05-02-2016, 13:13
Ostatni krzyk małża, gdy ostrym żelazem
unoszą skorupę by się delektować
miękkim ciałem. Cytryna. Tak podręcznik każe.
Cóż za rozkosz jak się celebry dochowa.
Sok po brodzie płynie i brudzi koszulę
Tą świąteczną z wieszaka od wielkich wydarzeń
Wyrwali mnie z wody, gdzie w przyjaznym mule
Tkwiłem. Więc marzę i marzę.
Że się zemszczę nad światem za krzywdę wyjęcia
I tak go ukarzę by wam skóra ścierpła.
Trrrach, ząb trzasnął w dziąsłowych objęciach.
Bo ciało mam miękkie, lecz w środku perła.
unoszą skorupę by się delektować
miękkim ciałem. Cytryna. Tak podręcznik każe.
Cóż za rozkosz jak się celebry dochowa.
Sok po brodzie płynie i brudzi koszulę
Tą świąteczną z wieszaka od wielkich wydarzeń
Wyrwali mnie z wody, gdzie w przyjaznym mule
Tkwiłem. Więc marzę i marzę.
Że się zemszczę nad światem za krzywdę wyjęcia
I tak go ukarzę by wam skóra ścierpła.
Trrrach, ząb trzasnął w dziąsłowych objęciach.
Bo ciało mam miękkie, lecz w środku perła.