mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) - Wersja do druku +- Via Appia - Forum (https://www.via-appia.pl/forum) +-- Dział: LIRYKA (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-LIRYKA) +--- Dział: Poezja (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja) +---- Dział: Poezja 2018 (https://www.via-appia.pl/forum/Forum-Poezja-2018) +---- Wątek: mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) (/Thread-mam-na-imi%C4%99-jurek-i-jestem-chodzikiem-lirium-z-ustnikiem) |
mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) - chmurnoryjny - 08-01-2018 * świętej pamięci
jurkowi k.
.(pacjentowi
oddziału odwykowego
w p.)
1. nie jest łatwo opowiedzieć wiersz gdy już zna się zakończenie a ja mówię małymi literami i nie mogę pisać bo mi ręce drżą za bardzo chodzę sobie od domu do domu od człeka do człeka tu wypiję tam zjem chodzę sobie od śmietnika do sklepu tu coś znajdę tu coś pokwestuję tu coś wypiję ale zawsze z polską akcyzą moja mamusia świeć jej panie boże mówiła że o ojczyznę każdy musi dbać bo jak my nie zadbamy to kto za nas to zrobi kiedyś pracowałem nawet w kinie objazdowym bo lubię sztukę i fajnie się pracowało ale tydzień to zdecydowanie za dużo jeśli ciągle ogląda się ten sam film no to sobie chodzę palę ale tylko dlatego że kocham poezję a w popielniczkach jest dużo niedogaszonych wierszy wystarczy poszukać pociągnąć poeta-chodzik-mężczyzna zawsze powinien mieć przy sobie coś co pomoże rozpalić ogień resztki śliny pozostałe na ustniku pozwalają przyjąć na siebie cudzą treść najpierw jest nieco kwaśno-gorzko ale można przełknąć nie ja nie zapisuję wierszy ja je wydmuchuję 2. ja je opowiadam chodzę tak sobie tu coś powiem tu wyśpiewam tu zatańczę wiersze z popielniczek pod urzędami są niecierpliwe długie z ustnikiem najczęściej nadgryzionym z tego powstają najlepsze protest-songi ślady zębów gdy się dostroić same sugerują ostry wydźwięk i akordy zmieniają się w dynamicznym tempie sobie chodzę bo ja jestem chodzikiem i zawsze mam pełne ręce i kieszenie natchnienia i inspiracji bo nic nie powinno się marnować najsmutniej mi jest gdy wiersze lądują w kałuży takich nie biorę bo przecież w poezji nie powinno być wodolejstwa po południu zwłaszcza w maju dobrze jest zajść za liceum w centrum miasta poeta przecież powinien czasem zaczerpnąć młodości a ślina młodej dziewczyny to czysty jeszcze wydmuch nieba pod kościołem niełatwo wyszukać wiersz ale gdy już się znajdzie to aż lżej na sercu i duszy bo nawet krótki wdech uspokaja nie że modlitwa bo ja jestem chodzik i mam za dużo do znalezienia żeby się modlić ale tak wtedy czuję że pan bóg na mnie spływa bo on ponoć lubi chodzików a ja lubię zimę bo można się uśmiechnąć do człowieka i wtedy i zje się i napije ale jak dają papierosy to nie biorę bo choć samą poezją nie można żyć i podobno to świństwo to ja kocham wiersze z ustnikiem za nimi szperam one mają swój smak i są takie bardziej ludzkie bo w ustniku zostają najskrytsze cząstki człowieka i nastroju i pocałunku bardzo smaczne są wiersze spod dobrych hoteli ale tam trzeba uważać 3. bo nie wszyscy lubią poezję przecież i wyganiają ale gdy się dobrze przyczaić to czuć potem w ustach wielki świat salonów ale teraz rzadko chodzę po wykwintne wiersze odkąd zmarła moja helenka już nie ma dla kogo przynosić wielkiego świata ona lubiła śpiewać i grać ze mną w szachy znalazła je kiedyś na osiedlowym śmietniku i przyniosła na moje urodziny oj aleśmy bitew przeprowadzili bo szachy i poezja to taka trochę walka i najlepszy sposób na uniknięcie kłótni wtedy jeszcze miałem akordeon po dziadku i po bitwie ja grałem a ona śpiewała i ludzie nam nawet płacili za uliczne koncerty nawet niektórzy klaskali ale gdy zabrakło helenki zostawiłem akordeon pod kościołem bo mi już wtedy ręce drżały za mocno a pewnie komuś się przydał tylko szachy 4. zostawiłem sobie i gram za siebie i helenkę i właściwie już kończę bo wiersze nie powinny być za długie a ja chyba już zrobiłem poemat a mam jeszcze do skończenia partię szachów z helenką gdy z nią gram to mi ręce drżą jakby mniej RE: mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) - Miranda Calle - 08-01-2018 Epitafium dla poety - chodzika. Bez patosu i ozdobników. Tylko poezja, berbelucha, kiepy i Helenka. I ostatnia partia szachów. Piękna poezja. RE: mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) - Marcin Sztelak - 09-01-2018 Oj, i Helenki zdrowie i szach mat czy jakoś tak... RE: mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) - mirek13 - 09-01-2018 Jak organicznie nie trawię Twojej poezji, zapętlonej w przedziwnych odlotach i własnym świecie, tak to bardzo mi się podoba. I nawet nie o tematykę idzie, ale o sposób narracji. To się po prostu dobrze i zrozumiale czyta. Pomimo długości, ale tu nie ma miejsca na skrótowość. To faktycznie poetycka ballada. Świetna poetycka opowieść z charakterystycznymi klimatami Wiecha, Grzesiuka i całej apaszowskiej bandy śmietnikowej. Polać. RE: mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem) - Gunnar - 20-03-2018 Piękna opowieść. Zrozumiała, pozytywną. |