31-01-2010, 11:22
Sadzasz mnie delikatnie na wysokim, kuchennym blacie. Z uwielbieniem wpatrujesz się w moją twarz i szepczesz, że kochasz. Widzę to w twoich oczach, ale uśmiecham się tylko i odchylam głowę do tyłu. Rozumiesz aluzję i zaczynasz całować moją szyję. Podnosisz głowę a pożądanie w twoich oczach jest wprost namacalne. Całujesz brutalnie moje wargi, schodzisz ustami coraz niżej… Rozpinasz z wprawą mój stanik, całujesz i liżesz piersi znacząc je błyszczącą ścieżką śliny. Twój język błądzi po całym moim brzuchu, całujesz delikatnie pępek i klękasz pomiędzy udami. Całujesz i delikatnie pieścisz końcówką języka ich wewnętrzną stronę. Staję na ziemi a ty zsuwasz mi majtki, zostaje w samych szpilkach i pończochach. Siadam z powrotem na stole i rozchylam nogi. Opieram dłonie za plecami i odchylam się lekko do tyłu. Czuje jak twój pewny język pieści moją wilgotną słodycz. Zamykam oczy i czerpię przyjemność. Tej nocy to nie ja będę zabawką. Przytrzymuję dłonią twoją głowę żebyś nie skończył za szybko. Czuje, że nadchodzi spełnienie. Oddycham coraz ciężej i szybciej. Unoszę nogi nad twoimi barkami i wbijam ci obcasy w ramiona. Czuję jak drżysz, taka odrobina bólu może być podniecająca, a ja wiem, że to lubisz. Rozluźniam się i czekam na falę przyjemności. Po chwili ogarnia całe moje ciało. Słysząc mój jęk, uwalniasz się od mojej dłoni, zdejmujesz dżinsy i bokserki a moim oczom ukazuje się twoja nabrzmiała męskość. Zaskakuje ze stołu a ty pewny, że idę do ciebie wyciągasz ramiona w moja stronę. Mijam cię z szyderczym śmiechem i zakładam tylko sukienkę, bieliznę zostawiam ci na pamiątkę.
Zdezorientowany wodzisz za mną wzrokiem, kiedy podnoszę płaszcz, torebkę i poprawiam włosy w lustrze, a ja śmiejąc się opuszczam twoje mieszkanie. Nie będę tej nocy zabawką.
Zdezorientowany wodzisz za mną wzrokiem, kiedy podnoszę płaszcz, torebkę i poprawiam włosy w lustrze, a ja śmiejąc się opuszczam twoje mieszkanie. Nie będę tej nocy zabawką.