Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ten, który nosi strój klowna
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Zastygam w bezruchu, nie obwiniam się już, nie mrugam, a pytania zarezerwowałam na inne czasy. Świat nie ma już posmaków i nie chcę wiedzieć, czy kiedykolwiek będzie je miał. Wszędzie widzę dziewczynki w białych podkolanówkach. Nawet mój sąsiad nosi różową koszulkę i plisowaną spódniczkę. Pan spod dwójki bawi się w klasy z panem spod czwórki, a pani spod jedynki skacze na skakance. Dzieci opanowały świat i śmieją się wielkimi ustami, używają mamimych szminek, wkładają ich sukienki oraz za duże buty, a potem chodzą i potykają się na schodach. Chłopcy czasem są chłopcami i wchodzą na drzewa, strzelają do gołębi z pistoletów na kapsle, zbierają komiksy i wspólnie je oglądają, znacząc brudnymi palcami stronice. Panie, te opasłe, liżą lizaki; panie, te chude, biegają wte i wewte – robią rewię mody. Kwieciste sukienki, duże dekolty, kapelusze i pióropusze, stringi i bez stringów. Na golasa też można. Plaża blisko.

W mojej kamienicy dzieje się nic, albo nie za wiele – rozmarzone dziewczyny posyłają rozmarzone spojrzenie nierozmarzonym chłopcom. Chłopcy łapią muchy i urywają im skrzydła, a dziewczynki rozpinają bluzeczki, mówiąc że jest gorąco. Zbyt gorąco jak na tę porę dnia. I roku.
Pomiędzy piętrami – pierwszym i drugim – jedna z dziewczynek zaczepia o barierkę; jej policzki płoną. Naprzeciw stoją dwaj chłopcy. Wymachują łukami, mają na oczach maski – są piratami. Chłopcy są chłopcami, więc łapią dziewczynkę a potem gwałcą. Nic szczególnego. Dziewczynka nie krzyczy – zapomniała jak to jest albo stanęło jej coś w gardle. Prędzej to drugie.

W szpitalach leżą ci co myślą, że jest inaczej. Psychiatrzy przyglądają się im spod bujnych czupryn, zerkają na nich spod swych okularów, zaczynają zadawać pytania. Aż w końcu mówią: zamkniemy cię w pokoju o czterech ścianach. Białych i mocnych. Będziesz mógł rysować do woli; będziesz się bawił z samym sobą. Nie pokażemy ci wiele, ale uwolnimy cię od zła. Masz to jak w banku. U nas zawsze jest gwarancja. Dziś na wszystko jest promocja. Wszyscy się bawią. Baw się więc i ty. Ubierz się w strój klowna, umaluj sobie usta, usiądź i rozpłacz się. Tak też można.


Idźcie, ofiara spełniona.


Na rogu trzydziestej i czwartej autobus właśnie zahamował – wielki pisk przeszył powietrze. Pani w czerwonym płaszczu stanęła na środku jezdni. Myślała, że jest aniołem. Rozpostarła ręce, uniosła głowę ku niebu i rozwarła usta.
Miała na policzkach łzy – te wczorajsze i przedwczorajsze, o jutrzejszych zapomniała.


.
Intrygujące. Takie zdawkowe, trochę suche, ale czyta się dobrze, chociaż gdyby podobny tekst miał kilka stron, czytanie byłoby męczące. Jak na miniaturę, może być.
Jest ciekawe, nie nudzi. Podoba mi się Twój tekst i to, w jaki sposób opisujesz świat, używasz dość oryginalnych motywów.
Dziękuję wam bardzo Smile
els - mam nadzieję, że się rozwiniesz. Osobiście klimat przypomina mi motywy z książek Marka Stokowskiego. Irracjonalne ale tak potwornie wciągające (polecam szczególnie "Samoloty" i "Stroiciel lasu").
ja też mam nadzieję, że się rozwinę.
dziękuję za komentarz Smile
Podoba mi się od początku do gwałtu i ostatni akapit jest warty przeczytania. Ładnie, tylko ten gwałt taki dziwny... lakoniczny i nieśmieszny, pomimo tego, że chyba miał być śmieszny. Akapit o wariatach... zupełnie mi tam nie pasuje, wyrywa się i po oczach uderza, bo całości się nie trzyma.
tylko ten gwałt taki dziwny... lakoniczny i nieśmieszny, pomimo tego, że chyba miał być śmieszny.

nie miał być śmieszny