04-04-2015, 14:11
A mnie się wiersz podoba. Jest w tym jakaś przewrotność i żart, który ja doceniam. Tym bardziej, jeśli chodzi o tę ślepo optymistyczną wiarę we wpływ człowieka na jego własny los.
Nietzsche mówił podobnie (Lynch pewnie ma w tym temacie więcej do powiedzenia), ale bez tej słodkopierdzącej filozofii, którą się teraz namiętnie uprawia i sprzedaje za duże pieniądze.
Bez pracy nie ma kołaczy - nie znoszę tego przysłowia, ale taka jest prawda.
Na samej wierze (i wyłudzaniu pieniędzy) można kościoły budować, ale nie własne życie.
Bel, bardzo mi miło! Chociaż tyle!
Nietzsche mówił podobnie (Lynch pewnie ma w tym temacie więcej do powiedzenia), ale bez tej słodkopierdzącej filozofii, którą się teraz namiętnie uprawia i sprzedaje za duże pieniądze.
Bez pracy nie ma kołaczy - nie znoszę tego przysłowia, ale taka jest prawda.
Na samej wierze (i wyłudzaniu pieniędzy) można kościoły budować, ale nie własne życie.
Bel, bardzo mi miło! Chociaż tyle!
nie jestem zupą pomidorową,
żeby mnie wszyscy mieli lubić
żeby mnie wszyscy mieli lubić