Ocena wątku:
  • 4 głosów - średnia: 3.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Tułaczka
#1
Szukasz siebie. Znajdujesz i uciekasz. Boisz się.

Był środek zimy, więc temperatura raczej nie sprzyjała wczesnym spacerom. Mimo to, o szóstej rano byłam już gotowa do drogi. Zamknęłam drzwi na klucz, żeby nikt nie ukradł mi męża i ruszyłam w stronę plaży. Lubiłam patrzeć na morze podczas wschodów słońca. Zdawało się być wtedy takie samotne i opuszczone. Ludziom nie chciało się przychodzić, rozmawiać, myśleć. Ważniejsze było śniadanie czy wyprawienie dzieci do szkoły. Dobra, może się nie znam, bo nie mam takich obowiązków… Ale czy aby nie powinniśmy dążyć do chociaż kilku chwil samotności dziennie? W końcu własne Ja POWINNO być najbardziej zaufaną nam osobą. Specjaliści twierdzą, że przeciętny człowiek jedynie w wannie znajduje czas do przebywania sam na sam ze sobą. Dziwne, prawda? Wręcz żałosne.
Plaża była pusta. Stanęłam kilka metrów od brzegu obserwując jak lodowata woda za wszelką cenę próbuje dosięgnąć moich trzewików.
- Dzisiaj nie. Mark pewnie by mnie okrzyczał, że nie dbam o zdrowie i jego nerwy – szepnęłam, po czym szybko cofnęłam się o kilka kroków do tyłu.
- Słucham? – zapytał jakiś męski głos.
- Co pan… - szybko odwróciłam głowę.
Ujrzałam starszego mężczyznę. Miał chyba lekki zarost… Więcej nie pamiętam.
- Przepraszam, że panią wystraszyłem. Naprawdę nie chciałem. W ramach rekompensaty, zapraszam na kubek herbaty .
- Nie mam w zwyczaju składać wizyt obcym ludziom – odparłam, po czym podążyłam w stronę wyjścia.
Nagle mężczyzna zaśmiał się i głośno krzyknął:
- Jakiej znowu wizyty? Ja nie mam domu.
Zatrzymałam się. To wyznanie naprawdę mocno mnie zaskoczyło. Zresztą tak jak cała ta sytuacja. Od kilku lat przychodziłam na plażę o tej samej porze i jeszcze nigdy nikogo tu nie spotkałam. No, może za wyjątkiem turystów, którym bardziej zależało na ładnym zdjęciu niż chwili zapomnienia. Ale ten tutaj raczej na takiego nie wyglądał.
- Jak to nie ma pan domu?
- W zasadzie, to mam… Ale taki prowizoryczny – odparł, wskazując palcem na tlące się w krzakach ognisko.
Uniosłam brwi ze zdziwieniem. Mężczyzna nie wyglądał na kogoś, kto mógłby mieć złe zamiary. Wręcz przeciwnie. W jego oczach lśniły iskierki tęsknoty za drugim człowiekiem. To właśnie one zdecydowały o tym, że ostatecznie uległam.
Od ogniska biło przyjemne ciepło, które szybko zdołało rozmyć wszelkie moje wątpliwości. Nieznajomy wyciągnął z torby nadgryziony starością termos, nalał herbatę do nakrętki, zamoczył w niej herbatnika i tak „starannie przygotowany posiłek” położył na jednej z drewnianych ławeczek.
- Proszę, niech się pani częstuje.
Usiadłam, po czym ostrożnie wsadziłam ciastko do buzi. Było twarde, raniło podniebienie, ale nie chciałam sprawić mężczyźnie przykrości, więc posłałam mu lekki uśmiech.
- No więc jak się pan nazywa?
- Stan Goodwill.
- Jest pan bezdomny? Może mogłabym jakoś pomóc? – zapytałam, choć termos z herbatą raczej na pewno nie był wyznacznikiem braku zakwaterowania.
