Via Appia - Forum

Pełna wersja: Erotyk odświetlikowy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Wydrapywałem z blizn sączących, czasem spod 
podeszwy bosej, rdzawy szlam wiążący bibułę 
pieczęcią, gdy w nocy ideogramy przewijają się 
obrazami, bo przez powieki drgające od snu. 

Nim świt nadejdzie, to co takie łatwe w czytaniu odpłynie
w słońce, choćby przykryć je chmurą, zniknie sylwetka.

Za mało kropelek hemoglobiny, tylko oparzenia od pokrzyw
na piersi, do której przywarłaś bliźniaczo, na dwie ręce.
Swoista fotografia stanu upojenia w nagannym
zespoleniu cienia w cieniu, zakazanym w świetle dnia.

Czekam więc na zaćmienie i rój świetlików, ewentualnie
świece, by w ciemności nie stracić z oczu ukochanych ran,
lepkości przenikającej tu i tam przez dotyk.

Zadrapania na skórze, pieczęć i wiersze na bibule.
Wzięło mnie od drugiej strofy, pierwsza przerysowana, pełna egzaltacji jak u dojrzewającego młodego poety, no chyba, że taki był zamysł, a ja się nie znam Wink
Ależ, Lizy, masz całkowitą rację.
Zaczyna się od egzaltacji i braku umiaru. Od szczeniackich uniesień niezależnych od wieku.

Doskonale się znasz.

Jednak chodzi o zestawienie i płynięcie w czasie.
Wiersz to całość.
Zwrotki oddzielają tylko pewne myśli upakowane w punkty dla stworzenia linii biegnącej niebezpiecznie, choć z wytycznymi.
Świadczy o tym klamra ostatniego punktu.

Dzięki za wnikliwość przy czytaniu.

Jerzy