W tym wypadku, kiedy odwołujemy się do formy zupełnie nam obcej kulturowo, zasada, to zasada.
Haiku nie ma tytułu. Subtelność i wieloznaczność przekazu ma być tylko w przestrzeni 17 sylab.
Jak ktoś pisze sonet, to wie, że dwie ostatnie zwrotki zawierają po trzy wersy i nie ma puenty.
Inaczej to po prostu nie jest sonet.
Wracam tu jako niebieski aby potwierdzić to co napisałem wcześniej
Mnie tam rozbawiło to sushi , tak zwyczajnie przeczytałem i przed oczami powstał obrazek
I nic , za żadne skarby nie wykurzy go stamtąd
(08-02-2018, 16:31)Miranda Calle napisał(a): [ -> ] (08-02-2018, 04:36)Tjereszkowa napisał(a): [ -> ]Bo tytuł zawsze niesie ze sobą dodatkowe informarcje, czasem wyznacza konkretny kierunek. A tu info miało się ograniczać do tych 17 sylab - jak w haiku. Dzięki temu, dla Mirandy to rozkład małżeństwa, ktoś inny (gdzie indziej) napisał o formującym się właśnie nieszczęściu, dla innego to będzie trup pod podłogą. Dlatego tytułu nie budjet.
Jest w tym sporo racji, ale... Mam awersję do braku tytułów. Ja bym tu wykombinowala taki, który pozostawiałby szeroki margines do interpretacji.
No, ale to Twój płód. Bardzo udany zresztą, więc jakoś przeboleję, że bezimienny...
Ostatnio mi przychodzą do głowy takie tytuły, że na bank byłby dłuższy niż sam tekst
Mirek, choć takie prawdziwe haiku to raczej ciężko napisać. Ale lubię podkradać tę formę - narzuca dyscyplinę i jakoś nastrój wprowadza.
Dziękuję Błażeju, mam nadzieję, że Twoje rozbawienie, to bardziej nerwowy chichot
(Maćka tekst pozbawił śniadania, także moje oczekiwania wzrosły)
A ja wracam z kompletem gwiazdek.
Ta miniatura chodziła za mną cały dzień i nie dała się odpędzić
Toyce się podoba. Pomimo minimalizmu. Od jakiegoś czasu (tak dla odmiany i kontrastu)
sama piszę haiku.
(09-02-2018, 00:01)mirek13 napisał(a): [ -> ]Świat się kończy...
Dlaczego?
Tjereszkowa o muchach - plujkach, a Ty zaczynasz pisać haiku.
Mój świat się wali.
Muszę sobie podramatyzować.
(08-02-2018, 22:20)Miranda Calle napisał(a): [ -> ]A ja wracam z kompletem gwiazdek.
Ta miniatura chodziła za mną cały dzień i nie dała się odpędzić
Dziękować! Na opędzanie ponoć dobre są packi elektryczne, alem nie próbowała.
(08-02-2018, 23:00)Toya napisał(a): [ -> ]Toyce się podoba. Pomimo minimalizmu. Od jakiegoś czasu (tak dla odmiany i kontrastu)
sama piszę haiku.
Dzięki. Mini rządzi.
(09-02-2018, 00:46)mirek13 napisał(a): [ -> ]Tjereszkowa o muchach - plujkach, a Ty zaczynasz pisać haiku.
Mój świat się wali.
Muszę sobie podramatyzować.
Fakt - plujki są najbardziej niesamowite w swej obrzydliwości. Nio.
Co do tytułu można iść na kompromis i dać taki, który nic nie będzie zdradzał. Na przykład:
"Haiku nr. 1 Tiereszkowej"
(09-02-2018, 17:30)Gunnar napisał(a): [ -> ]Co do tytułu można iść na kompromis i dać taki, który nic nie będzie zdradzał. Na przykład:
"Haiku nr. 1 Tiereszkowej"
Tak, mini nr ten i ten to akurat dobre wyjście (zresztą nawet tak nazywałam inne haikupodobne stwory) szczególnie jeśli jest tego więcej. Ale paradoksalnie to wciąż nie jest tytuł tak właściwie
.
Gunnar, coś ta się tak udali na ten tytuł?
Do czego on potrzebny?
To, co proponujesz, jest ew. informacją. A potrzebne Ci info, które to haiku Tjereszkowej?
A ja mam pytanie... Czy tytuły kolejnych haiku będą składać się z coraz większej liczby gwiazdek?
Mirando, system po prostu nie przyjmuje utworu bez tytułu, stąd te gwiazdki.
Tam nic nie powinno być, ale się nie da, to wpisuje się te nieszczęsne gwiazdki.