Stan usiadł na ławce naprzeciwko i głośno się zaśmiał.
- Nie jestem bezdomny. Wręcz przeciwnie. Jestem posiadaczem największego i najdroższego domu, jaki istnieje – świata.
To, co usłyszałam bardzo mnie zaciekawiło. Odłożyłam kubek na bok i uważając na ogień, delikatnie pochyliłam się w stronę rozmówcy.
- To znaczy… Co pan dokładnie robi?
- Tułam się w poszukiwaniu ludzi, którzy pomogą mi odkrywać siebie – odparł. – To dość egoistyczne, wiem. Ale dbam o nich, zawsze się odwdzięczam.
Wtedy przeszło mi przez głowę, że facet musiał po prostu uciec z zakładu psychiatrycznego. Świr. Nikt więcej. Pożałowałam swojej decyzji.
- Widzi pani, żona miała wypadek samochodowy. Wylądowała w szpitalu, miała wiele ciężkich obrażeń. Lekarze mówili, że nawet najmniejszy stres może doprowadzić do śmierci mojej Mercy. Nie posłuchałem. Zrobiłem jej awanturę. Po godzinie już nie żyła. Wówczas zdałem sobie sprawę, że nie wiem kim jestem. Uciekłem z pogrzebu. Długo przebywałem w samotności, ale niedawno doszedłem do wniosku, że bez innych ludzi nie będę w stanie dowiedzieć się nic oprócz tego, co już wiem.
To wyznanie sprawiło, że zmieniłam zdanie na temat Stana. Nie był wariatem.
- Cóż, na pewno jest pan po prostu człowiekiem. Człowiek często przegrywa z emocjami i to sprawia, że nie może ufać nawet samemu sobie. Tak nas stworzył Pan.
- Zawsze myślałem, że jestem skałą i że nic nie jest w stanie mnie wzruszyć… A okazało się, że jest wręcz odwrotnie. Moja impulsywność zabiła najdroższą mi osobę. Zagubiłem się. Nie wiem czy wciąż jestem tym, kim byłem i czy jest jeszcze czego szukać.
Podeszłam do mężczyzny, żeby móc spojrzeć mu prosto w oczy. Chciało mi się płakać, ale wiedziałam, że jeśli pozwolę sobie na uronienie choć jednej łzy, to nowo poznany całkowicie się załamie.
- Proszę pana, nigdy nie jest za późno. Cały czas jest pan istotą ludzką, a one zawsze mają duszę, charakter, osobowość... Teraz tylko pozostaje znaleźć wyjście z labiryntu swoich zachowań i zacząć na nowo żyć.
Stan spojrzał na mnie odrobinę pogodniejszym wzrokiem niż uprzednio. Na jego ustach pojawiło się nawet coś na kształt uśmiechu. Ukucnęłam, a następnie mocno ścisnęłam jego pooraną zmarszczkami dłoń.
- Kiedy miałam szesnaście lat zaszłam w ciążę. Mama kazała mi poddać się aborcji. Zgodziłam się. Teraz nie mogę mieć dzieci, podczas gdy mój mąż o nich marzy. Bardzo go kocham, ale mam dość patrzenia jak cierpi. Czy zgodzi się pan na moje towarzystwo?
Staruszek pokiwał głową i przytulił mnie do piersi. Wówczas poczułam, że nareszcie znalazłam osobę, która pomoże mi w wyborze właściwej drogi, wskaże właściwe zakręty, a także nie przywiąże się na tyle, by kiedyś płakać z mojego powodu.
Szybko pobiegłam do domu, spakowałam do sportowego plecaka wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i już miałam wychodzić, kiedy przypomniałam sobie o śpiącym na górze Marley’u. Po cichu weszłam do sypialni, po czym złożyłam na jego czole delikatny pocałunek.
- Kocham cię, nie szukaj mnie – szepnęłam.

***
- Więcej nie pamiętam – odparła pacjentka, kiedy pan psychiatra zapytał ją o wydarzenia z minionych lat.
- Jak to pani nie pamięta?
- Po prostu. Był, potem go nie było.
- No dobrze. Mąż czeka na panią na korytarzu – odparł lekarz i wyprowadził kobietę z sali.
Mężczyzna mocno uściskał żonę i wycałował niemal każdą część jej zmęczonej twarzy.
- Gdzieś ty się podziewała? Tak bardzo za tobą tęskniłem.
- Byłam tu i tam – odparła beznamiętnym głosem, po czym weszła z powrotem do sali i samowolnie zamknęła drzwi na klucz.
A zagadka termosu z herbatą pozostała nierozwiązana.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#2
Witaj!

Mogę powiedzieć, że ta krótka historyjka naprawdę mi się podobała. Obrazowo przedstawiona, plastycznie zbudowana narracja. Intrygująca, aczkolwiek, jak to się mówi, tyłka też nie urywa Tongue. Jest po prostu interesująco.

Co do błędów, to przejrzyj tekst jeszcze pod względem "przecinkowym" Wink. No i na samym początku chyba zapomniałaś zmienić TK na coś konkretnego?

+ literówka Było twardy -> twarde.

To tyle ode mnie, zostawiam 4/5 Wink.

Pozdrawiam.
Bujaj w obłokach, bo tylko w ten sposób możesz wznieść się na wyżyny swoich możliwości.
...warto pamiętać.



Odpowiedz
#3
A dziękuję za poświęcenie kilku minut (: Pozdrawiam.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#4
Co Ci będę kłamał, nie uderzasz narracją w klimatym, które lubię, ale obiektywnie rzecz oceniając jest tu i myśli i calkiem zgrabne wykonanie, dlatego odbiór ogólny jak najbardziej pozytywny, choć bez większego szału.

Pozdrowienia. Smile
Odpowiedz
#5
Cytat:- Nie mam w zwyczaju składać wizyt obcym ludziom – odparłam, po czym podążyłam w stronę wyjścia.
Wydaje mi się, że plaża jako przestrzeń otwarta, nie powinna mieć wyjścia... W sensie, brzmi mi to strasznie nielogicznie.

Generalnie... Wow, tekst do mnie bardzo przemówił, może dlatego, że ja jestem jak ten Stan.
Cytat:Zawsze myślałem, że jestem skałą i że nic nie jest w stanie mnie wzruszyć… A okazało się, że jest wręcz odwrotnie.

Fabuła mi się bardzo podoba, taka krótkie, filozoficzne opowiadanie. No właśnie, krótkie. Stanowczo za krótkie i zbyt mało rozwinięte. Chciałabym się dowiedzieć więcej. Warsztatowo, na dość dobrym poziomie, nie mam się za bardzo do czego przyczepić.
Pozdrawiam <3
you know that we are living in a material world and I'm a material girl.
Odpowiedz
#6
Cytat:W końcu własne Ja POWINNO być najbardziej zaufaną nam osobą. Specjaliści twierdzą, że przeciętny człowiek jedynie w wannie znajduje czas do przebywania sam na sam ze sobą.
Dla zdrowia psychicznego rzeczywiście powinniśmy spędzać nieco czasu w samotności. Jeśli nie codziennie, to przynajmniej ze cztery razy w tygodniu. Godzinka, półtorej. Działa oczyszczająco. Szczególnie, jeśli mamy w zasięgu filiżankę herbaty. Każdy powinien szukać azylu, do którego może uciec niemal natychmiast. Ja mam piwnicę, urządzoną jak nieduży pokoik. Cisza, spokój, relaks. Termos z gorącym napojem. Pisanie. Czytanie. Tolkien pisał swoją epopeję w garażu, mając przed sobą rozwieszoną mapę Śródziemia. Potrzebował odosobnienia, jak większość pisarzy. Wielu mężczyzn znajduje ów spokój na rybach. Inni majsterkują. Każdy pretekst dobry, w gruncie rzeczy chodzi właśnie o chwile owej ozdrowieńczej samotności.

