12-08-2010, 15:01
A oto pierwszy wiersz, jaki w życiu napisałem
Osamotniony zanurzam się w ciemność
Z duszą artysty, na ramieniu wiszącą
Niczym stary worek
Z którego wysypano zawartość
Złamane serce bije
W rytm kroków ku nicości
Gdzie widziałem
Przelotny błysk twej jasnej twarzy
Gładkiego lica ukochanej
Nie ważywszy, czy to mara, czy też jawa
Brnę dalej, głębiej w ciemność
By choć na chwilę móc ujrzeć ciebie
Moją pannę, moją muzę, me natchnienie
To złudzenie...
Ten obraz twarzy twej anielskiej
Przecież ciebie tam nie było
A jednak targany tęsknotą wszedłem
W ciemności labiryntu uczuć
A ty, ma Ariadno nici przerwałaś
By sczezł samotnie
Pośród ścian z serc okruchów
Miłością bez wzajemną spojonych
W mur smutku i rozpaczy
W komnaty żalu
Choć idę dumnie, upadnę i zostanę
By złączyć się z milionami
Bezimiennych pośród ciemności.
Osamotniony zanurzam się w ciemność
Z duszą artysty, na ramieniu wiszącą
Niczym stary worek
Z którego wysypano zawartość
Złamane serce bije
W rytm kroków ku nicości
Gdzie widziałem
Przelotny błysk twej jasnej twarzy
Gładkiego lica ukochanej
Nie ważywszy, czy to mara, czy też jawa
Brnę dalej, głębiej w ciemność
By choć na chwilę móc ujrzeć ciebie
Moją pannę, moją muzę, me natchnienie
To złudzenie...
Ten obraz twarzy twej anielskiej
Przecież ciebie tam nie było
A jednak targany tęsknotą wszedłem
W ciemności labiryntu uczuć
A ty, ma Ariadno nici przerwałaś
By sczezł samotnie
Pośród ścian z serc okruchów
Miłością bez wzajemną spojonych
W mur smutku i rozpaczy
W komnaty żalu
Choć idę dumnie, upadnę i zostanę
By złączyć się z milionami
Bezimiennych pośród ciemności.