Via Appia - Forum

Pełna wersja: e - erotyk
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
bardzo bym chciał
ująć
srebrną lampkę księżyca
za krater

na monitorze

od studni
podległej suszy
oświetlić obłok obok
życia w to różowe
zanurzyć głowę tycią
nieobciążoną myślą
przyśnić mistrzynię zanim
pytanie

twardo stanie 

proszę pani
na pewno mogę tam wejść
pomiędzy wypieszczone?

uda 
mi się zanurzyć głowę
w taką pogodę jesieni

przy włosach prześwietlonych
srebrem?
Zdecydowanie miałeś dawniej szersze spektrum tematyki poetyckiej.
Mimo udanych przerzutni, rzecz dla mnie jest mimo to zbyt dosłowna.
Miejscami robi mi się aż wulgarnie jak na erotyk, a ja nie jestem z mimozowatych estetów.
Nie kupuję w całości właśnie dlatego, że Twoje. Potrafiłeś być zdecydowanie bardziej subtelny w jasnym, erotycznym obrazie.
Stare czasy.
(04-02-2018, 19:04)Alchemik napisał(a): [ -> ]bardzo bym chciał
ująć
srebrną lampkę księżyca
za krater

na monitorze

od studni
podległej suszy
oświetlić obłok obok
życia w to różowe
zanurzyć głowę tycią
nieobciążoną myślą
przyśnić mistrzynię zanim
pytanie

twardo stanie 

proszę pani
na pewno mogę tam wejść
pomiędzy wypieszczone?

uda 
mi się zanurzyć głowę
w taką pogodę jesieni

przy włosach prześwietlonych
srebrem?
Jak zobaczyłam tytuł, to przestraszyłam się, że to jakieś kolejne cwałujące centaury, jeno na e. Także pozytywnie się zaskoczyłam, że to jednak nie ten sort. 

Popieram Mirosława w tych dosłownościach - lubiłam, gdy eufemizjowałeś, masz do tego dar, drugie i trzecie dna były zawsze smakowite. Tutaj jednak najbardziej przeszkadza mi rozerotyzowane rozenterowanie. Tekst odbieram jako poszarpany, niepłynny. Myślę, że zyskałby na wydłużeniu choćby niektórych wersów. Ali wiadomo - jam jeno niepiszący prozaik (coś jak niepraktykujący katolik). Big Grin
Hehe... Że tak powiem... Hehe Big Grin Big Grin Big Grin

Lekki i subtelny erotyk, z małym ziarenkiem (hihi) pieprzu Smile

No dobrze, tośmy się pośmiali, a teraz na poważnie.

Ponieważ czytam jako raczej satyrę niż wiersz na poważnie, na pewno inaczej zapisałabym tytuł. Nic nie podpowiem - z góry uprzedzam.

Fajna gra słowem i metaforyka. Jakiś żal w poincie, ale ogólnie całość odbieram jako autoironię.

Chapeau bas, Monsieur. Jakie króliki ze swojego kapelusza jeszcze nam tutaj wyczarujesz? Big Grin
Podobają mi się przerzutnie i pieprzność. Tradycyjnie grzebnąłbym w układzie wersów, dla mnie tekst nadmiernie rozciągnięty, ale mimo to całkiem dobry.
Właśnie ta pieprzność była kiedyś oddawana sto razy lepiej.
Bardziej wbudowana w dobrą metaforykę.
Tu jest dobry poetycko pornos, ale każdy ma, co lubi. Dużo pieprzu, a mało potrawy.
Głodnemu pieprz na myśli Big Grin
Zbić chmurki pod księżycem w jeden obłok?
Nic prostszego?

Dlaczego, kiedy bardziej wyruszam na pierwszą stronę słów, to jest źle, że za pieprznie.
Musi być tak i inaczej w różnych wierszach.

Z kolei rozczłonkowanie
Nie nazywam tego enterozą, tylko pewnym zatrzymywaniem myśli.
One mogą biec również inaczej.
To tylko pierwotna wersyfikacja autora w ich przebiegu.

Tytuł, Mirindo, faktycznie bledszy od bladej twarzy luny.
Pewnie go zmienię.

Pornosa w tym nie widzę.
A juści, że jednak odczytałeś go z metafory i gry slów, Mirku.

Dziekuję Sowie i Marcinowi za zwrócenie uwagi na zapis.
Piszę nie tylko dla siebie, ale również dla Was, więc ten zapis zmienię, pozostawiając autentyczny.
Niech się stanie, Monsieur hihi Big Grin
Grałeś dużo lepiej słowami i skojarzeniami, ale to było dawno.
A jeśli nie widzisz, to nie ma o czym mówić.
Zawsze mogłeś się wyczerpać, bo tematykę ostatnio widzę tyko jedną.
Na pohybel ponurakom Big Grin
Mirku, czy Ty myślisz, że tylko ja się starzeję i biegnę w zawody z czasem którego coraz mniej?
Wiem, że nie.
Nie musisz być zgryźliwy.
Ja biegnę na jednej nodze, a ze zdrowiem wcale nie jest tak jak przedstawiam.
To inny wiersz niż moje delikatne erotyki.
Niemniej, też delikatny, pieprzny dopiero po zerwaniu warstwy.
Tę warstwę zrywają dopiero poeci.
Dlatego cieszę się, że poeci nawiedzili mnie pod tym utworkiem.

bardzo bym chciał
ująć
srebrną lampkę księżyca
za krater
na monitorze

od studni

podległej suszy
oświetlić obłok obok
życia w to różowe
zanurzyć głowę tycią
nieobciążoną myślą
przyśnić mistrzynię zanim
pytanie
twardo stanie

proszę pani
na pewno mogę tam wejść
pomiędzy wypieszczone?

uda
mi się zanurzyć głowę
w taką pogodę jesieni
przy włosach prześwietlonych
srebrem?
pijaństwo na lunie

To mógłby być tytuł dla tego księżycowego erotyku, nazywanego pieprznym, choć to przez sześciokrotnie zmniejszone ciążenie i brak oddechu bez skafandrów.
W nagości.
Ciekawe, jaki Ty miałaś na myśli, Mirindo.
Twój wiersz, Twoje zdanie.
Jednego możesz być pewien. W zalewie pieprznych zachwytów (łącznie z samo-zachwytem) ja napiszę Ci prawdę, jak ja uważam.
Nawet na pohybel śmiesznym.
Hm, hm... Jestem kiepska w tytułach, ale to "pijaństwo" wydaje mi się zbyt dosłowne, nie pasuje mi do tego wiersza.
Może po prostu "Na lunie"?

A zazdrośnikami się nie przejmuj Wink
Stron: 1 2