21-09-2011, 14:28
Układ
Nie przyszli nocą
I nie mieli noży
A jednak gwałtem
Nasz naród posiedli
Zgarnęli władzę
Kłamstwami nas mamiąc
I nadal kłamią,
Kłamią i kłamią!
Brata na brata
Nasłali jak wroga
Zabrawszy nadzieję
Zwrócili niewolę
Sprzedali swój naród
Zdradzili idee
Zniszczywszy dorobek
Tak wielu pokoleń.
Na skrzydłach pychy
Na szczudłach pogardy
Niesieni wiatrem
(Zdradzieckim oddechem)
Wsączyli jad w orła
By w traszkę się zmienił
A wiara w ich dobro
Największym mym grzechem.
Nie przyszli nocą
I nie mieli noży
A jednak gwałtem
Nasz naród posiedli
Zgarnęli władzę
Kłamstwami nas mamiąc
I nadal kłamią,
Kłamią i kłamią!
Brata na brata
Nasłali jak wroga
Zabrawszy nadzieję
Zwrócili niewolę
Sprzedali swój naród
Zdradzili idee
Zniszczywszy dorobek
Tak wielu pokoleń.
Na skrzydłach pychy
Na szczudłach pogardy
Niesieni wiatrem
(Zdradzieckim oddechem)
Wsączyli jad w orła
By w traszkę się zmienił
A wiara w ich dobro
Największym mym grzechem.