Cytat: No, może za wyjątkiem turystów, którym bardziej zależało na ładnym zdjęciu niż chwili zapomnienia.
Och, różni są turyści. Wielu nie pstryka fotek na każdym kroku.

Cytat:- Nie jestem bezdomny. Wręcz przeciwnie. Jestem posiadaczem największego i najdroższego domu, jaki istnieje – świata.
Ta deklaracja jest nierzeczywista. Przygodny tramp tak nie powie. O jego podejściu do życia można się co nieco dowiedzieć pośrednio, słuchając opinii na różne tematy.

Cytat:- Cóż, na pewno jest pan po prostu człowiekiem. Człowiek często przegrywa z emocjami i to sprawia, że nie może ufać nawet samemu sobie. Tak nas stworzył Pan.
Tutaj rozkwita banał. Rozmowa zaczyna być sztuczną kreacją autora, i to czuć wyraźnie.

Cytat:- Proszę pana, nigdy nie jest za późno. Cały czas jest pan istotą ludzką, a one zawsze mają duszę, charakter, osobowość... Teraz tylko pozostaje znaleźć wyjście z labiryntu swoich zachowań i zacząć na nowo żyć.
Jakbym usłyszał taką radę, to jedyną słuszną reakcją byłoby niecenzuralne słowo.

Zakończenie sugeruje zawartość jakiejś narkotycznej substancji w termosie, tylko który odurzacz działa kilka lat? Ja rozumiem to tak, że bohaterka jest skrajnie naiwną młodą kobietką, która daje się omamić przypadkowo spotkanemu panu, obeznanemu w psychologicznych sztuczkach niczym twórca działającej z powodzeniem sekty. Ani ona nie zasługuje na sympatię, ani ów rzekomy bezdomny, serwujący frazesy jak wyszkolony akwizytor. Pozostaje ten biedny mąż, który zdaje się wybaczył bohaterce jej zachowanie.
I to jest jego błąd.

Odpowiedz
#7
Hillwalker, to nie miało być do końca rzeczywiste opowiadanie. Znaczy, więcej w tym miało być psychologii człowieka niż jakiejkolwiek akcji. Wiadomo, że normalna rozmowa między dwojgiem nieznających się ludzi na pewno tak by nie wyglądała Tongue Ale na ten tekst radzę patrzeć mniej racjonalnym okiem. Dziękuję za poświęcenie kilku minut i komentarz. Pozdrawiam (:
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#8
ciekawa opowieść troszkę psychologiczna
Odpowiedz
#9
Samo w sobie opowiadanie jest niezłe. Historia co nie co ubarwiona, ale warta uwagi. Mam jednak wrażenie, że ta cała psychologia jest tu wciśnięta na siłę, i jakby trochę wydumana. Myślę, że potrafisz dużo lepiej i nie wiem czemu, ale odnoszę wrażenie, że mogłabyś tworzyć dobre baśnie. Tematy tyczące psychiki ludzkiej są dość zawiłe, moim zdaniem powinnaś jeszcze z tym zaczekać.
Podoba mi się kwestia herbaty, no i miło że nie kawy.
Podsumowując całość, to jest w miarę dobrze, choć miejscami sztucznie. 3/5Smile
[Obrazek: Piecz2.jpg]






Odpowiedz
#10
Baśnie? Też mi się tak wydaje, ale twórczość dziecięca jakoś mi się nie uśmiecha, a fantastyki nie cierpię. Nie mogę znaleźć swojego gatunku. W końcu to zrobię. Kiedyś Tongue Dziękuję i pozdrawiam (:
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#11
Cześć!

Cytat:Ludziom nie chciało się przychodzić, rozmawiać, myśleć.

O szóstej rano zimą przyjść myśleć na plażę? rozmawiać? - nic dziwnego że się nie "chciało"

Cytat:Ale czy aby nie powinniśmy dążyć do chociaż kilku chwil samotności dziennie?

Ktoś mądry kiedyś stwierdził że ludzie są samotni przez całe swe życie.

Cytat:W końcu własne Ja POWINNO być najbardziej zaufaną nam osobą.

Postrzeganie własnej "osobowości" w dwóch osobach to choroba. To się da leczyć.

Cytat:Specjaliści twierdzą, że przeciętny człowiek jedynie w wannie znajduje czas do przebywania sam na sam ze sobą. Dziwne, prawda? Wręcz żałosne.

Człowiek myśli szybko. Zazwyczaj robi to przed snem (wtedy kiedy nie robi czegoś innego). Dobrym miejsce do pomyślenia jest także najbardziej prywatne z miejsc gdzie ludzie zostawiają cząstkę siebie Wink

Cytat:Plaża była pusta.

Ja się tam spodziewałem tłumów i pana z zimnymi napojami. Smile

Cytat:W ramach rekompensaty, zapraszam na kubek herbaty .

Nawet rymy się wkradają Smile

Cytat:odparłam, po czym podążyłam w stronę wyjścia.

Odwieczne pytanie czy plaża ma wyjście? Może jest to po prostu wejście do miasta? Ja bym raczej obstawiał że mamy jedynie "Wyjście na plaże".

Cytat:W jego oczach lśniły iskierki tęsknoty za drugim człowiekiem. To właśnie one zdecydowały o tym, że ostatecznie uległam.

Na jednym z programów telewizyjnych z serii Discovery nadają/nadawali pogram o seryjnych zabójcach. Podobno tacy ludzie zawsze wyglądają bardzo miło i przyjaźnie.

Cytat:Jestem posiadaczem największego i najdroższego domu, jaki istnieje – świata.

Aha psychiczny... a tak poważnie to takie brednie plus herbata i ciasteczko niewiadomego pochodzenia od nieznanej osoby? Albo bohaterka w kwestii naiwności i głupoty prowadzi światowy prym albo nie ma nadziei dla tego świata. To tylko opowiadanie wiem. Jednak w życiu bywa tak że później taki tvn czy inny polsat donosi o kolejnym gwałcie etc.

Cytat:Nie posłuchałem. Zrobiłem jej awanturę.

:| ja bym go o morderstwo oskarżył.

Cytat: Cały czas jest pan istotą ludzką, a one zawsze mają duszę,

Dowody Big Grin ?

Cytat:- Kiedy miałam szesnaście lat zaszłam w ciążę. Mama kazała mi poddać się aborcji.

Czas na wylewne sentymentalne historie. Bohaterka ufa nieznajomemu bezgraniczne bo ten opowiedział jej smętną opowiastkę której wiarygodności nigdy nie udowodni? Czy przestępcy nie wzbudzają zaufania a nawet współczucia w w swych ofiarach?

Cytat:Wówczas poczułam, że nareszcie znalazłam osobę, która pomoże mi w wyborze właściwej drogi, wskaże właściwe zakręty, a także nie przywiąże się na tyle, by kiedyś płakać z mojego powodu.

To brzmi tak naiwnie i płasko że aż śmieje się do ekranu mojego laptopa.

Cytat:- Dzisiaj nie. Mark...
Cytat:...o śpiącym na górze Marley’u.

Początkowo sugerujesz że Mark to twój mąż a następnie jakiś Marley?

Cytat:- Byłam tu i tam – odparła beznamiętnym głosem, po czym weszła z powrotem do sali i samowolnie zamknęła drzwi na klucz.
A zagadka termosu z herbatą pozostała nierozwiązana.

Wariatka to raz.

A zagadka termosu? Co z tą zagadką? Była jakaś?



I teraz mam bardzo duży problem. Jeśli patrzeć na tekst jako przestrogę dla ludzi by nie zadawali się z nieznajomymi. Tekst jako sposób działania podejrzanych typów jestem wstanie wystawić cztery gwiazdki.

Natomiast jako coś niezidentyfikowanego czym w chwili obecnej jest no to chyba dwie.

Reasumując sens tego tekstu jest taki że go nie ma. Psychologiczne opowiadanie super! Nawet jeśli przyjąć że Stan to jej "podświadomość" która naprowadza ją na dobrą drogę to jej wybory są tak irracjonalne że głowa boli.
Sama końcówka z zamykaniem drzwi w przychodni? szpitalu? to gruba przesada.


