Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Otwórz usta swe szeroko.
#1
Jabol, ser pleśniowy i kasza gryczana. Motel "Bezik" na trasie Dobiegniew-Człopa, pokój dwuosobowy. Na kanapie leży ona - w fartuchu z poliestru, ćmiąc z wolna niemiecką cygaretkę. Co rusz puszcza dymek, a z ust jej czerwonych dochodzi go przyjemny oddech. "Romciu," nadal myśli, "a może byśmy tak..." ponownie babrze filtr, "Romciu..."
Roman siedzi, a pod nim trzeszczy wiklina. Siedziska są dwa - na drugim oparł nogi. Przelicza. Koszulę ma rozpiętą i spogląda na swój siny paluch. "Puchnie wciąż", zauważa w milczeniu.
- Mamy sto trzydzieści pięć tysięcy złotych. - Drapie się po piersi. - Jutro wracamy.
- Ale Romciu, jakie jutro? - Słychać nagłe szczekanie psów. - Chodź. - Szczekanie nasila się. Dzwoni telefon. "Nie odbieraj," mówi głos, "nie odbieraj", myśli ona. On odbiera.
- Kto mówi?
- Masz moje pieniądze. - Roman słucha, wciąż przeczesując czarne włoski.
- To zależy kto mówi - odpowiada wolno.
Patrzy na jej podgięte kolana. Ona rozchyla usta, najeża się, spina pośladki. Fartuszek zjeżdża z gracją, przystaje przy ogonowej kości - zahacza falbanką z bawełny.
- Wywęszą cię - tli się zdanie ze słuchawki. - Zaszedłeś im za skórę.
- A ty nadepąłeś mi na odcisk - kwituje. Bawi się guziczkiem między kciukiem a palcem środkowym. - I może nie wywęszą, wiesz, nie wszyscy capią tak jak ty. - Rozmówca grzmi niezrozumiale. - Tracisz darmowe minuty. - Roman przyciska czerwony przycisk i dodaje w jej kierunku. - Ubieraj się.

Wnet słychać świst tłumionego strzału z krótkiej broni palnej. Leci w górę drewniana lampka z nieprzesadnie zakurzonym abażurem, a ledwie gdy szkiełko szyby zdąży zagrać na żebrach kaloryfera, ta spotyka w locie pilota - zerwanego w tany po strzale numer dwa. Opada powoli zgięte wpół kolanko pięknej damy, za nim karpyśnie wzlatują papierowe banknoty, wachlując strzepnięty szarpnięciem popiół, lądujący w jej rozbieganym oku. Wyrazy twarzy, bez wyrazu, spanikowane wyrazy, lecą - obok kubka, ten zaś goni rykoszet po strzale piątym, odkąd ruszył sam przy czwartym. Sześć - dolicza dziurka w firanie, powiewając do biodra sytuacji, które rzuca się na lewo, puszczając prawą pocisk numer siedem (pozostała jedna kula - liczy świsty niewiasta uwinięta za łożem), po czym osiem - wyrwa w tynku... wtem wybucha krzykiem ona - "bij go teraz! Lećże Roman!" - strach rozbity u mężczyzny, mięśnie w pogoń się rzucają, łapie klamkę, w dół pociąga i otwiera - w drzwiach pojawia się Niewielka. Z góry postać obejrzana, przypomina prędzej panią, niż wątłego mości pana.

- Powiedz "A" - prosi Romana.
- "A" - mówi Roman i wielka plama z rozbryzłych kropel wcześniej stworzona, ląduje na kremowej pościeli. Przewraca się wino, powoli upada i miesza się z brunatną cieczą. Zostały dwie one i będzie rozmowa.
Odpowiedz
#2
Cytat:Na kanapie leży ona - w fartuchu z poliestru, ćmiąc z wolna niemiecką cygaretkę.
Fu, niedobre to jest. Już lepsze zwykłe fajki.Big Grin

Cytat:- Masz moje pieniądze. - Roman słucha, wciąż przeczesując czarne włoski.
Ten zabieg jakoś do mnie nie trafił. Może "Roman słyszy", nie wiem sam.

Cytat:wachlując strzepnięty szarpnięciem popiół, lądujący w jej rozbieganym oku.
Nastrojowe.Big Grin

Kurczę, ale tekst. Szacun, stary. Opis strzelaniny jest tak oryginalny i wciągający, że aż brak słów. Całość skojarzyła mi się z "Bonnie i Clyde", ale ten ostrzał pokoju w finale to wisienka na szczycie tortu.

Podkreślę jeszcze raz: niezwykle oryginalna miniatura, zabawa słowem. Zostawiam piątkę, niech zaciekawi innych.Smile
Odpowiedz
#3
He he, myślałam, że to będzie tekst typu "Kiepski"(serial)
Tutaj nagle się pojawia broń palna(odrzuciło mnie) Potem wszystko się wywróciło(jak kieszeń)
Narracja niezła, nie jakaś świetna, ale dobra. Początek mi się podoba, a potem z górki na zbity pysk..
Jednak widać, że to nie kwestia tego, że jest złe, tylko miałam ochotę na inny koniec.
Komuś innemu pewnie się spodoba bardziej(u mnie są skoki ściegu). 4/5
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#4
No to powiedz, Piramidko, jaki jest Twój wymarzony koniec? Na jaki miałaś ochotę? Jak zrobić śliczny dzióbek ze zbitego pyska? Wink
Odpowiedz
#5
Oh, zaskoczyłeś mnie(miło)
Powiem tak, każdy kij ma dwa końce, a ludzie mówią, jak mówisz "A", to powiedz i "B".
Vysogocie chyba absurdu, ale w stylu: "Będzie dobrze, to tylko farba, a kulki były czereśniami"
Jutro tu wrócę...

EDIT: Ale ogólnie tworzy definicje, bym dała pełen pakiet, to musi się świecićWink
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości