Via Appia - Forum

Pełna wersja: do Rhondy Byrne
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2
Opowiedz dziadkom i babciom o sekrecie
że indywiduum moc, oranie, sianie ziarna
to cała prawda, i w tej całej ziemi mamy prawo ryć przecie
a jak coś się zepsuje, to zawsze świetnie powiedzieć - karma

Wtedy pokory trochę, zaufaj więc głowy skinięciu
życie piękne, przyciągnięte, zapracowane, ta ciągłość i ten polot,
dziw mnie jednak bierze, i tak sobie myślę, czy to wina tych stu pięćdziesięciu
że jeden rozpierdolił samolot
Pierwsza strofka urzekła mnie swoją myślą bez zbytniego zagłębiania się w historię postaci Rhondy Byrne.
Po przeczytaniu notki z Wikipedii, dostrzegam inne znaczenie niż pierwotnie.
Zastanawia mnie jedynie, o jakim samolocie mowa. Być może to przez późną porę...
Pozwól, że wstrzymam się z dogłębnym komentarzem do czasu szczegółowego zapoznania się z postacią. Wink

Na chwilę obecną mogę natomiast rzec, iż w pewien sposób wiersz podniósł mnie na duchu. Otworzył jakąś przepełnioną sielanką łąkę w którejś przegrodzie serca. Heart
Choć na chwilę obecną nader to karkołomne wyznanie, z prawdopodobieństwem wyrżnięcia orła na nieuchwyconym (jeszcze!) przeze mnie podtekście... Angel
Mowa o prawie przyciągania oczywiście, czyli o rzekomym "prawu", na mocy którego mielibyśmy zdolność przyciągania do naszego życia konkretnych okoliczności, rzeczy, osób. Teoria fajna, promowanie takich pierdół to grube miliony dla twórców nowego ruchu, który zaczyna być popularny na cały świat. Mowa o autorach jak właśnie Rhonda Byrne (The Secret, Siła), czy Joe Vitale (Klucz do sekretu).
Prawo przyciągania daje łatwą możliwość usprawiedliwienia, wytłumaczenia sobie pewnych życiowych bolączek. Można by rzec, że daje poczucie bezpieczeństwa, no bo wedle tego nasz indywidualizm to całość, poza tym nic się nie liczy. Dostałeś wpierdol? Przyciągnąłeś to, myśl pozytywnie, myśl pozytywnie. I dochodzi do takich paranoi, że człowiek nie zna drugiego, ale że skoro ten drugi został okradziony i jeszcze jest w szpitalu, to i tak za swoją sprawą. Sekretowcy nieraz uzurpatują sobie prawo do wydawania jakichś odgórnych osądów, na mocy "prawa".
I pojawia się główna myśl: jak ma się do tego głód w Afryce? Murzyni źle przyciągają? Stworzono po prostu nowy mentalny wzorzec, który, bez zagłębiania się w szczegóły, może nam całkiem życie ułatwić. Oczywiście wzorzec przeznaczony dla bogatych ludzi z zachodu, dla Polaków już tak na pół etatu, dla Afryki w ogóle. Trochę logiki i wychodzi absolutna beznadzieja tego typu postrzegania świata. I absurdem jest, że twórcy tego powołują się na fizykę kwantową i śmią coś określać w ogóle czymś stałym, niezmiennym. Gwoździem jest ostatnia sytuacja, mowa oczywiście o niemieckim pilocie, który rozbił samolot. Czy ludzie w środku przyciągali pilota zamachowca? Absurd.
I nie mówię, że psychika nie jest ważna, bo jest i to bardzo. Niejeden z nas jest w stanie podać przykład patologicznej rodziny i jednej osoby, która się z niej wyrwała. I odwrotnie: sytuacja, gdzie wrażliwy człowiek przez taką patologię został zupełnie pochłonięty. Ale żeby w takich sytuacjach odwoływać się do praw?
No i dziękuję za komentarz Smile. Pozdro.
I w tym momencie jakże błyskotliwe stały się dwa ostatnie wersy!

Dziękuję za rozwinięcie idei Rhondy i zawarciu najważniejszego. Angel

Uważam, że przekonanie o takim "przyciąganiu" może być przydatne do budowania pewności siebie i leczenia jakichś schorzeń psychicznych. Jednak ustanawianie kultu i przeciąganie na "słuszną stronę nocy", to już przesada. Popieram.
Naprawdę dobre z tym samolotem. Super obrazowe, a przy tym nienachalnie dosadne.
Zostawiam 5/5 - z przyjemnością mi się czytało. Liczę na zainteresowanie innych czytelników. Cool

Pozdro, pozdro. Cała przyjemność po naszej stronie. Wink
A dziękuję za opinię Smile. Tak jak mówię, prawo przyciągania bywa pomocne. Trochę poprzekształca neurony, jak zamiast się rano denerwować na zimny prysznic, podziwiamy prostotę życia i dziękujemy, że nam słońce świeci. I naprawdę bardzo fajnie. Problem w tym, że większe znaczenie znów odgrywa tutaj psychika i połączenia między synapsami. Tak przynajmniej uważam.
Myślę, że grunt pod nogami lepiej budować na prawdzie, niż na jakichś uproszczonych, najpewniej nieprawdziwych schematach czy "prawach" Smile. A jaka ta prawda jest - no właśnie, temat na osobne wiersze Wink.
Połączenia między synapsami? Mógłbyś rozwinąć? Interesują mnie takie rzeczy. Big Grin
A prawa mają takie prawa, że prawe wcale być nie muszą. No to czekam na następne wiersze. Smile
Odwołałem się do neurologii, chociaż w tej dziedzinie specem na pewno nie jestem Big Grin. Nawet jak biochemiczna budowa świata nie jest żadną odpowiedzią, to na pewno stanowi jeden z pewniejszych punktów.
Więc na pewno bardziej do mnie przemawiają zmiany w umyśle, w neuronach, aniżeli, że mi świat porshaka podesłał, słysząc moje myśli. Jak już na czynniki pierwsze rozkładamy Wink.
Ech, poeci. Undecided Synapsa jest już połączeniem (z greckiego - συνάπσις[synapsis] - połączenie). Połączeniem pomiedzy komórką nerwową a inną - powiedzmy - efektorową/transmisyjną. W zależności od tego, jakie komórki łączy, dzielimy je na kilka/kilkanaście typów. A więc synapsy nie występują wyłącznie w mózgu, są rozmieszczone w całym ciele. Przepraszam, że się wtrącam, ale bardzo mnie rozbawiło to, z jaką powagą powiedziano tu dziś o połączeniach połączeń. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, ze chociaż na poezji się znacie. Smile
Noo no to jak biochemia, to już bliżej. Bo mi zgrzytnęło, że sam przepływ informacji za pomocą tych chemicznych tudzież elektrycznych synaps miałby wpływać bardziej niż teoretycznie... w sumie na cokolwiek. Zastanowiło mnie, czy czasem nie przytoczysz jakichś nowszych badań, czy wiedzy psychologicznej, bo widzę, że siedzisz w temacie. Jest to jednak raczej hobbystyczne podejście, czy dobrze rozumiem? Smile

Naukami przyrodniczymi można wyjaśnić wiele, ale nie wszystko. Najdokładniej to widać w fizyce kwantowej i przy sprawach biologicznych i chemicznych, gdy zacznie się je zgłębiać. Mam na myśli: doświadczenie Younga (https://www.youtube.com/watch?v=pUGY57RFz0Y), apoptoza (wbrew internetowym definicjom - śmierci nie ulegają wyłącznie zdegenerowane lub stare komórki, ale często i te nowe, świeże, użyteczne, poddają się samobójstwu). Takie ciekawostki na marginesie, już nie zanudzam. Blush

Wracając do głównego wątku: śmieszna teoria. Tak sobie myślę, że łapią się pod jej irracjonalny wydźwięk także "mondrości" jak: "jeśli czegoś pragniesz, cały wszechświat stanie po twojej stronie" (czy jakoś tak) i teoretycznie "kłamstwo powtarzane tysiąc razy, staje się prawdą".

A co do zmian w umyśle - istotnie, samo przekonanie i nastawienie powoduje pewne mechanizmy (najczęściej inicjowane przez przysadkę, a czasem hipokamp) czysto hormonalne, które to odbijają się - w sposób negatywny lub pozytywny - na naszym samopoczuciu, przekonaniu, czy wyrobionym dotychczas zdaniu na dany temat. Jest mnóstwo książek, filmów i badań na temat "potęgi umysłu" (samoleczenie, hormony, wpływ naszego mózgu na otoczenie - ciekawe, że jeśli traktujemy roślinę, niewerbalnie nawet, negatywnymi emocjami, to będzie ona rosła gorzej/wolniej niż taka sama roślinka, lecz traktowana pozytywnie). To też taka ciekawostka.

Okejej, to ja tyle z tymi ciekawostkami. Sleepy


O, nasz drogi Erazmus pospieszył z fachowymi wyjaśnieniami. Dzię-ku-je-my! Angel Smile
Nie ma za co! Z tym inicjowaniem czegokolwiek przez przysadkę (sama jest narządem efektorowym podległym pod podwzgórze) i hipokampem (miejscem nabywania pamięci i uczenia się, będącym praktycznie punktem (pętlą) przekaźnikowym w mózgu) też radziłym być ostrożnym, bo to naciągane, a wręcz mijające się z prawdą. Ciekawostki są o tyleż fajne, co często zbyt wybiórcze. Angel
(30-03-2015, 22:16)erazmus napisał(a): [ -> ]Ech, poeci. Undecided Synapsa jest już połączeniem (z greckiego - συνάπσις[synapsis] - połączenie). Połączeniem pomiedzy komórką nerwową a inną - powiedzmy - efektorową/transmisyjną. W zależności od tego, jakie komórki łączy, dzielimy je na kilka/kilkanaście typów. A więc synapsy nie występują wyłącznie w mózgu, są rozmieszczone w całym ciele. Przepraszam, że się wtrącam, ale bardzo mnie rozbawiło to, z jaką powagą powiedziano tu dziś o połączeniach połączeń. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, ze chociaż na poezji się znacie. Smile

JEZUS.

(Komentarz do wiersza będzie jutro. Dziś nic nie mogę dodać.)
Taką ciekawostką wiedzę czerpię z internetu, więc wiadomo. Tongue Przed maturą poczytam konkrety. Angel


Fanto, Twój komentarz made my day. Big Grin

No, no, robimy ruch! Cool
Dokładnie BEL6, czysto hobbistycznie Smile. Trochę schodzimy już na tematy między mistyką a nauką. Przy czym naukowej wiedzy nie mam, bardziej zalążek, i tutaj paliwo do rozmowy po wrzutce erazmusa się kończy.

BEL6 napisał(a):A co do zmian w umyśle - istotnie, samo przekonanie i nastawienie powoduje pewne mechanizmy (najczęściej inicjowane przez przysadkę, a czasem hipokamp) czysto hormonalne, które to odbijają się - w sposób negatywny lub pozytywny - na naszym samopoczuciu, przekonaniu, czy wyrobionym dotychczas zdaniu na dany temat. Jest mnóstwo książek, filmów i badań na temat "potęgi umysłu" (samoleczenie, hormony, wpływ naszego mózgu na otoczenie - ciekawe, że jeśli traktujemy roślinę, niewerbalnie nawet, negatywnymi emocjami, to będzie ona rosła gorzej/wolniej niż taka sama roślinka, lecz traktowana pozytywnie). To też taka ciekawostka.

Do tego chciałem się odnieść. Jeśli już coś ma mieć kluczowe znaczenie, to właśnie nasze przekonania, które rzutują na nasze działania Smile. A nie matka natura, która czyta nasze myśli i nam podsyła ładnego kota czy nowy samochód.
Już nigdy nie odewzę się w poezji, przysięgam. Nigdy. Confused

Plusce napisał(a):Do tego chciałem się odnieść. Jeśli już coś ma mieć kluczowe znaczenie, to właśnie nasze przekonania, które rzutują na nasze działania Smile. A nie matka natura, która czyta nasze myśli i nam podsyła ładnego kota czy nowy samochód.
Dokładnie tak! Wszystko siedzi w naszej głowie. Piątka! Smile
Gdybyśmy potrafili przyciągać pewne sytuacje za pomocą naszych myśli (I kiedy czegoś gorąco pragniesz, to cały wszechświat sprzyja potajemnie twojemu pragnieniu - Paulo, nieoceniony Paulo: tragik i poeta; piewca życia i największy abnegat; człowiek wiszący w powietrzu, w klimacie, w nader imponującym pejzażu; człowiek spacerujący po nadprzyrodzonych spieczonych pustkowiach; człowiek o obliczu kwiatu, drzewa czy kamienia; człowiek krążący po kamiennym lesie; człowiek z domieszką donkiszotowskiej krwi; człowiek poruszający się w ślimaczym tempie; człowiek, który zawył w chwili, gdy zdarzył się cud fatimski, po czym uciekł z Cova de Iria, zupełnie jakby dokonano w tym miejscu ciężkiego przestępstwa; człowiek, który jest znajomym prezesa towarzystwa telegraficznego; człowiek, który miał tyle długów, że nie mógł ich spłacić; człowiek, który mógłby ujarzmić dzikie konie i goryle, gdyby tylko mógł wykrzesać z siebie odrobinę odwagi; człowiek, który przyniósł jedynie pustą skrzynię na węgiel; człowiek, który miał rodzeństwo, jakie było potomkami Papuasów i Patagończyków; człowiek, którego prosiły o pożyczkę osoby, jakie wcześniej ciężko harowały jako profesorowie filozofii, inżynierowie, astronomowie, badacze Kabały, botanicy i handlarze żywym towarem...), mielibyśmy naprawdę przesrane.
Stron: 1 2