Pozdrawiam ciepło
Patryk.

Don't get too close
It's dark inside
It's where my demons hide...


"The Edge... there is no honest way to explain it because the only people who really know where it is are the ones who have gone over."
Odpowiedz
#12
Dziękuję Mag : ) Nie było tak źle Tongue
Pozdrawiam.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz
#13
Podobało mi się.

Nie zgodzę się aby ten bezdomny był sztuczny - ta postać wyszła Ci bardzo dobrze, ludzie bezdomni są właśnie takimi trochę dziwakami, mają ogrom czasu na rozmyślanie i stwierdzenie staruszka, że "świat jest jego domem" pasuje mi tutaj jak najbardziej. Istny filozof bez dachu nad głową. Za jego kreację spory plus.

Narratorka to zupełnie inna historia, w sumie nie wiem czym tutaj popsułaś jej przedstawienie, ale w pewnym momencie, kiedy ona opowiada o aborcji - po prostu nie kupiłem tego, przez myśl nawet mi przeszło coś w stylu: "brakuje tylko raka i zadłużonej hipoteki do pełni rozpaczy". Możliwe, że wyszło tak dlatego, iż bezdomnego przedstawiłaś jako postać skrzywdzoną mocno przez los i dlatego się zrobił nadmiar, gdy dołożyłaś do tego problemy narratorki.

Anegdotka o śmierci jego żony - bez wątpienia najciekawszy fragment jak dla mnie.
Zamiana imienia jej męża - to z kolei największy babol. A może to nie babol? Na Marley'a można mówić w skrócie Mark? Nie wiem, w sumie się nie znam na anglojęzycznych imionach, ale wydaje mi się, że nie.Big Grin

Zakończenie: ja dopowiedziałem sobie w sposób baśniowy. On odebrał jej wspomnienia, by odzyskać własne. Albo jeszcze lepiej: ona poświęciła swoje wspomnienia, by uratować jego. Wiem, że dużo dopowiedziałem sobie, ale czy nie taki cel miało dość otwarte zakończenie opka, by czytelnik puścił wodze fantazji? W każdym razie, nie miej mi tego za złe - jak rzekł starysta: Hanzo to spec od marzeń. Lubię marzyć, fantazjować i dopowiadać sobie w głowie historie. Big Grin Dlatego Twoje zakończenie jest dla mnie bardzo fajne!

Tak, 4/5 to moim zdaniem odpowiednia ocena dla tego tekstu. Warsztatowo nie miałem się do czego przyczepić także - gratulacje. (Łapankę lubię robić,a tu nein, chlip, chlip). Big Grin

Pozdrawiam!
Odpowiedz
#14
Cytat: Lubiłam patrzeć na morze podczas wschodów słońca.
Wydaje mi się, że powinno być "wschodu słońca" Słońce w jednej chwili wschodzi tylko raz Big Grin (O Boże, ale to suche!)
Cytat: Ważniejsze było śniadanie czy wyprawienie dzieci do szkoły. Dobra, może się nie znam, bo nie mam takich obowiązków…

Nie wydaje mi się to przesadnie dziwne.

Merytorycznie- bardzo dobrze. Z formą przekazu o wiele gorzej Sad . Nie chcę cytować poprzedników, którzy z kolei cytowali Ciebie, ale powiem jeszcze raz SZTUCZNIE. Dialogi są nienaturalne, zbyt zdystansowane. Jak Stan mówił, że jest właścicielem świata, to już myślałem, że zrobisz z tego fantasy.
Uśredniając słabą formę ze świetną myślą przewodnią: PRZECIĘTNIE
A szkoda.
Odpowiedz
#15
Dziękuję bardzo za komentarze (: Dość zróżnicowane zdania. Cóż, każdemu podoba się co innego.
[Obrazek: Piecz1.jpg]

Pokój.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości