Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
dyptyk z życia wielkich kotów
#1
Blulek


to jest wiersz lokowany na prawie
do niekorzystania z kuwety
rzadko wchodził do środka
jak wtedy w duży mróz
pomiędzy nogami Julka anonsując
problemy z którymi kolędował

zawsze z podniesionym ogonem
jak coraz liczniejsze jego potomstwo
od wiosny wypasał podwórze dzielił się
upolowanym ptactwem i gryzoniami
jak wspólnik nie-parobek za dziesiąty snop

nawet półżywym dwudziestocentymetrowym
zaskrońcem żłożonym u nóg niczym niezachęconej
jawnogrzesznicy przyjaciółki domu

ostatnią kapiel wziął w jesiennej rosie i słońcu
zasłużył na pieniek do rąbania drzewa
pewnie i na państwowy pogrzeb
ale wtedy stać mnie było tylko
na znalezioną reklamówkę jakiejś księgarni


wierzchem pojechała


nie może być na kocie chyba
poetka z niespełnionej miłości do Stalina
ostał się Yeti w formie chronionych
znaków towarowych


a ja robię w ubezpieczeniach
interakcjach składkach dokładkach
z misek wylizanych przez dochodiagę
z Baru Dworcowego
Odpowiedz
#2
Pierwsza część obrazowa i w sumie można powiedzieć - optymistyczna, cześć druga - tragiczna. Całość niby się nie spina w jedną opowieść ale cześci uzupełniają sie wzajemnie. dla mnie mocne 4/5
Odpowiedz
#3
Dzięki serdeczne.
Odpowiedz
#4
Koty to obecnie niebezpieczny temat...Śmierć też bywa piękna.. Ech...
Odpowiedz
#5
Bardzo, bardzo. Po pierwszej części miałem zrobić aluzję do Alfa- z kultowego serialu, z czasów, gdy słowo "kultowe" nie było nadużywane- który do kotów miał stosunek taki,że aż... cciałoby się zobaczyć na ten temat "Podróże z Makłowiczem (albo .... tą, no, Gęśler, czy Gessler?). Bo i ja do kotów mam podejście,,, powiedzmy psotne, albo raczej... psie...

Druga część... a co ja się będę, obróciła mną w tę i nazad... Nokaut. Co ja będę po północy szukał słów. 5/5
[Obrazek: Piecz2.jpg]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości