Via Appia - Forum

Pełna wersja: Ostatki
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
W tym karnawale nieco zagubiony, jednak wiodę korowód niespełnionych wodzirejów.
Dokąd? A któż to wie, wystarczy, że pysk się śmieje. No i księżyc taki nadęty, napasiony.
Być może przyjdzie znowu wzruszać ramionami, w świetle dnia bezczelnieć, na razie trwa ten bal w widach i snach. Cóż - niechaj i tak będzie.
Trzeźwienie zawsze boli, szczególnie tuż pod widnokręgiem, kikuty drogowskazów straszą – dwa, zimowe kruki pną się na latarnie. Wisielczy humor jakże nie na miejscu kiedy tak walca tańczą pętle, do tego głowa pęka w szwach, chociaż właściwie nie ma pilnych spraw.

Więc drogie danse macabre – pędźmy, czas wypłucze sól tej ziemi.
Strasznie, bardzo, ogromnie mnie się podoba ten obraz i obrazowanie i podobrazie, i wcale nie dlatego, że Marcin, nie. Bo te kruki, co się wspinają, pną, bo księżyc napasiony, nadęty, bo głową pęka w szwach od pilnych spraw.
Bo proza poetycka to moje hobby, jak hippika dla Marszałka. Bo tak.
Bardzo.
Piękne. Przyjrzałam się wczoraj trochę Twojej twórczości. Skąd bierzesz te wszystkie porównania, metafory? Nie dość, że poetycko, to jeszcze inteligentnie. Pozdrawiam!