Słodziutka Pani Anna
prześlicznie zdradzała męża
kłamała niezwykle ujmująco
by z wyrafinowaniem
nocować u mamusi
wyskrobała dziecko
jak prawdziwa dama
którejś nocy
urzekająco sięgnęła
do męskiej torby
po skórzany portfel
pełna gracji cichutko
uciekła z hotelu
śpiesząc się
wbiegła na ulicę
i tak przeuroczo
wpadła pod samochód
Słodziutka Pani Anna
Hm, ciężko coś mi tu napisać, fajnie to się zaczęło, ale bez sensu - dla mnie - skończyło. Przypomina mi to telenowele w jednym wielkim skrócie, a to oznacza, że mi się nie podoba.
śpiesząc się
wbiegła na ulicę
i tak przeuroczo
wpadła pod samochód
każdy wers jest przeuroczo przesłodzony, ale to wcale nie pomaga.
Chyba wiem, co chciałaś osiągnąć, ale nie udało się.
Pirka
Od tych wszystkich "prześlicznie" itp. prawie się skleiłem - zbyt słodko! Ja wiem, że tak miało być, ale nieudany to zabieg moim zdaniem. Nie wiem o czym jest ten wiersz - opowiada jakąś historię, ale nie wzbudza ona żadnego zainteresowania, jest błaha, mało oryginalna i w dodatku podana w dość marnej i mocno lukrowanej formie. Słodzitka z wielkiej litery razi tutaj. Jestem na nie.
1/5
Podzielam zdanie Nebraski , za słodko co sprawia że wiersz robi sie za kleisty .Próbuj dalej , na pewno następnym razem zrobisz postępy. pozdrowienia zły alf
A mi się podoba: nadmiar tych wszystkich "słodkich" zwrotów znakomicie oddaje tępogłowie i infantylizm bohaterki wiersza. Całość, według mnie, wypada zgrabnie, różowiutko i nawet uroczo, chociaż "słodziutka pani Anna" na końcu mocno psuje efekt.
Dziękuję za wszystkie słowa krytyki i pochwały, cenię je bardzo.
Mestari, masz rację. Wykreślam ten wers z zeszytu
Zgadzam się z Mes, powtórzenie tytułu na końcu jest be.
Ale nie zgadzam się z Nebraską i Piramidą, mi się tu maluje idealnie taka blondyna, co to wszystko o życiu wie, ludzi oplata sobie wokół palca i zdobywa co chce za pomocą (przy udziale) swojej urody, którą eksponuje aż nadto. Takich, że tak powiem, pacjentek to jest na pęczki wszędzie wręcz. I one tak właśnie się wyrażają, że wszystko idzie w zdrobnienia. No to co, serduszka wy moje, będę kończył tę noteczkę fantastyczną, bo mi lakier na paznokietkach wyschł (celowo, żeby nie było) i będę biegł biegusiem do następnego tekścika, coby się tu nam autoreczka nasza przeurocza nie rozpłynęła z radości, xoxo Pasio :-)