Ocena wątku:
  • 1 głosów - średnia: 5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
mam na imię jurek i jestem chodzikiem (lirium z ustnikiem)
#1
 * świętej pamięci
jurkowi k.
.(pacjentowi 
oddziału odwykowego
w p.)
 
1.
nie jest łatwo opowiedzieć wiersz gdy
już zna się zakończenie a ja mówię
małymi literami i nie mogę pisać bo mi
ręce drżą za bardzo chodzę sobie
od domu do domu od człeka do człeka
tu wypiję tam zjem chodzę sobie od śmietnika
do sklepu tu coś znajdę tu coś pokwestuję tu coś
 
wypiję ale zawsze z polską akcyzą moja mamusia
świeć jej panie boże mówiła że o ojczyznę każdy
musi dbać bo jak my nie zadbamy to kto za nas
to zrobi kiedyś pracowałem nawet w kinie objazdowym
bo lubię sztukę i fajnie się pracowało ale tydzień
to zdecydowanie za dużo jeśli ciągle ogląda się
ten sam film no to sobie chodzę palę ale tylko dlatego
 
że kocham poezję a w popielniczkach jest dużo
niedogaszonych wierszy wystarczy poszukać
pociągnąć poeta-chodzik-mężczyzna zawsze powinien
mieć przy sobie coś co pomoże rozpalić ogień resztki śliny
pozostałe na ustniku pozwalają przyjąć na siebie
cudzą treść najpierw jest nieco kwaśno-gorzko ale można 
przełknąć nie ja nie zapisuję wierszy ja je wydmuchuję
 
2.
ja je opowiadam chodzę tak sobie tu coś powiem
tu wyśpiewam tu zatańczę wiersze z popielniczek
pod urzędami są niecierpliwe długie z ustnikiem
najczęściej nadgryzionym z tego powstają najlepsze
protest-songi ślady zębów gdy się dostroić same sugerują
ostry wydźwięk i akordy zmieniają się w dynamicznym tempie
 
sobie chodzę bo ja jestem chodzikiem i zawsze mam pełne
ręce i kieszenie natchnienia i inspiracji bo nic
nie powinno się marnować najsmutniej mi jest gdy
wiersze lądują w kałuży takich nie biorę bo przecież
w poezji nie powinno być wodolejstwa po południu
 
zwłaszcza w maju dobrze jest zajść za liceum
w centrum miasta poeta przecież powinien czasem
zaczerpnąć młodości a ślina młodej dziewczyny to
czysty jeszcze wydmuch nieba pod kościołem
 
niełatwo wyszukać wiersz ale gdy już się znajdzie
to aż lżej na sercu i duszy bo nawet krótki wdech
uspokaja nie że modlitwa bo ja jestem chodzik
i mam za dużo do znalezienia żeby się modlić
ale tak wtedy czuję że pan bóg na mnie spływa bo on
 
ponoć lubi chodzików a ja lubię zimę bo można się
uśmiechnąć do człowieka i wtedy i zje się i napije ale
jak dają papierosy to nie biorę bo choć samą poezją 
nie można żyć i podobno to świństwo to ja kocham wiersze
 
z ustnikiem za nimi szperam one mają swój smak
i są takie bardziej ludzkie bo w ustniku zostają
najskrytsze cząstki człowieka i nastroju i pocałunku
bardzo smaczne są wiersze spod dobrych hoteli
ale tam trzeba uważać
 
3.
bo nie wszyscy lubią poezję przecież i wyganiają
ale gdy się dobrze przyczaić to czuć potem
w ustach wielki świat salonów ale
teraz rzadko chodzę
po wykwintne wiersze odkąd
zmarła moja helenka już nie ma
dla kogo
 
przynosić wielkiego świata ona lubiła
śpiewać i grać ze mną w szachy znalazła je kiedyś
na osiedlowym śmietniku i przyniosła
na moje urodziny oj aleśmy
bitew przeprowadzili bo szachy
i poezja to taka trochę walka i
najlepszy sposób na uniknięcie
kłótni wtedy jeszcze miałem
 
akordeon po dziadku
i po bitwie ja grałem a ona śpiewała
i ludzie nam nawet płacili
za uliczne koncerty nawet niektórzy
klaskali ale gdy zabrakło helenki zostawiłem
akordeon pod kościołem bo mi już wtedy
ręce drżały za mocno a pewnie
komuś się przydał tylko szachy
 
4.
zostawiłem sobie i gram
za siebie i helenkę i właściwie
 
już kończę bo wiersze nie powinny być
za długie a ja chyba już zrobiłem
 
poemat a mam jeszcze
do skończenia
partię szachów
z helenką 
 
gdy z nią gram
to mi ręce drżą
 
jakby mniej
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz
#2
Epitafium dla poety - chodzika. Bez patosu i ozdobników. Tylko poezja, berbelucha, kiepy i Helenka.
I ostatnia partia szachów.

Piękna poezja.
[Obrazek: oscar.jpg]
Odpowiedz
#3
Oj, i Helenki zdrowie i szach mat czy jakoś tak...
Odpowiedz
#4
Jak organicznie nie trawię Twojej poezji, zapętlonej w przedziwnych odlotach i własnym świecie, tak to bardzo mi się podoba.
I nawet nie o tematykę idzie, ale o sposób narracji.
To się po prostu dobrze i zrozumiale czyta. Pomimo długości, ale tu nie ma miejsca na skrótowość.
To faktycznie poetycka ballada.
Świetna poetycka opowieść z charakterystycznymi klimatami Wiecha, Grzesiuka i całej apaszowskiej bandy śmietnikowej.
Polać.
Odpowiedz
#5
Piękna opowieść. Zrozumiała, pozytywną.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości