Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Złota rybka
#1
W pewnym województwie był pewien powiat, a w tym powiecie pewne miasteczko. Z kolei w miasteczku stał pewien dom. W domu były meble. Ani bogate, ani ubogie, ot po prostu zwyczajne. Na jednej z półek stała szklana kula, a w kuli pływała złota rybka, nazwana przez domowników Inteligencją. Żyła na świecie już stosunkowo długo, jak na rybkę, ale była zdrowa i dobrze wykarmiona, więc nic nie wskazywało, aby miała w najbliższym czasie odpływać na wieczny spoczynek. O jej stan dbał przede wszystkim nestor mieszkającego w domu rodu, emerytowany profesor nauk fizycznych. Codziennie sypał jej łyżeczkę pokarmu, a sobie tyle samo kawy do kubka i siadał na pobliskim fotelu zagłębiając się w literaturze. Niestety pewnego dnia nie wstał rano z łóżka, więc i Inteligencja nie otrzymała swojego pożywienia. Z pewnością było to dla niej ciężkie przeżycie, ale jako rozumne zwierzątko wkrótce opanowała emocje i zapragnęła powrócić do stanu sprzed śmierci pana profesora. Ku jej zdziwieniu pokarm nie pojawiał się już z taką regularnością, w dodatku zamiast szelestu pożółkłych kartek pokój wypełniały ryki telewizora opanowanego przez wnuki profesora. O ile z początku jedzenie pojawiało się, co prawda o różnych porach i w różnych dawkach, to z czasem było coraz gorzej. Nie pomagały też dobywające się z telewizora wrzaski, wydawane przez biednych ludzi, za wszelką cenę próbujących udowodnić ordynarnemu jury, że mają jakiś talent. Rzeczy tego pokroju były dla inteligencji bardzo niezdrowe i kiedy któryś z młodych domowników chciał ją nakarmić, popchnięty ku temu heroicznemu czynowi przez zbliżający się egzamin, zauważył, że rybka pływa jakoś tak dziwnie, a mianowicie brzuchem do góry. W taki oto sposób mieszkańcy doszli do wniosku, że inteligencja umarła. Drogą dedukcji wywnioskowano, że należy położyć kres bijącemu z dawno niemytej kuli odorowi rozkładającego się rybiego ciałka i wtedy właśnie postanowiono pozbyć się resztek Inteligencji. Najlepszą ku temu drogą okazało się wrzucenie jej do kibla i naciśnięcie spłuczki. W taki oto sposób zmieszana z gównem inteligencja opuściła pełen krwi, przelewanej w cotygodniowych bitwach na głosy dom, by zapewne i tak nie trafić do lepszego miejsca.
Odpowiedz
#2
Cytat:W taki oto sposób mieszkańcy doszli do wniosku, że inteligencja umarła.
Myślę, że prawdziwi mieszkańcy nie dochodzą do tego słusznego wniosku.
Po prostu są zbyt głupi.

"Straszni mieszczanie w strasznych mieszkaniach..."
Odpowiedz
#3
Cytat:Niestety pewnego dnia nie wstał rano z łóżka, więc i Inteligencja nie otrzymała swojego pożywienia. Z pewnością było to dla niej ciężkie przeżycie, ale jako rozumne zwierzątko wkrótce opanowała emocje i zapragnęła powrócić do stanu sprzed śmierci pana profesora.
ciężkim przeżyciem była śmierć czy brak jedzenia? To może być ważne (;
Cytat:w dodatku zamiast szelestu pożółkłych kartek pokój wypełniały ryki telewizora opanowanego przez wnuki profesora.
wnuki opanowały telewizor? Weszły do środka i zatknęły flagę (w kineskopowym to jeszcze, jeśli to była plazma, to ja już nie wiem)?
Momentami trochę chaotycznie, nieszczęśliwie sformułowane, na moje oko.

Miniaturka jest zrozumiała. Nie powiem, mam wrażenie, że nie do końca spójna, ale nie potrafię teraz uchwycić, co dokładnie jest nie tak - może być, że to tylko pogoda.
Nie jestem pewna, czy inteligencja jako zwierzątko, przechodzące potem na własność kogoś innego, to dobry pomysł. Chyba, że mieszkańcy posiadali umysł zbiorczy (kula), i okazało się nagle, że cała inteligencja tego umysłu należała do profesora (jest! teraz wszystko się zgadza! ale co to wtedy za umysł zbiorczy?).

ale to tylko takie moje dywagacje Wink W kilku miejscach pomyślałabym o przeredagowaniu, to tyle na razie.
Odpowiedz
#4
Cytat:Nie jestem pewna, czy inteligencja jako zwierzątko, przechodzące potem na własność kogoś innego, to dobry pomysł. Chyba, że mieszkańcy posiadali umysł zbiorczy (kula), i okazało się nagle, że cała inteligencja tego umysłu należała do profesora (jest! teraz wszystko się zgadza! ale co to wtedy za umysł zbiorczy?).
Po mojemu to raczej symbol ogólnej inteligencji, która umiera z ludźmi starszymi, pokoleniem nie 'wypranym' choćby przez dzisiejsze media.
Może autor się wypowie. Smile
IMO, ciekawe.
"Umierając we własnych łożach, za wiele lat, będziecie chcieli zamienić te wszystkie dni, na jedną szansę, jedyną szansę, aby tu wrócić i powiedzieć naszym wrogom, że mogą odebrać nam życie, ale nigdy nie odbiorą nam naszej wolności!" William Wallace
Odpowiedz
#5
Odpowiedź Quirinnos jest trafniejsza. Chodzi o inteligencję także w sensie grupy społecznej, która wymiera w dzisiejszych czasach.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości