardź wiankiem poety, łotra i łobuza; znają mnie redaktorzy, zna policja konna, a tyś jest matka moja, kochanka i muza— serwus, madonna. RE: Ulubione wiersze - Sundance Kid - 19-03-2011 Charles Bukowski - "Główkując" : Van Gogh obciął sobie ucho dał je prostytutce która je wyrzuciła z totalnym obrzydzeniem. Van, dziwki nie chcą uszu one chcą szmalu. pewnie dlatego byłeś takim wielkim malarzem: nic nie rozumiałeś z innych spraw. RE: Ulubione wiersze - Archanioł - 31-03-2011 Jerzy Hordyński Cały dzień zmieściłem w telefonie, który się nie odezwał, cały dzień rekonstruowałem twoje ciało, czyli wstępowałem do nieba. Wreszcie znalazłem szpilkę do włosów. Zakwitła różą. |